Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Tr- Hm... Tommie~

T- Hm?

Tr- Muszę dostać nagrodę~

T- O-o co ci ch-chodzi?

Tr- Muszę ciebie dostać Tommie~

Szarooki rzucił się na mnie całując mnie namiętnie. Podobało mi się to ale za bardzo się bałem. Zacząłem płakać na co Tord szybko przestał i wtulił mnie w siebie.

Tr- Tommi wszystki okey? - widać że się martwił- Eh... przepraszam za wcześnie na takie rzeczy ale... nie mogę się oprzeć

T- W-wolę jeszcze n-nie

Tr- A mogę chociaż cię troszkę popieścić?~ - widać było na mojej twarzy lęk- oczywiście bez naruszania stref intymnych - szybko dodał rogacz

T- D-dobrze - byłem spięty ale nie bałem się.

Tord był zachwycony i zaczął mnie namiętnie całować. Ja odwzajemniłem to na co on poczuł się pewniej i dodał do pocałunku język. Zaczął penetrować językiem moją jamę ustną. Czułem się... dziwnie? Chciałem przejąć alternatywę i zacząć dominować ale oczywiście samiec alfa znany inaczej Tord nie pozwolił mi na to.

Tr- Oj oj Tommie~ ja tu rządze ~

T- Oj oj nie Tordi~ hihi

Tr- Słodziak z ciebie

Patryck- Ah Paul jak te dzieci szybko rosną

Co do?!
Stałem się mega czerwony.

Tr- Tato wypad!

Paul- Nie odzywaj się tak do nas!

Tord posłał dwójce jakieś tajemnicze spojrzenie.

Patryck- Ej ej spokój już, w moim domu nie będzie takich kłótni >:/

Paul- Dobrze kochanie

Tr- Niech wam będzie

T-...

Patryck- A teraz em Tom tak?

T- spojrzałem na Torda- t-tak

Patryck- Możesz powiedzieć nam dokładnie co ci się działo?

Nie byłem pewny ale po chwili opowiedziałem im całą moją historie... oni tylko byli zaskoczeni i co chwila niedowierzali mi takiego losu... oczywiście nie wspominając o rozrzalaniu się nademną. Tord co chwila mnie uspokajął ponieważ nie umiałem opanować płaczu.

Tr- Już spokojnie -uspokajał mnie i przytulał całując w czółko.

Patryck- Boże... t-to za mocne nawet dla osoby dorosłej... nie wyobrażam sobie nawet jak ty musiałeś się z tym czuć... ale już po wszystkim. Twój tata zgnije w pierdlu o ile wogóle przeżyje

Eh... zostawiłem tam susan! Muszę po nią wrócić! Eh...

T- Mhhmm jestem śpiący...

Tr- Spać z tobą?

Patryck- Dajmy mu czas a ty choć z nami

Tr- No dobra...

Widać że rogacz nie był tym zachwycony. Po chwili wyszli a ja wymknąłem się przez okno. Po około 40 minutach byłem w domu. Był tam nie tylko mój tata ale i inni pijacy. Wszedłem po cichu i skierowałem się do mojego pokoju. Wszystko szło świetnie do czasu... Gdy byłem już w pokoju zauważyłem tam tate z inną kobietą... w moim własnym łóżku

Tt- Zaczekaj na mnie Angela - spojrzał na mnie i ubrał bokserki - Gdzieś był szczyly!?!?!?!

T- N-nie twój interes!!

Tamta kobieta patrzyła na nas z lekkim niepokojem.

Tt- Jak ja ci zaraz - znowu chciał mnie bić ale przerwała mu to kobieta

A(Angela)- Stop!

Mój tata spojrzał się na nią gniewnie.

A- Nie będziesz używał przemocy na dzieciach

Tt- Tak? To mogę użyć przemocy na tobie!- wziął noż i zamachnął się na kobiete. Ja nie wiem dlaczego ale szybko skoczyłem i zasłoniłem kobietę moim wsłasnym ciałem... słyszałem tylko krzyk i płacz po czym moje oczy się zamknęły...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
514 słów ;3
No dobra nie zrobie wam tego
.
.
.
.
.

Obudziłem się w szpitalu... zobaczyłem nad sobą ojców Torda i tamtą kobiete...

A- O boże on żyje!

T- C-co się s-stało?

A- Obroniłeś mnie... twój tata zrobił ci wielkie nacięcie wzdłóż szyji... i straciłeś przytomnąść

T- I-ile j-je-jestem w sz-szpitalu?

Patryck- Dwa miesiące...

Dwa miesiące?! Czekaj gdzie jest Tord?

T- G-gdzie T-tord?

Paul- ... załamał się twoim zniknięciem... siedzi w swoim pokoju...

T-... c-chce do n-niego

Patryck- Eh zaczekaj zrobią ci tylko badania i dadzą wypis okey?

T- O-okey

A- Grzeczny chłopak

Uśmiechnąłem się lekko na myśl o spotkaniu z ukochanym.

//Timeskip//

Zrobili mi badania i wyszło że wszystko jest okey. Przez kilka kolejnych dni mam się nie przemęczać i brać leki. Mam też zdrowo się odżywiać i zażywać witaminy. Heh Tord się przy mnie namęczy znając życie.

//Timeskip//

Nie mogłem się doczekać spotkania z Tordem...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

670 słów rodziału :3
Jestem chora i siedzę w domu więc postanowiłam sobie popisać.
Do następnego rodziału 😗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro