Także dziękuje Julia.
Pov Kacper
Kiedy już odwiozłem Julię do szkoły zdałem sobie sprawę z tego ze dzisiaj bede musiał powiedzieć jej coś bardzo ważnego, coś nad czym myślałem już dużo wcześniej. Po tym jak ją odwiozłem postanowiłem wrócić do domu X zamówić sobie szamke i pooglądać jakiś serial. Kiedy zjadłem już całe sushi i pooglądałem chyba z 3 odcinki, odplynalem na chwile i obudziłem się 2 godziny później, a bardziej obudził mnie telefon od mojej mamy która tak o chciała zapytać co u mnie słychać, chwała Bogu ze zadzwoniła bo dzieki temu zdążyłem się ogarnąć i pojechać po Julkę.Kiedy podjeżdżałem pod jej szkole niewiedzialem czego się spodziewać, w końcu posprzeczalismy się trochę rano. Stanęłem na parkingu przy jej szkole, zgasiłem samochód i wziąłem telefon do ręki, czekałem chyba z 10 minut i wkoncu ujrzałem Julię która wychodzi z budynku z torba na ramieniu. Otworzyła drzwi od pojazdu i zajęła miejsce. Wyjęła swój telefon i zaczela z kimś pisać uśmiechając się do telefonu.
-Eeluwina, jak ci minął dzień ?-Spytałem z grzeczności.
Nie uzyskałem odpowiedzi wiec powtórzyłem:
-Ej no Julka ja coś do ciebie mówię!
- Co? Nie usłyszałam robię cos na telefonie niewiem czy widzisz.- Powiedziała oschłym tonem dziewczyna.
-Pytałem jak ci minął dzień. Jeżeli masz dzisiaj zły dzień to przepraszam.
-Było całkiem okej. Tak mam zły dzień i to między innymi przez ciebie ale masz szczescie ze chociaż Hubert chciał ze mną rozmawiać.
-Ten Hubert?
-Tak ten Hubert.Jakis problem co do niego?-Zapytała.
-Nie..-Ledwo co wyszeptałem.
Tak naprawdę cholernie boli mnie sama świadomość ze Julia mogłaby mieć jakiegos chłopaka, czy ze mogłaby z kimś kręcić. Mimo tego że nie czuje do niej niczego poważnego to jestem przywiązany do niej mentalnie i traktuje ja bardzo jak swoją młodsza siostrę która muszę się opiekować kiedy nie ma rodziców.
Kiedy podjechaliśmy już pod dom, Jula wyszła z auta nic nie mówiąc, weszła do domu tak samo i skierowała się do góry krzycząc tylko:
-Dzieki za podwózkę!
-Nie ma sprawy..- Powiedziałem po cichu i tak napewno już tego nie słyszała.
Postanowiłem ze wrócę do zajęcia które robiłem przed tym jak pojechałem po Julię, wiec wróciłem do swojego pokoju i poszedłem spać. Obudziłem się o godzinie 18 a bardziej usłyszałem jakieś krzyki na dole. Wyszedłem z pokoju i już wiedziałem ze Dubiel i Lexy się kłócą o to kto ma teraz wyrzucić śmieci. Postanowiłem ze wejdę do Julki, kiedy to zrobiłem zobaczyłem ja słodko leżąca na łóżku z jakaś książka, wiec zapytałem:
-Cześć postanowiłem ze wejdę, przeszkadzam?
-Nie, chyba nie-Powiedziała blondynka.
-To dobrze się składa, a nie przeszkadzają ci te krzyki w nauce ?- Spytałem dla rozluźnienia.
-Niekoniecznie, w sensie kwestia przyzwyczajania mieszkania z taka ilością osób,zreszta do kogo ja to mówię skoro sam tu mieszkasz- Powiedziała trochę bardziej entuzjastycznie
-Co prawda to prawda- Powiedziałem po czym dodałem:
-Pamiętasz nasza dzisiejsza rozmowę w aucie ?
-Tak nie przypominaj mi jej proszę.
-Dobra, dobra bardziej chodzi mi o to co powiedziałem na sam koniec, o tym ze powinnismy porozmawiać i ja dalej tak uważam, a co najlepsze uważam ze powinnismy zrobić to teraz.
-Przecież rozmawiamy, a zreszta mów po prostu ja posłucham.
-A więc, już od 2 tygodni myślałem nad tym i wymyśliłem to ze lepiej będzie jak ja wyprowadzę się narazie z domu X, w projekcie jeszcze zostanę ale chce wrócić do siebie na mieszkanie.
- Am, no okej, szanuje aczkolwiek co na to Stuart.- Zapytała
-No z nim mam już wszytko uzgodnione. Postanowiłem że powinnienem ci o tym powiedzieć bo przez jakiś czas byłaś dla mnie ogromnym wsparciem i inspiracja tutaj, i cokolwiek się nie działo to wiedziałem ze mogę na ciebie liczyć i te drzwi stoją otwarte dla mnie , także dziękuje Julia.- Oznajmiłem.
-Jeżeli rozmawiamy już całkiem szczerze i wyznajemy sobie takie rzeczy to ja tez muszę ci coś powiedzieć...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro