-4-
Podkomisarz Michael podrapał się po nieogolonej brodzie i zaczął od początku. Ten wieczór zapowiadał się jak każdy inny do czasu gdy już kładł się spać dostał telefon, że na komisariacie jest straumatyzowane dziecko. Nic więcej. Oczywiście był bardzo ciekaw o co mogło chodzić ale był także niezadowolony, że musiał stawić się w pracy po godzinach - i nic z tego nie dostanie. Przełamał się jednak i przyjechał.
- Opisz co się stało. Tylko teraz bardziej detalicznie. - powiedział zmęczonym głosem Michael i przetarł oczy w geście bezradności. Cisza.
- Mówiłaś że tam był... Hm, człowiek owca? Co to ma niby znaczyć? Jak nam nic nie powiesz to ci nie pomożemy, wiesz o tym co nie? - spróbował ponownie.
Dziewczyna siedziała w milczeniu ze wzrokiem wbitym w ciemne, dębowe biurko. Obok jej siedział specjalnie sprowadzony tłumacz tak, żeby zgadzały się wszystkie zeznania puki nie przyjedzie policja zagraniczna i nie zabierze dziewczyny do siebie. Nie zmieniało to jednak faktu, że zbrodnię popełniono na terenie ich kraju - Grecji, więc zadaniem greckiej policji jaki i greckich detektywów było rozwiązanie tej sprawy. Narazie udało się dodzwonić do właściciela wynajętego przez rodzinę domu i powiadomić, że w jego posiadłości została popełniona poważna zbrodnia - oczywiście zgodził się (musiał) na przeprowadzenie tam wszelkich potrzebnych badań i tym podobnych. Także wszystkie potrzebne służby przyjechały już na miejsce i odbyło się - narazie nieoficjalne ale już niedługo to się zmieni - śledztwo i powolne dążenie do prawdy. Sprawcy na miejscu zbrodni nie zastano, a jedynym świadkiem jakiego miała policja i jednocześnie poszkodowanym była 16-letnia dziewczyna - Susan - która w żaden sposób nie chciała współpracować. Była to oczywiście opinia tylko i wyłącznie policji, ponieważ nastolatka dobrze wiedziała i chciała powiedzieć co się stało tylko, jakby to powiedzieć, nie była w stanie. To tak jakby jakaś potężna, niewidzialna siła ściskała ją za gardło i zabraniała opowiedzieć o całym zajściu i o wszystkim co widziała dziewczyna. Udało jej się tylko wydusić i to z wielkim bólem, że wszystkiemu winny był człowiek-owca, nic poza tym. Trauma była zbyt potężna, ściskała dziewczynę w zbyt wielkim uścisku i za wszelką cenę nie chciała puścić. Może niedługo minie, narazie Susanna nie była w stanie pomóc, choćby nawet bardzo chciała.
- Dobra, trudno! - wtrącił nagle, przejrzawszy papiery i zdjęcia jakie udało się na szybko wysłać do komisariatu policji, komisarz Evuel siadając ciężko w swoim fotelu naprzeciw dziewczyny - Nie chcesz dzisiaj nic powiedzieć, okej. Porozmawiamy jutro, powinnaś się przespać, to była dla ciebie bardzo męcząca noc... Policjant poradził żeby odwieść nastolatkę do najbliższego motelu a następnego dnia rano zaczną przesłuchanie na nowo. Może sen pomoże uporać się chodź trochę z pozbyciem się tego wstrętnego milczenia. Sam wyszedł przed parterowy budynek i patrząc w dal na białe, świecące się punkciki na niebie niczym lampki na choince, zapalił papierosa. Ciągle myślał o zdjęciach jakie przysłali mu fotografowie z miejsca zbrodni oraz o haśle jakie będzie męczyło go przez kolejne parę godzin "człowiek owca"...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro