ostatni raz
Nadszedł dzień moich urodzin. O godzinie 18:00 wszyscy wsiedliśmy do zamochodu i pojechaliśmy na miejsce rezerwowaniem budynku zajmował się Mikołaj dekoracjami Karina a szymon zapraszał gości. Gdy wysiedliśmy zobaczyłam wielką wille ale to co było na zewnątrznie było takie piękne jak w środku
-Natalka póździesz mi po buty do samochodu-powiedziała karina
- mech no dobra
Gdy się obejrzałam już ich nie było weszłam do ciemnego budynku nie lubiłam ciemności
Nagle światło się zapaliło wszyscy wyskoczyli zpoza stołów
I zaśpiewali
-sto lat sto lat..
Szczerze łapał mnie troche cringe bo nie wiedziałam co zrobić czekałam poprostu až wszyscy ucichną podeszli do mnie karina szymon i mikołaj
-wszystkiego najlepszego- powiedział szymon
-dzięki
-wszystkiego najlepszego kochana- powiedziała karina
-dzięki
-wszystkiego najlepszego kochanie
Dziękuje nagle upadłam na ziemie obódziłam się w łóżku w Warszawie
-czyli to był sen?
**koniec*
To już koniec mojej książki ale spokojnie nie kończe z pisaniem bo mam jeszcze jedną książje która jest wciąż aktywna buźki😘😘🙃
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro