Nie chcę....
Ja:o nie....
Czarna, wielka i groźna.
Laxray:uruchomic ją.
Zaczęłam się szarpać, ale to nic nie pomogło. Nie mogłam już nic zrobić.
Maszyna została włączona, w moim kierunku wycelowali czerwony promień. Tak, to on zmienił moje życie. Gdy wyłączyli maszynę, wszystko było jak wcześniej.
Valax:Zamknijcie ją, teraz musimy poczekać.
Zabrali mnie do wieży, przykuli łańcuchy. Nie miałam siły. A z każdym kolejnym dniem miałam ich coraz mniej. Ich promień zaczął działać.
Moje włosy stały się czarne. Minął miesiąc.... Żadnej pomocy.... Nic... Zapomnieli? Nie mogli przecież Freska..... Ona.... O nie....
- - - - - - - - - - - - - 😊- - - - - -
Hejka
Kolejna cześć po długiejjj nieobecności no cóż nic nie poradze.
Czy domyślacie się co to za maszyna albo co stało się z freską? Bardzo tajemnicze i pod chwytliwe pytanie.
Czekam na wasze wnioski.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro