<7> Tajlandia!!
/Patryk Baran/
Spałem gdy nagle poczułem że ktoś mnie dotyka, odruchowo wziąłem rękę, gdy otworzyłem oczy,ale zauważyłem że jestem w szpitalu, znowu, ale zauważyłem również Bartka cieszyłem się z tej wiadomości - O-obudziłeś się! Nie strasz mnie tak więcej! - chłopak prawie krzyknął i mnie przytulił- Wiem przepraszam.. - odpowiedziałem i odwzajemniłem przytulasa, nagle chłopak mnie pocałował a ja oddałem mu oddałem dłuższy pocałunek - Kocham cię - powiedział miziając mój policzek - Ja ciebie też - odpowiedziałem uśmiechając się, po chwili usiadłem i wtuliłem się w chłopaka - dzisiaj o 12 będziesz już wypisany ze szpitala - Powiedział i się uśmiechął - To dobrze prawda? - zapytałem - Tak! Oczywiście tylko będziesz przez 2/3 dni podpięty do kroplówki, ponieważ straciłeś dużo krwi.. - chłopak lekko posmutniał - Nie smuć się - powiedziałem do chłopaka i musnąłem jego usta - no wiem wiem po prostu martwię się o ciebie - chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
/Bartek Kubicki/
Była już 11 więc Patryk postanowił się już spakować w czym mu pomogłem. Pogadaliśmy tak do 12 i ruszyliśmy do domu Patryka.
*skip time 2/3 dni po* (leniwa jestem)
/Patryk Baran/
Siedziałem w salonie gdy nagle brązowo włosy usiadł obok mnie - pakuj się - powiedział z chytrym uśmiechem - A-ale czemu jedziemy gdzieś?! - zapytałem się ukochanego - Zobaczysz - chłopak przyłożył palec do moich ust kiedy chciałem coś powiedzieć przyłożył mi swój palec, a potem musnął moje usta. Pałowałem się, gdy pakowałem ostatnie żeczy wszedł chłopak - No co tam? - zapytał i przytulił mnie od tyłu - noo ciekawie się co to może być - powiedziałem zamykając walizkę i obracając się twarzą do partnera. Zawiesiłem się na jego szyi, a on mnie pocałował, kocham jego usta kocham ich smak,ciepło,miękkość i delikatność. Całowaliśmy się aż do tchu, gdy puściłem się jego ust przesunąłem walizkę z łóżka, złapałem go i wywaliłem na łóżko a ja na niego, gdy znowu złączyłem nasze usta całowaliśmy się ok. 2 minuty, potem przytulaliśmy się i leżeliśmy przez około półtorej godziny. Chłopak poszedł się umyć a ja po nim, po około 10 minutach leżeliśmy wtuleni w łóżku po chwili gadania o głupotach i innych zasnęliśmy w swoich objęciach.
/Bartek Kubicki/
Obudziłem się ok. 3:47 Patryk tak słodko spał że nie umiałem go tak wcześnie obudzić, więc ubrałem się, położyłem się, wziąłem telefon i przeglądałem sobie insta gdy moja kochana księżniczka wstała - O dzieńdobry moja kochana księżniczko- pocałowałem chłopaka w czoło - no cześć cześć - powiedział przecierając oczy i uśmiechając się - gotowy na wycieczkę? - zapytałem chłopaka - mhm tylko się musz wybrać i możemy jechać - powiedział przeciągając się a potem poszedł się ubrać. Jechaliśmy na lotnisko gdy zaparkowaliśmy chłopak popatrzył się najpierw na lotnisko a potem na mnie - Lecimy gdzieś ?!! - chłopak przytulił mnie - No tego ci nie powiem - powiedziałem i poszliśmy na lotnisko. Odprawiliśmy bilety i bagaże, przeszliśmy kontrolę dostępu i kontrole bezpieczeństwa a potem czekaliśmy ok. Godzinę na samolot gdy przyleciał wsiedliśmy i siedliśmy na swoje miejsca oczywiście obok siebie, lecieliśmy 13 godzin czasem spaliśmy, czasem oglądaliśmy a czasem gadaliśmy, gdy zbliżaliśmy się do lądowania kazałem założyć patrysiowi opaskę na oczy, gdy wyszliśmy z samolotu i lotniska mógł zdjąć - J-jak tu..pięknie.. - był zachód słońca i było pięknie nagle chłopak mnie przytulił i pocałował, przez kilka minut przytulaliśmy się i patrzyliśmy na zachód słońca po chwili ruszyliśmy do hotelu. Gdy w końcu już byliśmy padłem na łóżko - W końcu można się położyć - zamknąłem oczy gdy nagle poczułem na sobie ciężar był to Patryk, po kilku minutach oby dwoje przebraliśmy się i poszliśmy spać.
____________________________
WITAM PO DŁUGIEJ PRZERWIE XD sorka ze mnie nie było ale powoli tracę wenę pisarza lecz postaram się częściej pisać bajo bajo Misiaki
Miłego/ej dnia/nocy🧸💗
(600 słów)
Następny rozdział
tam
⬇️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro