Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział III ten sam rok

         Nadszedł dzień wyjazdu byłyśmy bardzo podekscytowane. Miałyśmy wstać o 4:00 ale tylko ja wstałam bo Karina sobie smacznie spała i nie chciałam jej przerywać snu. Tagwięc wstałam ubrałam się i poszłam zrobić śniadanie pomyślałam sobie że jak zrobie odrazu śniadanie dla mnie i dla Kariny zaoszczędzimy czas i tak zrobiłam najpierw poszłam do pokoju Kariny i się zapytałam co chce na śniadanie nasza rozmowa mniej więcej wyglądała tak:
    Ja
-Kara co chvesz na śniadanie?
Ona
-spoko ja sobie sama zrobie
    Ja
-Nie będe czeka)a aż się obudzisz i zrobisz sobie śniadanie mów szybko co chcesz
  Ona
-no dobra zrób mi tą jajecznice vege i daj mi
szklanke wody cytrynowej
     Ja
-okej
I poszłam robić tą jajecznice vege
W tym czasie Karina próbowała się obudzić. Gdy wykładałam jedzenie zeszła z góry izapytała mnie
Karina
-za ile mamy lot?
Ja
-za godzine
Karina
-coooooo !???!?!!?
Pobiegra szybko na góre bo musiała jeszcze się ubrać,umalować zjeść i wykąpać
Co normalnie zajmuje jej  półtorej godziny. Była 5:38 my miałyśmy lot o 6:00 czekałam spakowana na Karine przy wyjściu
Ja
-już? Choć szbko bo się spóźnimy na lotnisko!
Karina
-no można by powiedzieć ,dokończe mój makijaż i schodze!
    Po kilku dobrych minutach Karina zeszła i byłyśmy gotowe gdy jechałyśmy na lotnisko złapała nas policja
      Policjant
-halo panienki gdzie się wybiera. Nie widzi pani że na czerwonym pani przejechała?
       Karina
-przepraszam może mi pan to darować?
Policjant
-mech no dobra daje wam ostrzerzenie.
Karina
-naprawde dziękujem       dotarłyśmy na lotnisko w ostatniej chwili

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro