Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Przyjaciel

Pov: Bartek

Gdy się obudziłem, Wiki już nie było. Wstałem i poszedłem do salonu, gdzie na kanapie siedziała panna Wiktoria jedząca tosty.

B: Cześć Wiki!
W: Cześć Bartuś!
B: Jak się czujesz?
W: Nawet dobrze, ale nadal mi się kręci w głowie...

Włożyła do buzi ostatni kawałek tosta.

B: No to dzisiaj lepiej jeszcze leż.
W: Nie, nie ma mowy w ogóle. Muszę dziś pozałatwiać kil...

Wstała i prawie poleciała na podłogę, ale ją złapałem. 

B: Powiedziałem, że masz leżeć. 

Wika popatrzyła w moje oczy, a potem na moje usta.

W: Dziękuję.

Przybliżyłem się trochę.

B: Nie ma za co...

Odsunęła się. W sumie to i dobrze, że do niczego nie doszło. Nagle zadzwoniła do Wiki Haniulka.

W: Przepraszam Cię na chwilę...

Wzięła telefon i poszła do łazienki. Usiadłem na kanapie. 

Kurwa, nie mogę tak... Jak tak będę robił, to Wika się spłoszy i wyprowadzi ode mnie. A tego bym nie chciał... Muszę się wziąć w garść!

Pov: Wika

W: Cześć Haniu, jak dobrze, że zadzwoniłaś!
H: A to czemu, mycha?
W: Opowiem ci na żywo, kiedy się spotkamy.
H: No właśnie! Chciałam się zapytać, czy wpadniesz do mnie o 20:00 na babski wieczór? Dziewczyny też będą i możemy zrobić nocowankę!
W: TAKKK! Nie mogę się doczekać! Będę pół godziny wcześniej, żeby ci pomóc z przygotowaniami!
H: Dzięki! Do zobaczenia Wiczka!
W: Papa!

Zanim wyszłam z łazienki to myślałam co powiedzieć Bartkowi. Postanowiłam zapomnieć o tym. Odkluczyłam drzwi i wyszłam.

B: Słuchaj Wika, zapomnijmy o tym, nie chciałem cię...
W: Tak, tak, wiem. Zostańmy na drodze przyjacielskiej. Po za tym podoba ci się Fausti, a jej podobasz się ty i... A już nie ważne...
B: Po pierwsze, to nie przesadzaj z tą Faustynką, a po drugie: No mów!
W: Nie... Słuchaj, podwieziesz mnie na 20:30 do Haniuli?
B: Uuuu, a co to za uroczystość? Też mogę wpaść?
W: Nie. Po prostu babski wieczór. Muszę się komuś wygadać.
B: A mi nie możesz?
W: Bartuś, o niektórych rzeczach niestety nie możesz widzieć.

Posłałam mu buziaka w powietrzu, a on westchnął.

W: Zrobić ci śniadanko?

Nie odpowiedział, tylko wstał podszedł do mnie i wziął mnie na ręce jak pannę młodą. Położył mnie na kanapie.

B: Ja sobie zrobię, a ty odpoczywaj przed tym waszym babskim wieczorkiem!
W: Dzięki... A, właśnie! Nie wrócę na noc. Nocuję u Hani.
B: Będę tęsknił.
W: Głupek. Nagrywamy coś dzisiaj?
B: Tak... Ale my nie.
W: Jak to my nie?
B: Powiedziałem Natalce, że jesteś chora, a ona powiedziała, że mam się tobą zająć. Więc my nic nie nagrywamy, skarbie.
W: Dziękuję. Jesteś najlepszym przyjacielem, wiesz?

Pov: Bartek:

Tylko przyjacielem? 
BARTOSZ, STOP! A jednak... Podszedłem do niej i nachyliłem się. Spojrzałem w jej oczy, a potem na jej usta. Przygryzłem wargę.

B: A ty najlepszą przyjaciółką...

OPANUJ SIĘ BARTEK!
Pocałowałem ją w czoło, chociaż bardzo kusiło mnie gdzieś indziej. Oderwałem się jakoś od jej oczu i poszedłem do kuchni dokończyć śniadanie.

B: To co się stało z tym Patrykiem?
W: No tak jak już mówiłam, całowaliśmy się, ale ja do niego chyba nic już nie czuję. 
B: Musicie nagrać na kanał, że się rozstaliście.
W: Masz rację. Jak będę się lepiej czuła, to nagramy. 
B: No, ale wracając do tematu, nie byłabyś już w stanie z nim być?
W: Chyba nie...

Ufff... Kamień z serca. To znaczy, CO?!

W: Ale wiesz, wszystko może się zdarzyć... 
B: Taaa... 

Usiadłem obok niej na kanapie i zacząłem jeść tosty.

B: Włączymy jakiś film na Netflix? (Netflix, wiem, świetna reklama. Poproszę kasę xd)
W: No spoko.

Włączyliśmy film i zaczęliśmy oglądać. 

Pov: Wika

Przez połowę filmu myślałam o tym, że prawie się pocałowaliśmy i że Bartek przygryzł wargę na widok moich ust. Patrzyłam się na niego co chwilę, a on na mnie, przy najmniej tak mi się wydawało. Zrobiło mi się niewygodnie, więc z pozycji leżącej usiadłam i oparłam głowę o ramię Bartka. Przysunął mnie bliżej siebie, a ja się w niego wtuliłam. Kiedy skończył jeść śniadanie, poczułam, że muszę się trochę zdrzemnąć. Położyłam głowę na kolana Bartka, a on mnie po niej pogłaskał.

B: Wygodnie?
W: Mhm...
B: Idziesz spać?
W: A mogę?

Obróciłam głowę w stronę jego głowy, a on się zaśmiał.

B: Ależ oczywiście. Widać, że jesteś chora. Normalnie nie spałaś w dzień...
W: Taaa...

Po chwili zasnęłam. 

Pov: Hania

Ciekawa jestem, czemu ,,Dobrze, że zadzwoniłam''... Muszę wypytać o to Wiczkę, szczególnie, że przez pół godziny będziemy same. 

Ś: Nad czym tak myślisz, słonko?

Usłyszałam głos Bartka.

H: A nic... Pomyślałam, że może jak my będziemy się tu bawić, to ty możesz iść do Bartka! Pogadacie se, możesz zostać nawet na noc!
Ś: No w sumie to ok... Mam wypytać o Wiczkę?
H: Jak ty mnie znasz, skarbie!

Uśmiechnęłam się do niego, a on pocałował mnie namiętnie.

H: Kocham cię.
Ś: A ja ciebie...
H: Dobra, koniec tych przymilasów, dzwoń do Kubickiego!
Ś: Tak jest, szefowo!
H: Ah, panie komisarzu...
Ś: Dzwonie!
H: A ja do Julitki i do Faustynki, bo one jeszcze nie wiedzą, jaki zajebisty wieczór się szykuje!


---

KOCHANI MOI!

Trochę dłuższy rozdział, bo po pierwsze przez prawie dwa tygodnie nie było, a po to dowiecie się jak zerkniecie na rozdział następny. Przepraszam was, że nie doszło do pocałunku, muszę was trochę przydusić (I swoją drogą siebie, bo nie mam weny do pisania, ale postanowiłam wrzucić rozdział dla was przed tym moim wyjazdem)! Dajcie znać, czy fajna książka, moi mili. XDDD.

P.S. Też, chcę, żeby w końcu się pocałowali czy coś...

POZDRO!

Ulala, 800 słówek, specjalnie dla was!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro