𝘺𝘰𝘶𝘳 𝘫𝘢𝘸
Dawaliśmy sobie nawzajem tyle szczęścia każdej nocy, ale po czasie przestało mi ono wystarczać. Wiedziałeś, że kiedyś ten dzień nadejdzie, ale nie przypuszczałeś, że tak szybko. Nie miałeś nawet szansy się domyśleć, gdyż byłam prawdziwą królową intryg, a stwarzanie pozorów byś ode mnie nie uciekł było tylko przyjemnością jaka mogła nas od siebie oddalić.
Nie stało się tak.
Trwałeś przy mnie w każdą pełnie księżyca, każdy gwieździsty wieczór do każdego nadchodzącego wschodu słońca. I wierz mi chciałam by to było wystarczające, jednak za bardzo pragnęłam czegoś więcej. Byłam głodna wspólnych poranków i zachodów, a ty nie byłeś w stanie mnie nimi nakarmić. Wydawało się już na to za późno...
Za późno na bycie jedyną w całej twojej dobie.
Dlatego ty stałeś się jedynym w mojej.
Spędzałeś godziny konając z rozkoszy, będąc przypięty do łóżka w zamkniętym pokoju ze mną na kolanach i moimi ustami na twojej szczęce.
Byłeś więźniem mojej niepohamowanej miłości.
Od zawsze...
Na zawsze, Ashtonie.
><><><><><><><><
Pojebana akcja
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro