Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

8 sierpnia 2018, środa.

Dzisiaj minął kolejny dzień mojej udręki. Ludzie nie rozumieją, o co mi chodzi, nie wiedzą, nie znają się.

Kolejny raz obserwowałem tę samą kobietę. Tym razem nawet odważyłem się podejść bliżej. Pachniała tak cudownie: truskawkami. Jej brązowe włosy błyszczały na tle błękitnego nieba, słońce delikatnie oświetlało jej ubranie: czerwoną koszulę, dopasowane jeansy, skórzaną kurtkę oraz ciemne buty niewiadomej firmy. Jej wygląd nie był zachwycający na tyle na ile powinien, była piękna, ale taka sama jak tysiące innych kobiet. Śledziłem ją z kilku, interesujących powodów. Jednym z nich jest fakt tego, że myślę, iż jest jedną z tych normalniejszych jednostek w naszym świecie, przez to coraz bardziej wyczuwam niedosyt.

Niedosyt wrażeń, rozmów i kontaktu cielesnego. Na początku nie zraziła się do mnie, nie krzyczała, nawet się uśmiechała, kiedy podeszłem niewinnie pytając o drogę. Zrobiłem to, aby lepiej poznać swoją ofiarę, miała zostać złożona w ofierze jemu, ale zrezygnowałem... Skoro się mnie nie bała jaki jest sens w krzywdzeniu? Jej krzyk powinien być napędem do mojego czynu. Jednak, dlaczego tak właściwie ludzie ode mnie uciekają? Pod względem biologicznym nadal jestem ich pobratyńcem, a moralność? Każdy ma inną, nie jestem wyjątkiem.

Kiedyś jakiś mądry człowiek powiedział, że każdy z nas ma w sobie odrobinę szaleństwa, ale nie każdy jest zdiagnozowany przez specjalistę. Ja również nie jestem. Czy to normalne pisać takie bzdety w moim wieku? Rozumiem, że mój terapeuta nie grzeszy inteligencją, ale zdecydowanie wolałem mówić sam do siebie, na głos. To było o wiele bardziej relaksujące, a teraz? Teraz jedynie mogę poczytać moje wypociny.
Może napiszę opowiadanie? Mężczyzna zabijający ludzi uważający się za kogoś lepszego? To nie w moim stylu, doskonale o tym wiem...

A może jednak pokażę wszystkim, że szufladkowanie społeczeństwa jest złe? Robią to teraz wszyscy: nauczyciele, uczniowie i inni dorośli ludzie, którzy nie potrafią wykrzesać ze swojego zwęglonego serca krzty uczucia. Może rzeczywiście powinienem zostać pisarzem? Wtedy przynajmniej więcej ludzi żyłoby w spokoju, nie bałoby się wychodzić z domu, nie zwracaliby uwagi na to, że są obserwowani?

Odkąd ten idiota zdecydował się dać mi ten głupi dzienniczek jest ze mną coraz gorzej. Po wyjściu z ośrodka, za drobne przewinienia, zmuszony byłem zacząć tę terapię, aby sprawdzić, czy do końca zostałem dostosowany do życia w społeczeństwie. Pozwolono mi wrócić do domu i zacząć pracę.

Wracając do tematu dzienniczka, ponad dwudziestoletnia osoba chyba powinna zachowywać się godniej?

W końcu wyrosłem z rozmów i zabaw pluszakami, teraz mam coś lepszego, ludzi.

Śmierć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro