Zmiana przepowiedni
Ja:nie jesteś taki...
L:a skąd wiesz jaki ja jestem?! Nie znasz mnie.
Ja:ta osoba którą udawałeś, byłeś nią,
L:no i, co to ma wspólnego?
Ja:ja wiem że w tobie jest cząstka dobra...
L:hehe.... Nie po to tu przyszedłem, wstawaj
Wstałam, wyszliśmy z lochów. Niepokoiłam się. Wychodząc demony patrzyły się na mnie szyderczo.
Weszliśmy do dawnego kościoła. Pchnął mnie na kolana i założył mi na ręce kajdany. Brubowałam sie wyrwać, ale na nic.
Valax:nie uciekniesz już.
Danger:Laxray zaraz przyjdzie.
Padłam na ziemie z braku sił.
Danger:oszczędzaj siły....
Valax:idzie...
Wszystkie demony weszły do środka, stanely pod ścianami.
Laxray:zebraliśmy się tu, aby zmienić przepowiednie, każdy wie jak miala sie skończyć, ale dzieki Lightowi nic się nie spełni.
Wszyscy zaczęli wiwatowac na czesc Lighta. Ja w tym czasie odzyskała część sił i wstałam.wiedzialam ze nie uwolnie sie sama, miałam 3 opcje.
Wezwać Freske, jednak mogli ją złapać, mogłam zostać albo ostatnia....... wezwać Druidów.
Zamknęłam oczy.
Valax:Laxray ona coś robi.
Zaczęłam się świecić.
Fripp:Forever? Czy to ty? Ale przecież...
Ja:tak wiem umarłam, wróciłam i mam kłopoty, demony mnie porwały i nie mogę uciec musicie mi pomóc
Fripp:a wiesz gdzie dokładnie jesteś?
Ja:w starym kościele
Fripp:kościół, kościół a wiem gdzie, dobra ppstaram sie jak najszybciej...
Ja:postaram się przetrwać.
Valax:jak to nie oddycha....
Danger:no normalnie..
Otworzyłam oczy.
Laxray:spokój.... A ty nie masz szans na ucieczkę, nikt ci nie pomoże, a zwłaszcza ONI. Przynieście maszynę
Przynieśli ją...
Ja:o nie....
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witajcie po długiej nieobecności, kolejna część i kolejne kłopoty
Co stanie się dalej?
Co to za machina?
Czy druidzi zdążą?
A może coś zupełnie innego...
Dowiecie sie w kolejnej części...
❤😊❤😊❤😊❤😊❤😊❤
Miłego dnia i wyczekujcie kolejnej części...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro