
4.
<per. Rzeczpospolita>
Siedziałam na altance i piłam herbatkę. Patrzyłam na to jak moje dzieci się razem bawiły. Polska i Litwa robiły wianki z kwiatów a PRL oraz PPP robili walki drewnianymi mieczami. Ja za to rysowałam sobie rysunki na kartkach. Ten dzień zapowiadał się wspaniale ale miałam wrażenie że o czymś zapomniałam. Po chwili przyszli moi rodzice z Imperium Rosyjskim. Co on tu robi? Rodzice powiedzieli że wyjeżdżają na kilka dni. Imperium usiadł koło mnie i zaczął ze mną rozmawiać.
IR- Witaj.
RON- Dzień dobry. Co tu robisz?
IR- Chciałem cię odwiedzić. Zresztą zapowiedziałem swoją wizytę.
RON- Aaaaa... to o tym zapomniałam ;-;.
IR- Zdarza się.
RON- To co cię tu sprowadza?
IR- Chciałem cię odwiedzić i zobaczyć czy wszystko z tobą w porządku.
RON- Jak widać jest w porządku.
IR- Na pewno?
RON- Tak.
Popatrzyłam na dzieci i tym razem bawili się w ganianego. Wtedy IR złapał mnie za rękę.
IR- To może się gdzieś przejdziemy?
RON- Niby gdzie?
IR- Na przykład do lasu.
Powiedziałam dzieciom że idę na spacer. Wyszliśmy z mojego domu i udaliśmy się do pobliskiego lasu. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Zaczęliśmy chodzić po lesie i rozmawialiśmy na różne tematy.
IR- A masz już kogoś na oku?
RON- Jeszcze nie.
IR- A może już powinnaś zacząć szukać.
RON- Kolejny kandydat?
IR- Może. Rozważysz moją kandydaturę na męża?
RON- Możliwe. Choć nie obiecuję sukcesu.
IR- A może mi się uda.
Po chwili Imperium złapał mnie za biodro i przyciągną mnie do siebie. Poczułam się zawstydzona i spojrzałam na niego. On tylko się do mnie uśmiechną.
<per. Imperium Rosyjskie>
Przyciągnąłem ją tylko do siebie a ta od razu się zawstydziła. W sumie wygląda tak słodko. Szkoda że nie jestem jej chłopakiem. A może będę? Tylko muszę się postarać.
IR- Słodka jesteś.
RON- Przestań.
IR- No weź.
Zacząłem głaskać ją po głowie a ona mocniej się zarumieniła. Zaśmiałem się z tego.
IR- Słodziak z ciebie.
Ona tylko strzeliła focha. Nie wiem czemu ale chyba dostanę przez nią cukrzycy. Po jakimś czasie zdecydowaliśmy wrócić do jej domu. Wracaliśmy przez łąkę i zobaczyłem krzak róż. Zerwałem jedną i pozbyłem się z niej kolców. Wplotłem w jej włosy ten kwiat i się uśmiechnąłem.
RON- Dzięki.
IR- Nie ma za co.
<per. Imperium Osmańskie>
Długo nad tym myślałem ale w końcu się zdecydowałem. Wysłałem do Rzeczpospolity Obojga Narodów z informacją o mojej wizycie i zacząłem się do tego szykować. W trakcie tego chwilowo się zamyśliłem i zamknąłem oczy. Wspomnieniami wróciłem do momentu naszej walki i momentu odkrycia jej tożsamości. Nie wiem czemu ale poczułem jak poliki mnie pieką. Od razu otworzyłem oczy i próbowałem uspokoić oddech. Po chwili mi się udało, przynajmniej w jakimś stopniu. Zastanawiam się czy zaczynam coś do niej czuć czy mi się tylko tak wydaje?
<per. Rzeczpospolita>
Po wykąpaniu się poszłam w stronę mojego pokoju gdy ktoś dał mi list. Był od Imperium Osmańskiego co mnie zaskoczyło. Otworzyłam go i uważnie go przeczytałam. W liście było że przyjedzie do mnie z kilku dniową wizytą. Nie wiem czego on chce i jakie są jego intencje co mnie denerwuje ale nie mam stu procentowej pewności że chce zrobić mi krzywdę. Ponownie miałam jego obraz przed oczami przez co poczułam że serce mocniej mi bije a poliki robią mi się ciepłe. Nie wiem czemu ale gdy wspominam go to zaczynam coś do niego czuć. Ale czemu on?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro