𝘺𝘰𝘶𝘳 𝘧𝘢𝘤𝘦
Byłeś taki szczęśliwy dzisiejszego dnia. Nigdy cię takiego nie znałam. Takiego radosnego. Nie ukrywam to sprawiło mi trochę smutku, bo cała euforia, którą lata temu mi ukazywałeś i opisywałeś na stronach notesu okazała się boleśnie złudna.
A przecież żywiłeś wtedy wiele pretensji do maski, którą zakładałam. Dlaczego? Skoro dziś miałam szanse się przekonać, że ty również kryłeś się pod tą cholerną przykrywką.
Oh kochanie...
Byłeś i już pozostaniesz skończonym hipokrytą. I za to cię chyba nienawidzę.
Mówię; chyba, bo nie jestem w prawdzie zdecydowana. Widzę twoją twarz i wtedy wymiękam. Odbierasz wszystkie negatywy, a ja wracam myślami do dni, w których tak brutalnie się kochaliśmy.
...Gdzie twoja twarz stawała się moim mokrym koszmarem...
><><><><><><
Oj Ash nie denerwuj naszej Chantel :|
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro