Nieznane Uczucie
*Narator
Minoł tydzień jak chłopcy dowiedzieli się prawdy, to strasznie się ucieszyło. Każdy muwił co u niego się zmieniło przez te lata, no i ile przeszedł. Naruto i Sasuke próbowali być tymi przyjaciółmi co wcześniej, ale coś im przesgadzało. To uczucie nazywało się Niezręczność, jeden przy drugim czuł się niezręcznie.
*Naruto
Dzień jak zwykle, siedzimy z Sasuke w salonie i pijemy herbatę i jedliśmy śniadanie z niezręczną ciszą. Od kąd wiemy prawdę to zrobiło się niezrecznie, między nami. Żadko rozmawiamy ze sobą, czasem dajemy sopie pojedycze odpowiedzi, a potem znowu cisza. Coś się zmieniło między nami , jakieś nowe uczucie czuje do Sasuke , coś więcej niż przyjażń. Niewiem czy Sasuke czuje to samo co ja, boję się spytać bo sam niewiem co czuje.
*Sasuke
Dziwnie jakoś ostatnio się zrobiło, myślałem na poczotku że będzie jak dawniej, ale coś się zmieniło. Jakiś nowe uczucie czuje do Naruto, coś nieznanego. Nie to samo co czułem kilka lat temu, tylko jakieś inne. Gdy na niego patrzę wydaje się atrakcyjny, czasem się rumienię na jego widog. Ale niezręczna jest ta cisza między nami,której za bardzo nie rozumiem. Jak nie wiedzieliśmy kim jedteśmy potrawiliśmy gadać bez przerwy, a teraz jest dziwnie, gdy jestem blisko Naruto.
-ciekawe o czym tam myśli - pomyślałem. Przyglodając mu się baćnie. Zauważyłem że tem zaczyna się na mnie patrzeć, więc szypko spuściłem wzrok.
*Naruto
Poczułem że ktoś się na mnie patrzy, więc spojrzałem na Sasuke, a tem jak na zawowanie szypko spuścił wzrok.
- uroczy jest - pomyślałem. - kurwa o czym ja myślę - pomyślałem i ałtomatycznie się zarumieniłem i znów spojażałem na Sasuke. Zauważyłem że zmienił się od kąd widziałem go kiedy byliśmy dziećmi. Wydaje mi się bardziej atrakcyjny. Jako dziecko był nieśmiały, bał się prawie wszystkiego i nikomu nie ufał, a teraz odważny, śmiały, szczery. Z wygłodu też się zmienił, wyładniał. Przypomina trochę dziewczynę, jest niski, szczupły, blada sakura, czarne włosy i te piękne czarne oczy. Pamieram jak go spotkałem przy tym dzewie, pomyślałem na poczotku że to dziewczyna. Szczeże jak nawet nie wiedziałem że to on, coś mnie do niego ciogło.
-trzeba się odezważ przeciesz tą cisza niebedzie trwała więcnie. - pomyślałem i stałem i podeszłe ma do niego.
-o czym tam myślisz? - rzekłem do niego, a on na mnie spojrzał z zapytaniem na twarzy.
* Sasuke.
Gdy odwruciłem wzrok, poczułem że Naruto się na mnie gapił.
-morze zauważył że się na niego patrzę - pomyślałem. Szczeże Naruto nic prawie się nie zmienił z charakteru, stał się bardziej odpowiedzialny i mniej dziecinny. Wyglodu zmienił się nie do poznania, mniej się uśmiacha jest wysoki i umięśniony, poruwnania do mnie wygloda przystojnie.
-O czym tam myślisz? - Nagle usłyszałem głos Naruto i się ocknołem.
-o niczym..... - rzekłem z rumirnicami. Po chwili się czajiłem że jego twarz znajduje się blisko mojej. -co?...mam coś na twarzy - odrzekłem. Ponieważ patrzał na mnie z dziwnym spojrzeniem.
-Nie-odpowiedział obojętnie.
-to co tak się na mnie gabiż? - zapytałem z zdenerwowaniem.
- A co niemoge? - rzekł tym bardziej się do mnie przybliżać, a ja czułem mometalnia jak mi się robi goroco.
- nie nie morzesz - rzekłem z spokojem.
-a kto mi zabroni - odpowiedział z hytrym uśmiechem.
- a no ja - od powiadziałam bez wahania.
- jusz to widze... Bez obrazy... Ty porównania do mnie to jesteś słaby - odrzekł chytrze.
-Nie powiedziałeś tego - odrzekłem zdenerwowany i szceliłem focha.
*Naruto
Sasuke się chyba na mnie obraził bo się do mnie nie odzywa.
-Sasuke-powiedziałem pierszy raz i nic nie odpowiedział - Sasuuuke odeeezwij się - rzekłem drugi i nadal nic. Do głowy wpadł mi peweń pomysł,którego mogłem potem żałować, ale postanowiłem go wykonać. Podeszłem bliżej Sasuke, wziołem go na kolana, przytuliłem się do niego od tyłu, tym przybliżając go trochę do siebie i utrudniając mu ucieczkę.
-Sasu nie gniewaj się na mnie, nie do twarzy ci z złością - rzekłem najbardziej przeciornie jak potrafiłem. A Sasuke zrobił się cały czerwony.
-ale buraczek z ciebie - szepnołem mu przeciornie do ucha.
- młotek z ciebie Naruto - powiedział zawstydzony, był mniej czerwony, ale nalal się rumienił.
- Morze.. ale twój - rzekłem sam do siebie, a po chwili zauważyłem że Sasuke bardziej się rumieni. A ja sam też zaczołem się rumienić, ponieważ zdałem sobie sprawę że powiedziałem to na głos. Bez wachania bardziej go do siebie przybliżyłem, tak że jego plecy dotykały mojej koszulki. A dalej siedzieliśmy w ciszy.
Ok skończyłam tem rodział, przepraszam że tak długo ale nią miałam zabardzo czasu. Następny rodział niewiem kiedy się pojawi. Niemam zabardzo czasu pisać. Więc nie obiecuje że kolejny rodział pojawi się szypko
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro