Jestem nowym zabójcą demonów, o dziwo moją pierwszą misję była pomoc jednemu z filarów. Czułam wielki podeskscytowanie, "MOJA PIERWSZY MISJA, I TO Z FILAREM!!!", powtarzałam to sobie w myślach. Biegłam właśnie do knajpy w której było umówione miejsce spotkania, mijałam właśnie z prawej strony rzekę, wielką i szeroką, płynęła spokojnie, w taką przyjemną pogodą chciałoby się wykąpać w tej rzece, mijałam właśnie krowy które jadły z smakiem trawę.
Dopiero wieczorem dotarłam do umówionego miejsca spotkania. Gdy weszłam zadzwonił mały dzwoneczek który jest umieszczony przy drzwiach, kilka osób się obróciło ale jak zaspokoili swoją czekawość to wrócili do swoich zajęć. Udałam się prosto do lady by złożyć zamówienie, ale rozkojarzona i wpadłam na obróconego tyłem do mnie wysokiego biało-włoszego mężczyznę w mundurze zabójców demonów. Zastydzona przemówiłam do niezajomego.
- Przepraszam, czy z Panem miałam się spotkać?- zaskoczony moją śmiałością obrócił się, ale po chwili zamiast ujrzeć początkowego zaskoczenie mogło było zobaczyć wielki uśmiech
- Ha! Odważna i ekstrawagancka! To mi się podoba!- "Ekstrawagancka?" Początkowo nie rozumiałam co miał na myśli, ale spozekłam że jego spojrzenie spoczywa na moich włosach, w mik zrozumiałam, chodziło mu o moje różo-fieletowe włosy.
- Nie powinniśmy dłużej czekać- powiedział nie spodziewanie
- W DROGĘ!- Zanim się zorientowałam on już wyszedł, i ruszył kierunku w którym najwyraźniej znajdował się demon, bez wielkiego namysłu ruszyłam za nim.