Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-2-

Słońce powoli chyliło się ku końcowi. Dla niektórych był to wyczekiwany moment w całym dniu, ponieważ po zmroku Grecja zaczynała rodzić się na nowo. Mówiąc w prost - większość restauracji otwierano dopiero po dziewiętnastej, niektóre nawet po dwudziestej. Masy ludzi wylewało się wtedy na ulice jak rozlane przez przypadek podczas przyrządzania naleśników mleko w kuchni. Dzieciaki po kolei szły wziąć kąpiel natomiast rodzice przeglądali i tak niezrozumiałe dla nich greckie programy telewizyjne. Kanał lokalny, kanał muzyczny, kanał z tamtejszymi melodramatami i tak w kółko. Z tego wszystkiego jedynie pogoda była w miarę zrozumiana.
- Długo jeszczeee?! - zawołał z lekką irytacją stojący w hallu Jack - Co ty tam wogóle robisz?! Pływasz? Mam piasek wszędzie, muszę się umyć. WSZĘDZIEEE!
- Boże, już wychodzę księżniczko! - odkrzyknęła mu zza drzwi łazienki jeszcze bardziej zirytowana siostra - Tak ci się spieszy, trzeba było iść od razu jak przyszliśmy z plaży! A ty sobie zająłeś miejsce przed telewizorem i oglądałeś jakieś głupie bajki!
- Ty się odczep od tego co oglądam! Nie znasz się, sama oglądasz w kółko jakieś smęty!
- Bądźcie cicho! Chwili spokoju w tym domu! - dało się słyszeć głos matki z wnętrza domu - Zawsze to samo! Będziecie chodzić się myć o szesnastej!
- Właśnie! - wtrącił się, dopiero co obudziwszy się z lekkiej drzemki, ojciec.
Nastała chwila ciszy po czym rozległo się ciche skrzypienie otwieranych drzwi od łazienki.
- Och, nareszcie! Dziękuję, o czcigodna Susanno! - powiedział z obojętnością brunet łapiąc za klamkę i przygotowując się do szybkiego zamknięcia drzwi.
- Susan! - fuknęła na niego dziewczyna, pokręciła głową i poszła przygotować się do spania.
Wielkimi susami pobiegła do salonu, odwiesiła ręcznik i niezauważona wróciła do jej i (niestety) jej brata wspólnej sypialni. Rzuciła się na łóżko, westchnęła głęboko i włączyła telefon. Jedna kreska. Jedna kreska internetu! "Czemu mnie zawsze to spotyka?!" - pomyślała i z przyzwyczajenia włączyła aplikację z dziennymi wiadomościami i przeróżnymi artykułami. Cichy dźwięk wiatraka ustawionego na najniższe obroty oraz szum wiatru na zewnątrz rozlegał się w cichym pokoju. Mimo tego jednak w całym domu panowało z 30 stopni napewno. Susan z obojętnością przewijała artykuły szukając takiego, który by ją zaciekawił. W pewnym momencie nastolatka zatrzymała się przy tekście pod tytułem "tajemniczy kanibal - starożytna Grecja".
"Hmm.. Co za zbieg okoliczności!"- pomyślała czarnowłosa i z ciekawości kliknęła w dostępny artykuł.
Autorem był użytkownik o nicku mroczna_prawda010 i miał ponad 1000 czytelników co jeszcze bardziej przekonało Susannę. W między czasie kiedy dziewczynę pochłonęła lektura, przyszedł jej brat czy raczej zakradł się do pokoju i niepostrzeżenie zabrał swój telefon z półki. Nagle rzucił się na łóżko obok siostry, która aż podskoczyła zaskoczona.
- H-hej! Co ty robisz?! - krzyknęła na brata i obrzuciła go obudzonym spojrzeniem.
- Przestraszyłem cię co nie? Tak, przestraszyłaś się! Ha, ha! - zaśmiał się Jack i włączył swoją komórkę, jednak po chwili ją wyłączyć zaciekawiony co czyta jego siostra.
- Co tooo? - zapytał zainteresowany starszą siostrę.
- Nic. - odparła i szybko wyłączyła telefon a potem spojrzała bratu głęboko w oczy co wzbudziło w nim lekkie zaniepokojenie.
- Wiedziałeś - zaczęła i usiadła na łóżku ciągle patrząc chłopakowi w oczy - że tu gdzie teraz mieszkamy grasuje kanibal?
- Kto to..? - zapytał brunet i także usiadł poprawiając sobie grzywkę, która ciągle opadała mu na oczy.
- Ty tak serio? - wykrzyknęła dziewczyna ze szczerym niedowierzaniem w głosie.
- Noo... Tak?
- Ugh. To taka osoba, która je ludzkie mięso. - wytłumaczyła bratu odwracając wzrok i spoglądając na zewnątrz. Za oknem rozciągał się widok na wysokie palmy i z tej odległości, wyglądające na bardzo małe, morze wraz ze statkami po nim pływającymi. W ostatnich promieniach słońca, które jakby leniwe muskały wszystko czego były w stanie dotknąć, łódki mieniły się różnymi kolorami i wyglądały jak małe, białe punkciki na błękitnym niebie.
- Nadal nie wierzę, że nie miałeś o tym pojęcia! - kontynuowała - Czytałam, że ten kanibal biega w okolicy miasteczka gdzie teraz jesteśmy i udaje owcę. Podobno nosi na sobie prawdziwą owczą skórę.
- Jejku... - chłopak zdobył się tylko na to, gdy nagle przyszła ich mama. Rodzeństwo podskoczyło jak poparzone. Kobieta zaśmiała się i poinformowała żeby kładli się spać, bo jutro będą musieli wcześniej wstać, aby uniknąć korków na autostradzie.
- Okej, dobranoc! - odpowiedzieli jej i Susan poszła zamknąć za mamą drzwi. Następnie wróciła na swoje miejsce i dodała na koniec - Podobno gość wchodzi nie tylko drzwiami, ale jak zostawi się otwarte okno, to tym też potrafi wejść!
Jej brat zetknął nerwowo w kierunku okien i poruszających wiatrem już zupełnie czarnych krzaków po czym ciężko przełknął ślinę.
- Co ty? Boisz się? Przecież nawet nie wiadomo czy on istnieje! Zresztą założę się, że nie. I tak by nie przyszedł na takie zadupie jak tutaj. Kladźmy się spać, mama ma rację. - powiedziała mu siostra i zwinęła się w kłębek pod cienką warstwą prześcieradła. Było jej gorąco ale to było przeciw komarom, w Grecji były one bardzo uciążliwe. Chłopak przytaknął i ciężko położył się obok nastolatki. Nastała głucha cisza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro