Przeprosiny
Fausti
Następnego dnia wyzbierałam się do szkoły o 7:50 wyszłam z domu Patryka już od 7 30 w domu nie było, zapytacie czy jestem zła na Bartka nie,nie jestem zła jestem wręcz wkurwiona tak samo jak na Patryka Qrego i tych co tam byli oprócz julity bo ona nie brała w tym udziału,weszłam do klasy była pusta usiadłam na ławce i czekałam na dzwonek,po 5 min zadzwonił każdy wszedł do klasy a ja siedziałam z hanią kątem oka na nią popatrzyłam i zauważyłam że. Się na mnie patrzy z łzami w oczach postanowiłam to zignorować lecz po chwili zapytała się czy może do toalety
.
Hania
Przyszłam na lekcje siedziałam z fausti tęsknię za nią cholernie widziałam że patrzy jak baba coś tam tłumaczy ja się na nią patrzyłam miałam łzy w oczach straciłam wspaniałą osobę w moim życiu przez kolejną plotę,czemu wierzę w każdą plotę? Nie wiem wyszłam z klasy i pobiegłam do łazienki, płakałam poczułam jak ktoś mnie przytula poznałam te łapki to była Faustyna jedyne co udało mi się wypowiedzieć to ciche przepraszam na co usłyszała "wybaczam„ zadzwonił dzwonek i do łazienki weszła Julita
J-Hej,co jest?
F-Nic już jest dobrze prawda
Hania tylko przygarnęła
J-pani wpisuje wam uwag za "ucieczkę z lekcji"
Faustyna i Hania się lekko zaśmiała wyszły z toalety Bartek wziął Faustynę za rękę
B-Czemu się nie przywitasz?
F-Bo nie
B-Hej co jest?
F-Nic.. nalały jej się łzy do oczu
B-Hejjj nie płacz co się dzieje
F-Nie mogę zapomnieć o wczoraj niedawno straciłam tate a wy sobie jaja robicie ze mnie że umierasz
B-przepraszam misia*przytulił ją
Już jest dobrze więcej tak nie będzie
Po lekcjach poszliśmy wszyscy na lody każdy przeprosił fausti
Tylko nie Wika
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro