Drugie spotkanie 👿 Muzan 😈
Przeprowadziłam się do Tokyo po ostatnim wydarzeniu, unikałam wyjdź z domu w nocy. Ale dziś była zmuszona zrobić wyjątek, wracała dopiero z spotkania rodzinnego, chciała wyjść z niego wcześniej ale się nie udało. Ucieszka od bandy baranów którzy mówią o szacunku i tolerancji do innych nie potrafiąc okazać to sobie nawzajem. Tak, jej rodzina była jedną wielką grupą hipokrytów, i tak za wszelką cenę ich kochała, miała co prawda miała ich po dziurki w nosie, ale kochała ich. Właśnie przechodziłam obok baru mlecznego, kątem oka zauważyłam mężczyznę który nie dawno się włamał do mojego domu, mało brakowało tym wpadła w paniką. Przyspieszyłam kroku, szłam tylko najbardziej zatłoczonymi ulicami do mojego domu, choć wiedziałam że ta podróż potrwa dłużej niż bym szła normalnie, ale to mnie w jakiś sposób uspokajało, jeśli tam ty mężczyznę zdecydował mnie gonić to na pewno w taki sposób go zgubię.
Weszłam do domu nieco gwałtownie, zamknęłam drzwi na klucz, zamykająść je poczułam ulgę.
"To nie niemożliwe by mnie znalazł pośród tych kilka tysięcy osób w Tokyo" z tą myślą już całkowicie spokojna ruszyłam w kierunku kuchni. Stanęłam jak wryta w progu mojej kuchni, "JAK!? SKĄD WIEDZIAŁ?! DLACZEGO KURWA?! KIM ON JEST DO CHOLERY?!", to była jedyna myśl która mi towarzyszyła, jak ujrzałam znowu tego samego mężczyznę pijącego herbatką z elegancją jakby był u ciebie, miał spokojny wyraz twarzy, skrzyżowane nogi, plecy proste.
Nie wytrzymałam tego psychicznie, spytałam się na głos z przerażeniem w głosie
- Kim pan jest?! I co robi pan w moim domu!? - topił swoją herbatką i następnie z dziwnym spokojem na twarzy odpowiedział
- jestem przyjacielem...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro