źle robisz Faustyna
F-Bartek
B-Prosze wybacz mi,nie chce żebyś sama się dzieckiem naszym zajmowała.
F-Muszę to przemyśleć,dzisiaj o 21 w parku
B-bede,pocałował ją i odszedł
Faustyna podeszła do dziewczyn
H-i co?
F-Nie wiem dzisiaj o 21 się spotykamy
W-wybaczysz mu?
F-chyba tak... Chce żeby dziecko miało ojca
P-ciebie chyba coś boli że ty do niego wrócisz
F-Czemu podsłuchujesz
P-bo moja siostra popełnia ogromny błąd
F-a co jeżeli go kocham?
P-znajdź se innego
F-Nie,nie będzie jakiś obcy typ wychowywał mi dziecka
P-źle robisz Faustyna,odszedł
Dz-Nie przejmuj się nim
O 20:30
Faustyna
Szykowałam się do parku dalej nie potrafię podjąć decyzji z jednej strony chce żeby dzidzia miała tatę a z drugiej,no nie ma tej drugiej strony, wybiła 20:50 wyszłam po cichu z domu bo Patryk i Wika mają wspaniałą noc.
W parku czekałam na Bartka była 21:05 czyżby mnie wystawił? Robiło się zimniej i straszniej,po kilku sekundach usłyszałam krzyk , było tak ciemno że nic nie widziałam,w końcu do mnie ktoś doszedł i to był Bartek
B-Hej
F-Cześć...
B-idziemy się przejść?
F-możemy...
Po kilku minutach wybiła 22:30
B-Faustynka
F-hm?
B-przemyślałaś?
F-Tak
B-I?..
F-w-wybaczam...
B-Jezu DZIĘKUJE! *podniósł ją i okręcił wokół własnej osi i pocałował, obiecuje że już tego nie zjebie
F-trzymam za słowo,a teraz puść
B-wracamy?
F-Okej
Bartek odprowadził Faustynę do domu i sam wracał ale coś go zatrzymało
U fausti
F-Jestem! Jedyne co usłyszałam to głośny jęk Wiki przewróciłam oczami i poszłam do pokoju się położyć napisałam do Bartka ale mi nie odpisał...
Bartek
Wracałem od faustynki,i nagle poczułem że ktoś mi czymś walnął w głowe i straciłem przytomność.
Obudziłem się na jakimś krześle związany sznurami wokół była tylko wilgoć i ciemność. Po kilku minutach było usłyszeć jakieś rozmowy
X:Zadzwonimy do niej
Y: a co jeśli zadzwoni na policję,?
X:nie zadzwoni o to się nie martw
I wtedy do pomieszczenia weszły dwóch facetów, dwóch bardzo dobrze znałem Kuba i Emil EMIL?!
B-Co wy robicie zostawcie mnie!
E-uspokój się kapitanie,wtedy Emil wyciągnął telefon a Kuba mi przyłożył nóż do szyi a Emil nagrywał
E-Zobacz faustynka twój Bartuś
K-Masz czas do jutra do 17 jak tu nie przyjdziesz Bartuś nie będzie miał głowy.
Wysłali to do fausti Kuba kopnął Bartka i wyszli
Rano u fausti
Rano wstałam i zobaczyłam jakiegoś SMS od Kuby. To co tam zauważyłam mnie zmroziło zaczełam płakać wbiegłam szybko do Patryka pokoju i go obudziłam
F-Patryk Patryk
P-Co się dzieje
Faustyna pokazała mu filmik
P-i dobrze mu tak
F-Patryk kurwa ty siebie słyszysz oni chcą go zabić!
P-wzruszył ramionami a ja wyszłam szykowałam się w czasie przyszedł mi jeszcze jeden SMS "spróbuj wezwać policję a pożałujecie obydwoje „ w tamtej chwili to ja nawet nie myślałam o policji,wybiegłam z domu i pobiegłam po Przemka Qrego i świeżego cała trójka ze mną poszła
K-i co Bartuś
B-Zostawcie mnie!!
E-Nie denerwuj się,szybko numerek z nią i po sprawie
B-Jak jej coś zrobicie nie żyjecie!
E-A no tak bo ona jest w ciąży
W tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi była to faustynka cała zapłakana i roztrzęsiona
F-Bartek! Chciała pobiec ale Emil ja złapał
F-Puszczaj!!,próbowała się wyrwać ,ale Emil przytrzymywał ją przy ścianie
K-No kogo moje piękne oczy widzą
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro