Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*Pakujemy walizki*

Karolina:

Dzień mijał spokojnie. Nie zapowiadało się na żaden telefon. Po prostu na nic. Wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy TV, bo co innego mogliśmy robić podczas strasznej ulewy?! Ale wracając... Po obiedzie około godziny 14:43... ^Ala dalej cię prześladuje 43? BO MNIE BEZ PRZERWY!!!^
Zadzwonił telefon w kuchni. Oczywiście wypadło na mnie, abym odebrała. Poszłam do kuchni i odebrałam.

~Halo?
~Karolka? Tu mama.
~O cześć mamo... Coś się stało?
~Nie no nic się nie stało... Tylko mam dla was niespodziankę.
~Niespodziankę? O czym ty mówisz?
~Podejdź do blatu.
~No dobrzeee...
Nieśmiało podeszłam do blatu i moim oczom ukazały się bilety oraz wizy do Californii!

~Jezu mamo kocham cię!!!
~Ja ciebie też, ale niestety muszę już kończyć. Papa wypocznijcie.

Mama się rozłączyła, a ja niedowierzając odłożyłam telefon i zawołałam wszystkich do kuchni.

~Ej ludzie chodźcie tu!!!
~Po co? (Sebastian)
~Po co to się nogi nocą! Chodźcie tu. Mam dla was niespodziankę.

Kiedy wszyscy byli już w kuchni stanęli przedemną. Sebastian oczywiście nie zadowolony że musiał zwlec się z kanapy.

~Słuchajcie. Mama dzwoniła i mam dla was niespodziankę.
~Jaką znowu niespodziankę o czym ty dziecko gadasz? (Sebastian)
~Mamy się bać? (Ala)
~Po prostu powiedz o co chodzi. (Ola)
~Więc tak... Przed chwilą dzwoniła moja mama i... LECIMY DO STANÓW ZJEDNOCZONYCH!!!
~Co?! (Ala,Ola,Sebastian,Leo i Charlie)
~To co słyszycie.
~Ty sobie z nas jaja robisz prawda? (Leo)
~Nie, nie robię sobie z was jaj.

Podałam wszystkim wizy oraz bilety.

~Chyba wszyscy mamy bilety prawda?
~Tak. (Ala,Ola,Sebastian,Leo,Charlie)
~A kiedy wylatujemy? (Ala)
~Za trzy dni.
~Boże Karolina... Twoja mama jest super. (Ala)

-No wiem...

-No to co... No to pakujemy walizki? (Sebastian)

-No to pakujemy walizki. (Ja, Ala, Ola, Charlie, Leo)

Wszyscy prawie się zabijając wbiegliśmy do swoich pokoi i zaczęliśmy się pakować. Leo oczywiście spakował tylko 1/4 swojej walizki i zaczął mi przeszkadzać kiedy ja pakowałam swoją walizkę.

-Leo... Mógłbyś przestać mi przeszkadzać? - powiedziałam do całującego moją szyję chłopaka

-Ja ci przeszkadzam?

-Tak ty mi przeszkadzasz. Nie widzisz, że chcę się spakować?

-Widzę, ale nie rozumiem dla czego mówisz, że ci przeszkadzam.

-Ponieważ... Bez przerwy mnie przytulasz, całujesz gadasz coś bez sensu i ja nawet nie mam jak się ruszyć.

-A co nie podoba ci się to?

-No... Ehh... No podoba, ale może trochę umiaru.

-Ehh niech ci będzie.

Leo wypuścił mnie ze swoich objęć i wrócił do pakowania swojej walizki. Wydawało mi się, że po tym co powiedziałam był trochę naburmuszony... No, ale trudno do wieczora mu przejdzie.

*Wieczór*

Oczywiście oglądaliśmy film... A jaki? Horror oczywiście! No, bo jakże by inaczej?! Oczywiście wszystko było jak zawsze. Ja z dziewczynami się bałyśmy i ja i Ala wtulałyśmy się w swoich chłopaków, a Ola w poduszkę. Leo cały czasz wydawał się naburmuszony... Jednak przeszło mu kiedy  ja z dziewczynami z krzykiem wybiegłyśmy z salonu... A dlaczego wybiegłyśmy z salonu? Ponieważ nie chciałyśmy oglądać dalej jakiegoś durnego filmu. Kiedy chłopaki skończyli oglądać film ja leżałam już w łóżku i byłam po samą głowę przykryta kołdrą. Leo po cichu wszedł do mojego pokoju. Ja już w tedy byłam bardzo bliska snu... Ale nie jak na złość ten musiał wleźć pod kołdrę i się do mnie przytulać zaczął...

___________________________________________________

Cześć, cześć, cześć i czołem!

Bardzo przepraszam za to, że nie tak długo rozdziałów, ale niestety brak weny robi swoje... Ale jednak w końcu się ogarnęłam i napisałam rozdział! 

Najlepszego z okazji dnia dziecka!!!!

Piszcie co dostaliście z tej okazji!!!

Do zobaczenia w następnym ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro