Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kolejna trauma do kolekcji

W końcu nie słychać strzałów. Se-mi przytuliła mnie i ściągnęła rękę z moich oczu. To na co wszyscy teraz patrzymy mnie przerasta.

Kilkadziesiąt martwych ludzi. Wszyscy zabici od strzału w głowę lub serce. Co się tutaj do cholery dzieje?

Łzy napłynęły mi do oczu. Czemu ja muszę tak dużo płakać? Nie mogę być normalny?

-Proszę kierować się do wyjścia.

Podniosłem się z ziemi i pomogłem wstać Se-mi. Mam nadzieję, że nic nam nie zrobią tylko dadzą nam spokój i pozwolą stąd wyjść.

Zaprowadzili nas  z powrotem do sali z łóżkami i zostawili samych. Każdy teraz siedzi cicho. Też nic nie mówię. Se-mi siedzi obok mnie i wyraźnie się nad czymś zastanawia.

Nagle do sali weszli strażnicy. Każdy automatycznie przesunął się do tyłu lub bardziej za łóżka.

Jakaś babcia wyszła na środek z facetem w kręconych włosach i oboje błagali o wypuszczenie. Z każda sekundą coraz więcej ludzi znajdowało się na podłodze błagając.

-W umowie którą każdy z was podpisał, w paragrafie 3 było, było jest i będzie wyraźnie napisane, że rozgrywek nie można przerwać.

-Jednakże można również głosować za przerwaniem gry.-Odezwał się któryś z graczy. Od razu go rozpoznałem. To ten który ostrzegał nas przed eliminacjami.-Paragraf 3.

-Tak, można głosować za jej przerwaniem. Lecz żeby gra została przerwana, większość graczy musi zagłosować za jej przerwaniem. Teraz po każdej grze będziecie głosować, czy nadal chcecie te gry kontynuować.

Ufff, mam nadzieję, że wszyscy zagłosują za przerwaniem gier i sobie stąd wyjdziemy. W końcu kto chce umierać w taki sposób?

-Za śmierć każdego pojedynczego gracza do skarbonki napływa 100 milionów wonów. Osoba, która wygra dostanie 45,6 miliarda wonów.

Serce na chwilę przestało mi bić. Jeśli do skarbonki napływa 100 milionów za każdego gracza, to znaczy...

Że tylko jedna osoba przeżyje. Musimy się stąd wydostać.

Wszyscy oprócz kilku osób zapatrzyli się w sufit, z którego zwisała wielką świnka skarbonka. Napłynęły do niej ogromne pieniądze. Liczba graczy na ekranie, która wcześniej wynosiła 456, gwałtownie zmniejszyła się do 365. Zginęło 91 osób.

-Teraz rozpocznie się głosowanie. Jeśli chcecie nadal grać, przyciśnijcie guzik z narysowanym kółkiem, a jesli chcecie przerwać grę, naciśnięcie guzik z krzyżykiem. Zaczynamy od końca. Gracz 456!

Stres jest niewyobrażalny. Co jeśli kółko wygra i w następnej grze zginę? A co jeśli Se-mi zginie? Ona sobie beze mnie poradzi, ale ja bez niej? Oczywiście, że nie.

Cały czas mam zamknięte oczy. Z krzyków osób z poszczególnych stron wywnioskowałem, że jest  ich po równo.

-Gracz 380!

Otworzyłem oczy. Jestem pewny, że Se-mi będzie chciała się stąd wydostać. Sama mówiła, że nie chce mnie stracić.

Ale kółka zaczęły przeważać o jeden głos.

Spojrzałem na Se-mi. Właśnie teraz przykleja sobie niebieski znaczek z kółkiem. Czemu ona to zrobiła? Nie zależy jej na życiu?

Kolejne 100 osób. Nie mogę wytrzymać, musze natychmiast zagłosować, na krzyżyk oczywiście. 

W końcu nadeszła moja kolej.

-Gracz 125!

Podszedłem niepewnie do panelu. boję się, że jeśli zagłosuję na przerwanie gier, Se-mi będzie na mnie zła.

Ale zaraz, to ja powinienem być na nią zły. Problem w tym, że nie umiem. No ale dobra, wcisnę to, co powinno zostać wciśnięte przez wszystkich tutaj.

Czerwone światło oświetliło mi twarz. Spojrzałem na dziewczynę. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Ja w przeciwieństwie do niej chce stąd wyjść.

Stanąłem pośród innych ludzi którzy także wybrali krzyżyk. Na razie kółka lekko przeważają, o 2 głosy, ale to da się łatwo wyrównać. 

W końcu. Graczka 004 zagłosowała na krzyżyk, został tylko gracz 001. Idzie pomiędzy nami, ludzie z obu stron kibicują mu, żeby tylko wcisnął wybrany przez nich kształt. Jego głos przeważa wszystko, jest 182 na 182. 

Aż nagle po chwili zastanowienia wcisnął guzik. Niebieski.

Ktoś zaczął błagać, żeby tych co chcą wyjść wypuścili a reszta niech sobie zostanie, ale strażnicy odmówili. Wszyscy rozeszli się do swoich łóżek. Ja tak samo.

Gdy na nim usiadłem, zauważyłem, że Se-mi idzie w moją stronę.

-Min-su... Czemu zagłosowałeś na krzyżyk?-Zapytała ze słyszalną pretensją w głosie.

-A czemu ty zagłosowałaś na kółko? Czy ty nie rozumiesz, że w następnej grze któreś z nas może umrzeć?

-Zdaję sobie z tego sprawę. Lecz jest coś o czym ci nie mówiłam, bo nie chciałam cię martwić. Pamiętasz, jak mówiłam ci, że mam siostrę? Okazało się, że jest ciężko chora. Zapożyczyłam się na 1,5 miliarda, żeby mieć pieniądze na leczenie, a nie mam jak tego spłacić. Ostatnio rzadko wychodziłam z domu, bo ścigają mnie ludzie od których pożyczyłam kasę.

-Nie miałem pojęcia...

-No to teraz już rozumiesz, Min-su. Nie mogę wyjść stąd bez pieniędzy.

-Proszę ustawić się w kolejce po jedzenie.

Ustawiliśmy się w kolejce do jedzenia po stronach kształtu na jaki zagłosowaliśmy. Po kilku minutach stania w końcu dostałem moje jedzenie. Nie jest tego jakoś dużo, ale zawsze coś.

Usiadłem  z powrotem na moim łóżku. Zjadłem wszystko i zauważyłem, że Se-mi tym razem się do mnie nie dosiadła. Zobaczyłem, że jest na dole i rozmawia z jakimś chłopakiem.

Poczułem dziwne uczucie. Zazdrość?

———————————————————
819 słów

Witam witam i o zdrowie pytam

Bardzo możliwe, że dzisiaj jeszcze wleci następny rozdział ale to dopiero w nocy jak coś

Tutaj możecie ocenić rozdxialik

Mega chciałabym wam podziękować z sponad 200 wyświetleń! Jak na to, że dopiero niedawno zaczęłam to pisać to imo mega dużo

Bye!👋👋👋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro