4. Rozmowa
Pov: Patryk
Denerwowałem się tą rozmową z Wiką, ponieważ musiałem jej coś wytłumaczyć. Nalałem wodę do szklanek i czekałem.
Zadzwonił dzwonek.
W: Cześć Patryk.
Ominęła mnie i usiadła na kanapie.
P: Cześć, słuchaj...
W: Tylko szybko, Bartek na mnie czeka.
P: Bartek?
W: No...? A co ci do tego?
P: A nic nic... Chodzi o Gengara. Chciałbym, żebyś to ty z nim zamieszkała.
W: No spoko, ale jak znajdę sobie dom, a teraz pozwolisz że pójdę już.
Złapałem ją za rękę.
P: Wika...
W: Zostaw mnie.
P: Gdzie ty w ogóle teraz mieszkasz?
W: U Bartka.
P: Mhm.
W: No. To papa.
Trzasnęła drzwiami. Ale ja jestem debilem.
Pov: Bartek
Gdy Wika wyszła, zobaczyłem, że jest cała we łzach.
B: Ej, już dobrze...
Wyszedłem z auta i przytuliłem ją.
W: Bartek, ja go nadal kocham...
B: Wiem. Ale musisz z tym jakoś walczyć. Jedziemy?
Pokiwała głową.
B: To dalej, wsiadaj.
Pov: Wika
Gdy byliśmy w domu Bartka, położyłam się na kanapie i zaczęłam płakać. Kurwa, ja tego nie kontroluję.
B: Wiczka, nie płacz już... Wszystko będzie dobrze.
W: Bartek, nic nie będzie dobrze.
B: Co chciał od ciebie Patryk?
W: Pytał się gdzie mieszkam. Mówił też, że chce, żebym to ja zamieszkała z Gengarem.
B: No to fajnie, nie?
W: No tak... Ale jak chciałam wyjść, to złapał mnie za rękę. Poczułam się jak kiedyś, to było wspaniałe uczucie. Ale co dobre, szybko się kończy, no nie?
Spojrzeliśmy sobie w oczy, a ja za nic nie mogłam oderwać od nich wzroku. Jednak Bartek przerwał.
B: Chcesz coś zjeść?
W: Chyba nie...
B: Musisz coś zjeść. Może zamówimy Sushi?
W: No spoko, to ja stawiam.
B: No ma mowy.
W: Bartek, stawiam, bo mieszkam u ciebie i...
B: Ćsiii.
Położył mi palec wskazujący na ustach. Popatrzyłam na niego. I znów te jego oczy... Zaraz, Wika stop! To tylko twój przyjaciel!
W: Dobra, wygrałeś.
Pov: Bartek
Zamówiłem Sushi i przytuliłem Wikę. Kilka razy spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. To było coś dziwnego... Bartek! Ogarnij się!
Usłyszałem dzwonek i pukanie do drzwi.
B: Otworzę.
Myślałem że to dostawca jedzenia, a to była Faustynka.
B: Fausti?
F: No hejka. Słuchaj mam pytanie. Byłeś u Wiki? Ona się źle czuje po rozstaniu.
B: Tak, byłem.
F: Potrzebuje nas.
B: Wiem.
F: Mogę wejść?
B: Wiesz co, właśnie miałem wychodzić. Chodź, przejdziemy się.
F: No dobra!
Wyszliśmy.
~~~
Wiczka💯
B: Słuchaj, odbierz Sushi, a ja postaram się przyjść jak najszybciej.
W: Dobra.
B: Papa!
~~~
Pov: Fausti
Kurde, zakochałam się w Bartku, ale on ma tą swoją dziwną zasadę, że pozostaje ma etapie przyjacielskim z dziewczynami z Genzie.
F: Może pójdziemy na most?
B: No dobra.
Gdy już byliśmy, postanowiłam pokombinować.
F: Bartuś, myślałeś kiedyś nad tym, żeby być z kimś z Genzie?
B: Chyba nie.
F: Aha...
B: Wiesz co? Chyba powinniśmy wracać już...
F: Masz rację.
Całą drogę trzymaliśmy się za ręce.
Pov: Bartek
Było trochę niezręcznie, szczególnie w drodze powrotnej.
B: To pa Faustynka!
F: Pa!
Wróciłem do Wiki.
W: I jak tam randeczka?
B: To nie była randka.
W: Czyżby? Przyznaj sam, że coś że sobą kręcicie...
B: Sam nie wiem. Coś czuję do Fausti, ale nie aż tak bardzo.
---
Emotki: 🍣🍱
Napiszcie, czy chcielibyście dodatek Shipu Fartek!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro