Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15. - Szpital Świętego Munga.

- Jak to jesteś w ciąży? - zapytał niedowierzając.

- Normalnie! Nie wiesz skąd się biorą dzieci? - warknęła. - Wpadliśmy.

- Cholera. Będę ojcem!

- Ja też się cieszę, że będziemy mieć dziecko, ale to nie za wcześnie? Nie chciałam, żeby się urodziło, gdy trwa wojna i Sam-Wiesz-Kto grasuje po świecie. - powiedziała. - Mamy dopiero osiemnaście lat.

- Trudno. Jedziemy do Świętego Munga. Muszą cię zbadać.

Lily skrzywiła się na myśl o szpitalu. Byli tam co prawda najlepsi magomedycy w pobliżu, ale bała się, że będą ją kłuć lub robić coś innego bolesnego. Założyła kurtkę, wciąż będąc w szoku. Może jej przeczucia są błędne? Może Magiczny Test Ciążowy zawiódł? Może to było jedną wielką pomyłką i tak naprawdę nie była w ciąży?

- Lily - powiedział Potter. - Złap mnie za rękę.

Zamknęła oczy i dotknęła ramienia ukochanego. Zawirowało, zaświstało i wylądowali w szpitalu. Usiedli na ławce i czekali na magomedyka, profesora Lostiusza Pierce.

- Ala?! - krzyknęła Lily, widząc starą przyjaciółkę.

- Lily! James! - zawołała Alicja. Szła przez hol ze swoim chłopakiem, Frankiem.

- Cudownie was widzieć po latach! - Frank przytulił Lily i Jamesa.

- Co tu robicie? - spytał James.

- Jestem w trzecim tygodniu ciąży. Będziemy mieć synka! - pochwaliła się.

- O mój Boże, to świetnie! Gratulacje!

- Jesteście po ślubie? Państwo Longbottom?! - Lily spojrzała na złotą obrączkę na serdecznym palcu Alicji.

- Tak, mały ślub w Las Vegas. Była tylko rodzina. Wy też po ślubie?

- Chcieliśmy was zaprosić, ale nie było was w Wielkiej Brytanii. - wyjaśnił James.

- Racja, wróciliśmy przedwczoraj - zaśmiał się Frank. - Jak reszta Huncwotów?

Potterowie spojrzeli po sobie.

- Peter wyjechał dokądś... Ma wrócić pojutrze. Remus i Claire wybyli na poszukiwania lekarstwa na likantropię, Syriusz ma się całkiem dobrze.

- A Dorcas? - dopytywała Alicja.

- Nie żyje - mruknął Potter.

- Cholera.

Jeszcze długo opowiadali sobie nowinki z życia swojego i znajomych, nieco ploteczek. Stwierdzili, że muszą się spotkać jeszcze nie raz.

- A tak właściwie, Lily, dlaczego tu jesteś?

- Chcę się upewnić, czy jestem w ciąży - odetchnęła.

- NAPRAWDĘ?! O MÓJ BOŻE, TO CUDOWNIE!!!

- Lily Potter! - zawołał doktor. James pocałował żonę w czoło i puścił ją do gabinetu.

- Profesorze, mam podejrzenia, że jestem w ciąży - powiedziała. - Test tak pokazał i dziwnie się czuję.

Wskazał ręką na ogromny fotel. Usiadła na nim i pociągnęła bluzkę. Machnął kilka razy różdżką nad kobietą, pobrał malutką próbkę krwi i wyniki podał Lily.

- Cóż, twoje spekulacje się potwierdziły. Jesteś w trzecim tygodniu ciąży. Chłopiec.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro