<4> On się wybudził!!
/Bartek Kubicki/
Siedziałem przy łóżku Patryka był w śpiączce już 5 dni, robiłem coś na telefonie genziaki i inni wiedzą o wypadku razem z Genziakami i Karolem że ja nie polecę na finał do Afryki ze względu na Patryka - Oj Patryś gdybym mógł najchętniej bym cię przytulił z całej mojej siły..- powiedziałem głaszcząc go po głowie i patrząc na jego rękę, nagle zobaczyłem ruszającego się kciuka..byłem w szoku ale też szczęśliwy - ruszyłeś palcem! Słyszysz mnie prawda!? - zapytałem a on ruszył znowu palcem a ja go lekko przytuliłem i zacząłem płakać z szczęścia, aż nagle poczułem rękę na moich plecach - B-ba-bar-tek..- usłyszałem ciche Bartek a po chwili odkleiłem się od niego i spojrzałem na twarz.. miał otwarte oczy - T-Tak!! Bartek! - Jeszcze bardziej się rozkleiłem i zacząłem mocniej płakać aż poczułem rękę na moim kolanie - N-ni-e pł-acz - ciągle się jąkał ale mi to nie przeszkadzało - No dobrze już..🥹 - przetarłem łzy i uśmiechnąłem się do niego
/Patryk Baran/
Leżałem w sali nie mogłem nic powiedzieć ani otworzyć oczu choć wszystko słyszałem i czułem nagle usłyszałem głos - Oj Patryś gdybym mógł najchętniej bym cię przytulił z całej mojej siły.. - po czym poczułem ciepłą rękę na mojej głowie, próbowałem coś powiedzieć ale nie mogłem, nagle ruszyłem kciukiem i usłyszałem - Ruszyłeś palcem! Słyszysz mnie prawda!? - po czym ruszyłem znowu kciukiem na znak że tak, poczułem na sobie jego ciężar i powoli z całych sił
dałem na niego moją rękę - B-ba-bar-tek- powiedziałem z całych moich starań, a po chwili chłopak się odkleił ode mnie, spojrzał na mnie, miałem otwarte oczy i mogłem go zobaczyć - T-Tak!! Bartek! - Powiedział po czym zaczął płakać jeszcze bardziej niż wcześniej, powoli kierowałem moją rękę na jego kolano - N-ni-e pł-acz - powiedziałem ciągle się jąkając - No dobrze już..🥹- Przetarł łzy i uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłem chciałem wstać ale moje nogi totalnie nie były mi posłuszne po prostu..ich.. nie czułem, nie czułem moich nóg ani nie mogłem nimi ruszać - B-Bartek nie-nie czu-je moich nóg.. - powiedziałem lekko drżącym głosem - A-ale jak to ich nie czujesz?? - zapytał niespokojny, a ja tylko popatrzałem na nie - czekaj zaraz wrócę - powiedział po czym wyszedł z sali.
/Bartek Kubicki/
Postanowiłem poszukać lekarza - Em przepraszam mój.. mój kolega się wybudził a dokładniej Patryk Baran - Powiedziałem do pielęgniarki która poszła po lekarza, przyszedł po chwili i poszliśmy do sali Patryka, weszliśmy Patryk leżał i patrzał na mnie smutnym wzrokiem, podszedł do niego i usiadłem na krześle obok dając na jego ramię rękę - A więc Patryku jak się czujesz? - zapytał lekarz zapisując coś - N-no em n-aw-et dobrz-e - powiedział dosyć długie głośne zdanie z czego byłem dumny - Ty-lko n-nie czuję nóg.. - powiedział smutnie spoglądając na jego przykryte nogi - no właśnie.. nie mam zbyt dobrych wieści.. przez kilka tygodni a może miesięcy nie będziesz mógł chodzić.. bardzo mi przykro, ale dzięki ćwiczenia nóg i rehabilitacji pójdzie to szybciej - powiedział kończąc uśmiechem - Czyli będę jeszcze chodzić?! - Zapytał zaniepokojony - Tak! Dzięki ćwiczeniom i rehabilitacji, a i jutro albo bo po jutrze będziemy mogli pana wypisać jeżeli pan będzie w pełni sił - powiedział a potem wyszedł - Słyszałeś! Będziesz mógł chodzić!! - powiedziałem siadając na jego łóżku i przybliżając go do siebie mocno go przytuliłem co chłopak odwzajemnił - Czemu wtedy uciekłeś?? Martwiłem się! - Odkleiłem się od chłopaka po czym spojrzałem mu w twarz, chłopak patrzył się w dół unikając ze mną kontaktu wzrokowego.. - Ja-ja w-widziałem jak całujesz się z Wiką..- powiedział po czym łzy zlatywały mu po policzku - Ja przepraszam ale to nie jest tak jak myślisz to-to było wyzwanie - powiedziałem po czym pocałowałem go w czoło - Ale napewno ?? - zapytał spoglądając na mnie.
/Patryk Baran/
- Tak napewno - Powiedział i przytulił mnie.
*Dwa dni po*
Dziś wypisali mnie z szpitala, pakowałem się gdy nagle ktoś wszedł do sali był to Bartek pomógł mi się dopakować i pojechaliśmy do wyjścia znaczy ja pojechałem a on poszedł heh.. wsiadaliśmy do auta i pojechaliśmy do mojego domu, Bartek wyszedł z auta wziął wózek z tyłu i podjechał nim pod moje drzwi i je otworzył, wsiadłem na wózek i podjechałem pod drzwi domu które otworzyłem, po chwili wjechałem do domu i podjechałem do kanapy na którą po chwili przyszedł Bartek z moją torbą po czym usiadł koło mnie a ja na niego spojrzałem - Bartek bo ja ja.. kocha - nie dokończyłem ponieważ nagle Bartek mnie pocałował, gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie i zasnęliśmy
____________________________
Dziękuję kochani za 31 wys
jest 00:54 a ja dopiero kończę pisać XD
większość to było oglądanie tt lub yt shorts XD 😘✌️
(765 słów😻🥳)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro