Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„4"

Otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania. Nie zamykając drzwi na klucz udałam się do mojego i Kamila pokoju. Zaczęłam przenosić wszystkie moje rzeczy do jednego z zapasowych pokoi w naszym mieszkaniu. Na koniec zostało stanowisko które po godzinie było już podpięte pod prąd. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nigdy nie myślałam, że Kamil by był zdolny mnie zdradzić- a jednak był. Po jakimś czasie uslyszałam otwieranie drzwi od mieszkania co oznaczało, że ktoś przyszedł. Moja jedyna myśl teraz w głowie to było żeby to nie był Kamil. Na moje szczęście to nie był Ewron, tylko Stasiek.

~Jak się czujesz Sandra ?- zapytał Stasiek przytulając mnie

~Do dupy- podsumowałam bez emocji

~Nie zamartwiaj się tym, znajdziesz innego- powiedział Thorek

~Może i tak...

~Sandra... Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć- oznajmił Stasiek spokojnym i wspierającym głosem

~Dzięki Thorek, super jesteś- uśmiechnęłam się w stronę chłopaka i go przytuliłam

~Widzę, że zdążyłaś już się przenieść do tego pokoju- zaśmiał się

~Ta... nie była bym w stanie teraz spać z Kamilem w jednym łóżku- oznajmiłam

~Tez bym nie mógł, wiem jak to jest- powiedział Staś z lekkim smutkiem

~Ktoś cię kiedyś zdradził ?- zapytałam zdziwiona bo Thorek nigdy o tym nie opowiadał

~Tak, była taka jedna. Hania się nazywała, zdradziła mnie z jakimś typem którego nawet nie znała- oznajmił

~Oh, Hanka skakanka skacze z kwiatka na kwiatka hahha- zaśmiałam się

~Hahaha, ale rymy- zaśmiał się również

Skip 7 godzin

Przebudziłam się i obok mnie zastałam Thorka. Po chwili przypomniałam sobie, że rozmawialiśmy i jak widać tak zasneliśmy. Zostawiajac Staśka śpiącego poszłam się przebrać i miałam zamiar pojechać do szpitala, aby odwiedzić Krystiana. Weszłam do kuchni w której zastałam- Kamila.

~Widzę, że przeniosłaś się do innego pokoju- zaczął Kamil

~O widzę, że zauważyłeś. Szok- odpowiedziałam

~Sandra, daj mi to wytłumaczyć proszę- powiedział Kamil siedząc przy stole

~Nie mamy o czym rozmawiać- odpowiedziałam krótko i wróciłam do pokoju żeby wziąść torebkę i kulczyki do auta

Już po chwili siedziałam w aucie i jechałam do Nexe. Aktualnie była godzina 14, wiec wcześnie. Zaparkowałam auto na parkingu i ruszyłam w stronę wejścia do szpitala. Dopytałam pielęgniarki czy Krystian nadal leży na tej samej sali co wcześniej. Po 2 minutach doszłam pod sale i odrazu do niej weszłam.

~Hej Krystian- przywitałam się

~Hej Sandra, jak tam?- zapytał z lekkim uśmiechem

~Mogło być lepiej, a ty jak się czujesz?- zapytałam

~Lepiej niż wcześniej- oznajmił

~Cóż o tyle dobrze. Co z tobą i Julką?

~Nie mam pojęcia, ale raczej to koniec- oznajmił smutny~ A ty i Kamil ?

~Już nie jesteśmy razem, znaczy oficjalnie jeszcze z nim nie zerwalam bo nie oddałam pierścionka. Przeniosłam się do zapasowego pokoju w naszym mieszkaniu- oznajmiłam

~Oh, cóż raz pod wozem raz nad. Jesteśmy w tym razem- zaśmiał się lekko i mnie przytulił

Posiedziałam z Krystianem z 2 godziny i wróciłam do domu. Zdjęłam buty i zobaczyłam w salonie Kamila. Podeszłam do niego i oddałam mu pierścionek.

~Masz- powiedziałam dając mu pierścionek

~Co ty robisz ?- zapytał zdezorientowany

~Nie widzisz ? Z nami koniec Kamil, KONIEC- podkreśliłam ostanie słowo

~Ale, jesteśmy zaręczeni, a zaraz miała być nasza 2 rocznica związku- powiedział przybity

~Czyli to koniec ?- zapytał

~Tak Kamil. Sory, nie ja wybrałam dla nas taki los. Sam sobie go sprawiłeś, a pierścionek podaruj innej- powiedziałam i wróciłam do swojego „nowego" pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnęłam

...
(Puśćcie sobie jakaś smutną (?) pioseneczke do klimatu)

Gdzie ja jestem do cholery? I czemu tu jest tak ciemno?. A No tak to mój pokój.
Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się trochę do ciemności zauważyłam obok mnie stolik, nocny stolik chyba. Zauważyłam na nim świeczkę, zapalniczkę i jakąś kopertę. Zapaliłam zapalniczką świeczkę i wzięłam do ręki kopertę. Otworzyłam ją i wyjęłam z niej kartkę A4. Był to- list.

Mam nadzieje, że tego listu nikt nie znajdzie, ale jeżeli już to jest on głównie dla Sandry Jaworskiej

Hej, wiem ze to czytasz Sandra

Będąc uwięziony we własnych myślach, sam nie wiem co mam zrobić. Pisze ten list pod wpływem emocji oraz tabletek. Wiem, że mnie nie nienawidzisz za to co zrobiłem, lub i nie zrobiłem ? Kochałem cię, kocham cię i będę cię kochał.
Każda chwila z tobą była dla mnie jak lekarstwo na wszystkie rany.
Pieszczoty z tobą były dla mnie jak piękny sen z którego nie chce się obudzić.
Rozmowy z tobą były jak piękny śpiew ptaków który chciałbym ciagle słyszeć
Twój wygląda, w swojej głowę mam cały obraz ciebie. Znam cię na pamięć choć nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Myślisz, że o takich błahostkach jak twój pieprzyk obok pępka zapomniałbym- a jednak pamietam. Twoja blizna na szyji po wbiciu się drutu w dzieciństwie również ją pamietam i pamietam tą rozmowę kiedy mi o niej opowiadałaś. Pamietam każdą naszą rozmowę i te w dzień i te w noc. Gdybyś zapytała mnie co w niej było zawarte- odpowiedziałbym jak na jakimś sprawdzianie. Pamietam, że masz uczulenie na pyłki traw, brzóz oraz uczulenie na orzechy.
Kiedy wstaje i kładę się spać moje myśli krążął wokół ciebie. Zastanawiam się jak sie czujesz, czy jutro masz coś ważnego do zrobienia, lub jaką niespodziankę mógłbym ci zrobić żebyś nigdy jej nie zapomniała i miło wspominała.
Kocham twój dotyk, smak ust jak i tej twojej jasno różowej pomadki. Kocham twój uśmiech który widziałem codziennie wstawiając jak i kładąc się spać. Kocham twój śmiech, kocham kiedy śmiejesz się z moich żartów lub, że coś zepsułem. Kocham jak roztrzepujesz moje włosy, które i tak później muszę ułożyć. Kocham jak kupujesz mi bez interesownie jakieś koszulki które i tak mi po jakimś czasie zabierasz. Kocham jak jeździmy gdzieś razem, nawet do sklepu. Kocham jak się uśmiechasz, jest to dla mnie obrazek na który chce patrzeć dniami i nocami bez przerwy. Kocham spędzać z tobą czas, jest to dla mnie czymś na co nie zasłużyłem. Każdy wie ze nie jestem idealnym kandydatem na chłopaka, narzeczonego, męża a co dopiero ojca. Starałem się, chciałem cię uszczęśliwiać we wszystkie dni, nawet te gorsze dla ciebie. Chciałem żeby nas związek był czymś o czym nigdy nie zapomnimy. Dzięki tobie wyleczyłem kompleksy jakie we mnie tkwiły przez tyle lat. Pomagałaś mi jak tylko mogłaś, uszczęśliwiałaś mnie nawet lekkim uśmiechem. Nasza relacja jaka nas łączyła była moim spełnionym marzeniem o którym marzyłem od dziecka- zaznać prawdziwej miłości. Zaznałem jej tylko po tym zjebałem. Zamiast wytłumaczyć ci to... Zamknąłem się w pokoju nic nie mówiąc.
Jesteś dla mnie jak narkotyk który pragnę zażywać i być ciagle pod jego wpływem. Uzależniłem się od ciebie, jesteś narkotykiem którego od tak nie da się odstawić.

Przepraszam, że straciłaś tyle czasu na mnie
Pamiętaj że cię kocham i będę kochać.
Nienawidzę siebie za to co zrobiłem, że cię tak cholernie zdradziłem. Gdyby nie to, może byśmy teraz siedzieli razem ciesząc się razem spędzonym czasem, ale jak zawsze to samo.
Zjebalem, i przepraszam za to co zrobiłem za to, że straciłaś 2 lata na mnie.
Kocham cię i nigdy nie przestane
Przepraszam.

Twój Kamil

Kamil „Ewron" Lachowski

...
1144 słów
...

Dosyć mocny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro