*Aluś!!! Karoluś!!!*
Karolina:
Z tymi pytaniami postanowiłyśmy poczekać do końca lekcji, aby mieć dużo czasu, ale szczerze mówiąc ja to czułam, że to jest moja Ala.
*Po lekcjach na boisku szkolnym*
-Więc tak Alu ja zacznę zadawać ci pytania, a ty na nie odpowiesz w tedy będziemy wiedzieć.
-Dobrze.
-No to pierwsze pytanie... Gdzie się poznałyśmy?
-Na Wattpadzie.
-Drugie... Którego dnia i miesiąca się poznałyśmy?
- 4 lutego.
-Trzecie... Kto pierwszy napisał?
-Ja napisałam pierwsza.
-Czwarte... Jakiej muzyki słucham?
-Rapu i pop'u.
-Piąte... Czy lubimy tych samych wykonawców?
-W większości tak.
-Wiesz co.... Jestem durna, że cię nie poznałam...
ALUŚ!!!!!
-Karoluś!!!!
Po tych słowach mocno przytuliłam Alę co ona odwzajemniła.
-Matko jak my mogłyśmy się nie poznać, ale my głupie jesteśmy...
-Tutaj się z tobą zgodzę Ala. Tak w ogóle to nasze marzenia się spełniły.
-No jedno na pewno.
-Co ty gadasz jakie jedno?!
-A jakie jeszcze się spełniło?
-Noooo chodzimy do jednej klasy z Leondre Devries.
-Coooo?! Naprawdę, w której ławce on siedzi?
-Razem ze mną.
-Matko jaka ja głupia jestem.... Nie poznałam własnego idola.
-Nooo, a poczekaj, aż poznasz swojego męża.
-Znasz Charliego?
-Oczywiście.... Kiedy byłam mała to, to był mój najlepszy przyjaciel.
-Pierdolisz?!
-Nie... Ja go po prostu na początku nie poznałam, ale kiedy zobaczyłam go na żywo to oboje się rozpoznaliśmy.
-O matko bosko kochano!!!
-Poczekaj zaraz napiszę do Leo i zapytam się czy możemy się spotkać w czwórkę.
-No okej.
Do Leoś<3
Hej Leo masz czas?
Od Leoś<3
Dla Ciebie zawsze księżniczko :*
Do Leoś<3
To fajnie księciu,a Charlie ma czas??? :*
Od Leoś<3
A po co nam Charlie... Przecież jesteś moją księżniczką!!!
Do Leoś<3
Nie jestem twoja!!! Mam kogoś z kim muszę go poznać... Powiem tyle jest Bambino, która nie dzieli was na grupy. :*
Od Leoś<3
Poprawka księżniczko. Jeszcze nie jesteś moja, ale nie długo będziesz. Charlie gra u mnie na xbox360.
Do Leoś<3
No dobrze. To o 15:00 pod moim domem. Okej książę? :* TYLKO PRZYJDŹ Z CHARLIEM!!!
Od Leoś<3
Do zobaczenia o 15:00 pod twoim domem... Poczekaj muszę zgwałcić Charliego ze szczęścia, że spotkam się z moją księżniczką!!! :* <3
-Ala mam złe wieści...
-Jakie złe wieści???
-Charlie za jakieś 5 minut nie będzie prawiczkiem...
-Co?! O czym ty gadasz?!!!
-No o prawiczności twojego męża.
-Co kurwa?
-No, bo Leo napisał do mnie, że zgwałci Charliego ze szczęścia, bo się ze mną spotka.
-No cóż trudno... Najwyraźniej mu się należy.
-Kto wie, kto wie.
-A udało ci się nas umówić?
-No tak na 15:00
-A wiesz, że jest już 14:37???
-O matko dobra chodźmy do naszych domów się przyszykować.
-No dobrze.
Kiedy tak szłam z Alą (bo umówiłyśmy się, że będziemy iść razem do momentu w którym będziemy musiały się rozdzielić) zastanawiałam się gdzie ona mieszka. Jednak po dośc krótkim czasie dostałam odpowiedź. Mieszka obok mnie tylko, że po lewej stronie, a Leo mieszka po prawej stronie.
-Aluś...
-Tak?
-No, bo ja mieszkam obok ciebie!!!
Przytuliłyśmy się i po chwili byłam już w swoim domu, ale już bez Ali :( Jak zwykle w domu nikogo nie było. Tylko ja pies i kot. Z psem był wcześniej mój tato, bo on podczas przerwy wychodzi z pracy po to, aby pójść na spacer z psem. Szybko dałam zwierzakom jeść i pognałam do swojego pokoju. Postanowiłam się przebrać w czarne rurki z dziurami na kolanach, czarna bluzka z krótkim rękawem i czerwona koszula w czarną kratę owinięta wokół pasa. Założyłam jeszcze na lewą rękę zagarek, a na prawą bandamkę oczywiście była czerwona w czarną kratę. Kiedy skończyłam się ubierać na moim zegarku była godzina 14:59 szybko zgarnęłam z biurka telefon, klucze, pieniądze i słuchawki po czym wybiegłam z domu jak torpeda i trzasnęłam drzwiami. Na chodniku oczywiście stali Leo i Charlie jak zawsze uśmiechnięci. Leo podszedł do mnie i mnie przytulił ja to oczywiście odwzajemniłam, bo jakże by inaczej.
-Leo puść ją ja jeszcze chce się z nią przywitać!!!
-Nie ma mowy wypinakalaj to moja księżniczka i tylko moja!!!
-Leo puszczaj mnie!!!
-No, ale ja nie chcę!!!
-Leo puszczaj mnie!
-No, no dobrze,ale następnym razem nie puszcze cię tak szybko.
Kiedy Leo mnie puścił podeszłam do Charliego i przytuliłam go. Jak skończyliśmy się witać zaprowadziłam chłopaków pod dom obok... Czyli do domu Ali. Zapukałam do drzwi i po chwili przed nami pojawiła się brunetka.
-Cześć Ala. No to wychodź i zaraz ci kogoś przedstawię.
-Cześć Karola. Dobrze dajcie mi chwilkę muszę iść po telefon.
-Okej my czekamy przed domem.
Kiedy Ala poszła po telefon ja z chłopakami czekaliśmy na nią.
Ala:
O matko zaraz mam poznać Charliego, a właściwie jak to powiedziała Karolina ,,mojego męża'' szczerze to chciała bym i to bardzo, żeby Charlie był moim mężem no, ale cóż to tylko moje marzenie. Szybko pobiegłam na górę po telefon. Kiedy go zgarnęłam z biurka zbiegłam na dół zgarnęłam jeszcze po drodze klucze od domu i wybiegłam. Jak wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi oczywiście na klucz zobaczyłam Karolinę, Leo i Charliego. Serce waliło mi jak młotem nie mogłam się ruszyć, ani nie mogłam nic powiedzieć nawet głupiego ,,hej'' Z mojego ,,transu'' wyrwała mnie Karolina, która pociągnęła mnie za rękę.
-Ala nie bój się Charlie cię nie zje.
-Wiem, ale...
-Jakie, ale nie ma żadnego, ale! Już marsz mi się przedstawić!
-Dobrze tylko nie bij.
-Oj nie wiem, nie wiem.
Nieśmiało podeszłam do Charliego i powiedziałam:
-Cześć jestem Ala.
Charlie nic nie odpowiedział tylko popatrzył się na mnie i uśmiechną. Jednak po chwili złapał mnie za rękę, przyciągną mnie do siebie i przytulił. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili odwzajemniłam jego gest. W końcu Charlie się odezwał.
-Wiecie co ludzie? Ja już znalazłem swoją księżniczkę.
-Ala... Chyba właśnie znalazłam ci męża. (Karolina)
-No chyba, a raczej na pewno!!! (Charlie)
Ja nic nie potrafiłam powiedzieć... Byłam strasznie szczęśliwa, aż się z tego szczęścia popłakałam. Charlie to poczuł, ponieważ płakałam w jego tors.
-Ej księżniczko nie płacz. (Charlie)
-I widzisz kretynie co narobiłeś!!! Przez ciebie teraz płacze! Mówiłem ci, żebyś jej nie straszył!!! (Leo)
-Idioto ona płacze ze szczęścia. Charlie oddaj mi ją. Ty nie potrafisz się nią zająć. (Karolina)
Charlie lekko mnie podniósł i postawił przed Karoliną. Zanim się odkleił ode mnie odkleił szepną mi do ucha.
-Księżniczko odklejam się od ciebie nie z własnej woli.
Podeszłam do Karoliny i ją przytuliłam. Kiedy się odwróciłam Leo krzyknął.
-A ja to co?! A mnie kto przytuli?!!!
Szybko podeszłam do Leo i go przytuliłam. Potem kiedy skończyliśmy te wszystkie czułości zapytałam.
-To gdzie idziemy???
-Do parku. (Charlie)
__________________________________________________________
Cześć,cześć,cześć i czołem!!!
Zaskoczyłam was tym, że dzisiaj rozdział?! Mam nadzieję, że chociaż trochę. Więc tak AlaDyszkiewicz mam nadzieję, że doprowadziłam cie do łez xD A tak ogółem to mam nadziej, że rozdział się spodobał!!!
No to do zobaczenia w następnym ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro