Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zaufanie I Poczontek Przyjażńi

*Naruto
Szedłem z brunetem, który jusz się nie szarpał, w stronę mojej kryjówki. Gdy byłem na miescu, położyłem go powoli na jednym z moich foteli i poszedłem po apteczkę.

*Sasuke
Blondyn mnie położył na fotelu i bez słowa gdzieś poszedł.
-idealny czas na ucieczkę...tylko z tą nogą będzie trudno - pomyślałem. - trzeba wymyśleć jakiś plan ucieczki - dodałem w myślach. Więc zaczołem iść powoli w stronę wyjścia, gdy wyszedłem,niewiedziałem na poczotku gdzie jestem, okoliczna wydawała się opca, ale postanowiłem iść stronę z której przyśliśmy. Szłem przez chwilę, ale ból nogi mnie wygońcał.
-usiode na chwilę... Muszę odechoć - powiedziałem sam do siebie i uśiadłem przy najbliższym drzewie i się o nie oparłem. Siedziałem przy drzewie i dyszałem jak opetany, ból wydawał się coraz gorszy.
-dobra muszę iść dalej - powiedziałem i wstałem - ał! - krzyknołęm i upadłem na ziemię, łapiąc się za bolocą kostkę.
-proszę... Proszę a kogo my tu mamy - usłyszałem głos,wiec spojrzałem przed siebie. Ujżałem wysokiego mężczyznę w czarnym płaście, więc nie widziałem jego twarzy. - morze ci pomuc? - spytał dziwnym tonem
-nawet się do mnie nie zbliżaj - odrzekłem poważnie. On zaczoł się do mnie zbliżać
-Bo co mi zrobisz kotku... Ał! - krzyknoł ponież go drabnołem moimi pazurami w twarz.
-nie mów do mnie kotku - powiedziałem nie zadowolony. Nie lubiłem gdy ktoś mnie tak nazywa.
-oh ty mały... - Jusz miał mnie uderzyć, ale ktoś go złapał. Spojżałem przed siebie i okazało się że to ten sam blondyn co wsześniej.

*Naruto
Wruciłem do bruneta z apteczką, ale go tam nie było.
-ech... Oczywiście uciekł... A co mnie on opchodzi niech sobie radzi, głupi kot - rzekłem zdenerwowany i jusz szedłem do pokoju - no kórwa... Nie mogę go tak zostawić... Idę go szukać i pójdzie zemną czy tego chce, czy nie - odrzekłem i wybiegłem z kryjówki. Wytropiłem go i pobiegłem w jego stronę. Gdy byłem blisko schowałem się za krzakami i zauważyłem jakiegoś mężczyznę i bruneta. Nie słyszałem zabardzo co oni tam gadają, więc podeszłem trochę bliżej.
-bo co mi zrobisz kotku... Ał?! - krzyknoł mężczyzna, gdy bruned go podrapał.
-nieżle- pomyślałem
- nie mów do mnie kotku - powiedział nie zadowolony.
- oh ty mały... - jusz chciał go uderzyć, ale szypko złapałem jego rękę.
-nawet się nie warz - powiedział zdenerwowany.
-Bo co?! - krzyknoł pewnie. Więc pochnołem go, że wylodowała na najbilszym drzewie. Nie patrzałem jakim jest stanie, porostu wziołam bruneta na ręce, jak jakoś kzieżniczke i poszedłem z nim do mojej kryjówki. Gdy byliśmy na miescu, posadziełem bruneta na fotetu i usiadłem przy jego kostce i wyciogłem potrzebne żeczy.
-dzieki za pomoc, ale wogule czemu mi pomogłeś?-spytał głoszeń mówiocym że mi nie ufa.
-szczeże nie chciałem po ciebie wracać, ale nie chciałem cię mieć na sumieniu - powiedziałem obojętnie, a on się cicho zaśmiał, trochę to było urocze.
-i tak dzięki - powiedział cicho. A ja jusz przestałem badażować mu gostke i ustałem przed nim.
- nie ma sprawy... Kotku - powiedział to przybliżając swoją twarz do jego . Spojrzał na mnie nie zadoliną miną.
- nie mów do mnie kotku - odrzekł wkurzony.
- Dobra nie będę kotku - powiedziałem i uśmiechnołem się szeroko.
- doprze jak chcesz... Piesku - odrzekł tym chytrze się uśmiechając.
- oj nie ładnie... Jestem wilkiem. - powiedziałem groznie.
-Dobra Wilczku - odrzekł chytrzre
- a więc tak... Kotku ? - odrzekłem chytrze.
-właśnie tak... Wilczku - odpowiedział z pewnym wzrokiem.
-coś czuję że się zaprzyjażnimy - powiedział szalajsko
-czemu nie - orżekł obojętnie.
- a zaufasz mi? - spytałem dla pewności.
--sprubóje, ale nie zabardzo ufam wikom - odrzekł, a ja tylko się uśmiechnołem.

   Wiec przebraszam że nie było tak długo rodziału, ale kompletnie brak mi czasu i jeszcze weny nie mam. Mam nadzieję że tem rodział wam się z podobał. Niewiem kiedy będzie kolejny, ale sprubóje napisać jak najszybciej, ale niczego nie opiecuje.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro