Czy mnie kochasz?
Wycinek z lokalnej gazety
,,Jestem Max i mam 19 lat. Razem z moim przyjacielem Kubą jesteśmy wielkimi fanami Urbex'ów. Kiedy byłem na spacerze, w lesie nieopodal miejsca w którym mieszkam zobaczyłem stary drewniany dom, który wyglądał na opuszczony. Od razu powiedziałem o nim Kubie. Umówiliśmy się, że podjadę po niego o 20:00 i razem pojedziemy go zbadać. Kiedy tylko wróciłem do domu, spakowałem wszystkie potrzebne rzeczy. Latarkę, jedzenie, picie, EVP, itp.
Zgodnie z umową pojechaliśmy na miejsce i zaczęliśmy szukać jakiejś szczeliny, przez którą można by wejść. Obeszliśmy dom na około i znaleźliśmy. Jedna z desek odstawała. Przecisnąłem się jakoś przez nią. Następnie Kuba podał mi plecaki i przeszedł samemu.
Postanowiliśmy się rozdzielić. Poszedłem się porozglądać po jak się później okazało, chyba kuchni.
-E! Max! Zobacz!- usłyszałem głos mojego kolegi, lekko stłumiony przez chustę, dochodzący z drugiego końca pokoju. Poszedłem do Niego.
-Co tam masz?- spytałem podchodząc bliżej, widząc stare, spróchniałe, lekko zepsute schody.
-Ryzykujemy?- zapytał świecąc na schody, Wchodzenie na górę, rzeczywiście było ryzykiem. Mogły się lekko zapaść.
-Yolo- zażartowałem. Ostrożnie stawialiśmy stopy na każdym stopniu. Wreszcie dotarliśmy na strych. Postanowiliśmy przeprowadziliśmy test EVP. Wyjęliśmy sprzęt i zaczęliśmy mówić, zadawać różne pytania. Test okazał się niewypałem. Jedynie na pytanie ,,Czy ktoś tu jest?" otrzymaliśmy jakieś niejasne buczenie z głośnika.
Mieliśmy już wracać, jednak okazało się, że Kuba nie wiadomo po co wziął tabliczkę OUIJA. Wtedy tylko wzruszyłem ramionami. Postanowiliśmy się trochę zabawić Żartowaliśmy sobie o przyzywaniu niespokojnych dusz itd. Gdybym tylko wiedział, co nas spotka...
-Czy jest tu ktoś z nami?- zacząłem- TAK- śmialiśmy się. Myślałem, że to On przesuwa wskaźnik.
-Jak masz na imię?- On kontynuował- Z-O-S-I-A
-Ile masz lat?- 1-3
-O nie! Ale się boję 13latki!- zażartował mój kolega wymachując dłońmi.
-Nie powinieneś puszczać wskaźnika.- Powiedziałem, mimo, że sam go teraz puściłem.- zwijamy się do domu?-spytałem.
-Jasne!-powiedział- Tak w ogóle, mogłeś zostawić ten wskaźnik.
-Przecież to ty nim ruszałeś- uśmiechnąłem się
-Taa! Jasne!- powiedziałem z ironią. Już wyciągałem rękę po tablice, żeby ją schować, kiedy czymś oberwałem. To na pewno nie był Kuba ponieważ stał tuż za mną. Spojrzałem, co mnie uderzyło prosto w twarz. Wskaźnik!? Nie powiem, nieco się zląkłem.
-Co to kuźwa było!?- krzyknął Kuba. Wskaźnik przesunął się z powrotem na tablicę- Czyli to naprawdę nie Ty przesuwałeś wskaźnikiem!?- Pokręciłem głową
-Myślałem, że to ty!
-Kurwa! Nie! Nie bawię się w to! Wypierdalam!- zaczął kierować się w stronę wyjścia. Nagle poleciał na ścianę z nieludzką siłą. Tylko się na niej rozmazał, a jego ciało się powoli z niej zsuwało. Nie żył! Usłyszałem za sobą chichot. Powoli się obejrzałem, by zobaczyć na wpół przeźroczystą postać dziewczynki.
-Czy mnie kochasz?- to niespodziewane pytanie mnie zszokowało. Zacząłem uciekać, unikając różnych przedmiotów. Wreszcie mi się udało. [...]"
Tak. To ja jestem Zosia. Pięć lat temu powiesiłam się tu, z powodu niespełnionej miłości. Teraz nie mogę opuścić tego miejsca, dopóki nie spełnię swojej misji. Co to za misja pytasz? Muszę znaleźć osobę która powie, że mnie kocha. Wtedy będę wolna. Ostrzegam jednak, że jeśli znajdzie się taka osoba, już nigdy nie pozwolę jej odejść! A ty? Czy mnie kochasz?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro