𝘺𝘰𝘶𝘳 𝘤𝘰𝘭𝘭𝘢𝘳𝘣𝘰𝘯𝘦𝘴
Myślałam, że kolejna noc upłynie mi tak jak każda poprzednia - samotnie, w łóżku, z ręką w koronkowych figach i głową wypełniona obrazami twojej nagości.
I oh kochanie...
Dobrze, że pokrzyżowałeś mi plany i pojawiłeś się w drzwiach mojego mieszkania z pożądaniem w oczach. Było satysfakcjonujące i tak obiecująco smaczne, że zachęcona wciągnęłam cię do wnętrza przypierając do ściany własnym ciałem.
"Zrób ze mną co tylko zechcesz, Chantel. Potrzebuje tego. "
Dobrze wiedziałeś, że byłam złakniona, a twoje słowa?
One były tylko tłem na obrazie jaki zaczęliśmy tworzyć wspólnie każdego kolejnego wieczora.
... Gdzie pozwalasz zostawiać ścieżkę ukąszeń na twoich obojczykach, gdy tak agresywnie wypełniasz mnie od środka, całkowicie zapominając o tym co ważne...
o miłości?
a może już tylko zakochanej bez wzajemności współlokatorce?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro