Od Autorki (no. 1)
No witam.
Byłabym wdzięczna, gdybyś jeszcze przeczytał/x tę krótką notkę zanim weźmiesz się za książkę. Nie ma tu żadnych spoilerów, jedynie kilka informacji, żeby potem o nic się nie kłócić, no bo po co to komu.
Ta cała książka to jest takie moje mrugnięcie okiem akurat nie tylko do Tej Jednej Konkretnej Wspaniałej Osoby, Dzięki Której Praktycznie Się Za To Wzięłam, ale do całego grona ludzi siedzących mniej czy bardziej w hismuzie. No i blueberry__moon, ma się rozumieć. To jest jak na razie moja najlepsza uczennica, jeśli chodzi o hismuz. Całusy ślę.
Istnieje cień szansy, że znajdziecie tu swojego ulubionego kompozytora czy kompozytorkę i dowiecie się o nim/niej tego czegoś, co w niektórych skalach znajduje się już trochę za tabliczką z napisem: "STOP". Wiem, co mówię, bo przy pisaniu miałam tak więcej niż raz, ale jeśli będzie się działo coś, co mogłoby w jakiś sposób komuś z Was zaszkodzić to od razu informuję, że przy danych rozdziałach na samej górze będzie wypisane TW. W każdym razie postaram się je w razie potrzeby odpowiednio przypisać.
Poza tym w tekście co jakiś czas będą się pojawiały "NoNki" i to są Notki od Narratorki. Takie [a/n], tylko stwierdziłam, że to sobie spolszczę.
Sposób bycia nauczycieli i wszystko to, co się dookoła nich kręci, nie jest też bazowane na żadnej osobie ze szkolnego grona, którą znam. Nie chciałabym, żebyście czytając to wypracowywały_li sobie opinie o osobach uczących w szkołach muzycznych, bo w ogromnej większości są one po prostu niesamowite, a te postaci tutaj, ich charaktery, zachowanie i wszystko inne jest inspirowane postaciami z historii muzyki, których metody wychowawcze czasem należałoby traktować dyscyplinarką. O czym też trochę będzie.
Poza tym jeszcze taki, myślę, obowiązkowy zestaw: zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa (może poza dwoma Wyjątkami, ale zostały o tym lata temu poinformowane), a w razie czego i tak raczej nikt nie ucierpi, bo (poza tymi dwoma Wyjątkami) wszystkie ewentualne inspiracje już dawno nie żyją. Ostatnia – co do której jak na razie nie jestem nawet pewna, czy pojawi się tu osobiście, czy tylko we wspomnieniu i czy w ogóle w tej części, bo będą dwie – ma na nagrobku wypisany rok 1930, więc luz.
Miejsca, o których będzie mowa, mogą czasem nie być opisane zbyt precyzyjnie, bo nie do wszystkich tych miejsc udało mi się póki co dotrzeć i do dyspozycji mam głównie Google Maps ze zdjęciami sprzed dziesięciu lat, więc w razie czego przymknijcie oko, gdyby np. w danej kawiarni nie pachniało cynamonem, a któraś sąsiednia uliczka aktualnie przechodziła remont. Chciałam, żeby wszystko było jak najbardziej faktyczne, ale nie wszystko da się zrobić i to się nazywa "życie".
Poza tym pragnę jeszcze uprzedzić, że w tej książce będzie wszystko i ciut ciut.
Przez "wszystko" rozumiem historię muzyki, filozofii, świata i literatury, miłość do ludzi, przedmiotów i tworów niefizycznych i anamnezę w znaczeniu filozoficznym (za czym automatycznie idzie u mnie cały ten młyn z ewentualnością życia po śmierci).
No i ciut ciut.
I jeszcze raz meritum: głównie jest tu mowa o postaciach historycznych. A ta książka chyba mogłaby zostać nazwana nieco bardziej złożonym fanfiction. Nie wiem w sumie.
A pierwsze kilka rozdziałów jest na rozeznanie.
Bawcie się dobrze, moje muzyczne lewaki, to dla Was.
Weźcie tylko kawę, ciasteczka i chusteczki.
No i podręczniki do hismuzu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro