Choroba
Fausti
Po kilku dniach zaczełam źle się czuć nie miałam okresu ani nic, poprostu myślę że będę chora w piątek miałam iść do szkoły bo był ważny test z matematyki,chciałam wstać ale zakręciło mi się w głowie i opadłam na łóżko Patryk powiedział że mam zostać w domu, nie chciałam, chciałam iść napisać test więc jak Patryk wyszedł upewniając się że zostanę,to chwilę potem ja wyszłam do szkoły weszłam do szkoły i Patryk do mnie podbiegł
P-CO ty tu robisz?
F-Przyszłam do szkoły
P-Ale ty jesteś chora
F-wytrzymam to tylko jeden dzień
P-A jak ci się coś stanie? Zasłabniesz
F-Nie drmatyzuj,wtedy poczułam jak mi się kręci w głowie więc oparłam się o ściane
P-Co się dzieje,?
F-N-Nic chodźmy na lekcje
P-Faustynka tylko proszę powiedz jak będzie źle
F-mhm,
Weszliśmy do klasy na matematyce siedze z Bartkiem ale go nie widziałam po kilku minutach wbiegł do klasy
Nm-No no kogo moje oczy widzą dlaczego się spóźniasz na test
B-Kochana na gwiazdy się czeka,
I popatrzył się na mnie a ja tylko mu pokazałam żeby się puknął w łeb
Nm-Słucham?!
B-przepraszam,
Nm-Bierz test i pisz
Bartek
Wziąłem test i zacząłem pisać co jakiś czas spoglądając na faustynke miałem nie iść do szkoły ale Patryk mi napisał że przyszła chora do szkoły moja blondynka widziałem że nie może się skupić i nerwowo machała długopisem a jej nogi się trzęsły położyłem rękę na jej udo a ona się pod nosem uśmiechenła
B-Myszko co jest,?, szepnął
F-nic,odszeptała
B-Napewno?,szpnał
F-mhm,coś napisała na kartce
Fausti
Pod koniec lekcji oddaliśmy kartki nie mogłam się w ogóle skupić kręciło mi się co chwila w głowie, nie chciałam nikomu o tym mówić bo to nic takiego poszłam pod sale polskiego,ale obraz mi się zamazał i poczułam jak ktoś mnie łapie reszty nie pamiętam
Wika
Szłam pod sale do polskiego sama... Nie mam odwagi przeprosić Faustyny,już nigdy na mnie tak samo nie spojrzy, Ja jako przyjaciółka zawaliłam nie uwierzyłam jej tylko głupiemu zdjęciu na którym ona nawet nie była zauważyłam Faustynę przed sobą jakoś dziwnie szła nikogo nie było więc szłam za nią,zauważyłam że podbiera i ręką o ściane,podbiegłam do niej i wtedy ją złapałam zawołałam kogoś przybiegł tylko Bartek wziął ją ode mnie i zabrał ją do łazienki posadził na parapet po kilku minutach się przebudziła
F-c-co się dzieje
B-To Ja o to powinienem zapytać,Wika idź po jej plecak zabieram ją do domu
Fausti i Bartek wrócili do domu Patryka fausti poszła odrazu spać a Bartek coś robił na telefonie,Patryk przybiegł po lekcjach jak poparzony zobaczyć co z fausti ale nie sam..
P-Co z nią??.
B-Śpi ma gorączke
P-Mówiełem żeby nie szła do tej szkoły!
B-Patryk spokojnie
W-Hej...
B-Siema
Fausti się przebudzała
F-Bartek?
B-jetem
Fausti wtuliła.sie w bartka.i otworzyła oczy
B-Jak się czujesz?
F-Źle
P-Mowilem że masz mówić jak coś się będzie działo!
W-Nie krzycz na nią
F-wika?
W-cześć...
F-a może ktoś mi powiedzieć co się stało bo pamiętam tylko jak szłam pod sale do polskiego...
W-Jasne, szłaś pod sale do polskiego tak jak mówiłaś i szłam za tobą zauważyłam że dziwnie chodził i podpierasz się o ścianę rękoma i lecisz podbiegłam i cię złapałam potem Bartek cię przejął i no...
F-Dziekuje,wystawiła ręce żeby się przytulić do Wiki,Wika podeszła i powiedziała ciche "przepraszam„ i jej łzy zaczęły lecieć
F-Zostawicie nas?
B/P: okej .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro