Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sen w którym jestem blisko z Noyą?!

Gdy skończyła się kwarantanna, trzeba było wrócić do szarej, szkolnej rzeczywistości-co dla Oli i jej klasy było czymś dziwnym, gdyż ukończyli już swoje liceum. Wracając zaczęła się lekcja wf-u na której szatynka i reszta dziewczyn miały mieć gimnastykę. Zielonooka zdecydowała się na ćwiczenia na drążku, a jej dobra koleżanka-przy drabinkach blisko niej. Zuzia, bo tak miała na imię, zaczęła temat drużyny siatkówki licealnej, który niezbyt dziewczynę interesował, więc nie słuchając rówieśniczki, zajęła się próbą podciągnięcia się na metalowej poprzeczce by w spokoju sobie posiedzieć. I tak,jakimś dziwnym cudem Ola siedząca na drążku zauważyła srebnowłosego chłopaka z pieprzykiem przy lewym oku. Od razu rozpoznała w nim postać z anime na które miała fazę podczas tzw koronoferii, po chwili uświadomiła sobie, że znajduje się na sali gimnastycznej Karasuno, a reszta dziewczyn, oprócz ćwiczącej niedaleko ciemnowłosej, zaczęła się rozmazywać jakby była nieważnym elementem.
-Ej jak myślisz jaki kolor go obrazuje?-spytała po cichu Zuzia niską dziewczynę wyrywając ją z zadumy ,,Co się tu kurwa dzieje?".
Po dłuższym zastanowieniu zielonooka, poprawiając swoje wiecznie spadające okulary odpowiedziała:
-Szczerze nie wiem, wszystkie kolory mi do niego pasują...choć jakby się przyjrzeć muszą być one koniecznie jasne-odpowiedziała mimo że energicznie, to tak by Sugawara,bo tak chłopak miał na nazwisko, jej nie usłyszał.
-Według mnie powinien być to różowy- wyraziła swoje zdanie szarooka, szybko znajdując się jeszcze bliżej swojej koleżanki, która zamiast znajdować się nad ziemią, zdążyła zejść na materac.
Ola wreszcie przyjrzała się swojej koleżance. Wyglądała tak jak ją zapamiętała; kobieca, ale nie co smukła sylwetka, krótkie, czarne u nasady, granatowe włosy, okrągła buzia,szare oczy podkreślone czarno-białymi kreskami,mały nosek oraz uroczy uśmiech. Ubrana była w czarne,długie leginsy, białą koszulkę z kieszonką oraz czarne, sportowe buty. Pod pachą prawej ręki trzymała piłkę do siatkówki. Widok ten, przypomniał szatynce jak gra w czasie wf-u (w cokolwiek), potrafiła obudzić bestię z tej nawet uroczej i nieco wyższej dziewczyny stojącej obok. Wspomnienie to spowodowało podniesienie prawego kącika ust. Obie miały podobne zainteresowania m.in.: wicca i wiara słowian oraz yokai, anime i manga, słuchały podobnej muzyki , były fankami tych samych książek i musicali, kiedyś nawet miały wspólną harcerską drogę w czasie której się właśnie poznały.
-Ale wiesz co, w sumie to wszystkie odcienie różu do niego pasują,nie mówiąc już o tym że bije od niego takie urocze światło!-powiedziała podekscytowana rówieśniczka patrząc się na odbijającego piłkę chłopaka. Ola przytaknęła tylko na to, wyczuwając jakby zaraz miała pojawić się dziwna atmosfera.
Kōshi doskonale je słyszał, ale był ciekawy dalszego losu ich rozmowy. Dlatego też udawał, lecz słysząc o jakże męskim kolorze, nie wytrzymał. Przestał odbijać piłkę, łapiąc ją w obie ręce. Odwracając się do dziewczyn z miną typu wtf. Przyjrzał się dokładnie niższej. Ubrana w krótkie, szare spodenki z różową różą na lewej stronie, luźną, czarną koszulkę z logiem (zapewne z jakiegoś wyjazdu harcerskiego) oraz czarną bluzę z kapturem. Dość stonowane połączenie psuły miętowe, wysokie trampki oraz wystające delikatnie ponad nimi dwie różnego koloru skarpetki. Ola mimo iż była bardzo niska (ok.150 cm wzrostu tak na oko) miała typowo kobiecą sylwetkę. Miała nieco dłuższe od Zuzi włosy, które przypominały kolorem mieszankę brązowo-złotego oraz posiadały dziwny poblask machoniu. Spod metalowych, dużych, ale delikanych okularów widać było zielone oczy z ciemną obwódką tęczówki oraz pomarańczową na około źrenicy. Dla chłopaka wydały się one interesujące. Po chwili zauważył na jej owalnej twarzy piegi pojawiające się w okolicy małego, lekko garbatego noska oraz pieprzyk pod przeciwnym okiem niż u niego. Posiadała nieco sine usta co go zaniepokoiło, Ahh, znowu mi się włącza matkowanie-pomyślał chłopak.
Dziewczyny zorientowały się że są obserwowane przez obiekt ich rozmowy, więc zamilkły. Atmosfera była dziwna, niby dało się odczuć napięcie ale też nie była gęsta. Kiedy obie strony miały w zamiarze przerwać ją rozległ się krzyk skierowany do brązowookiego.
-Suga nie przejmuj się jeśli coś pierdoliły na twój temat i zajmij się treningiem!!-głos kapitana drużyny było słychać w każdym zakątku sali. Daichi patrzył to na dziewczyny, to na swojego wicekapitana, by zrozumieć o czym mogła być rozmowa.
-Stary nieprzejmuj się, one są jak każde baby czeskimi rybami!!!-teraz wszyscy odwrócili się w stronę Tanaki, patrząc na niego jak na debila.
Jak jeden mąż zebrali się by dowiedzieć się o co mu chodzi z tymi ,,czeskimi rybami“.
-Otóż wiecie, bo tylko baby wszystkiego się boją, więc są jak takie czeskie ryby-odparł z powagą,po chwili dodając- no spójrzcie na nie, niby odważne by obgadywać Sugaware ale jak zostały przyłapane to się przestraszyły. Generalnie baby wszystkiego się boją, zwłaszcza jak są bachorami, to już wogóle.
Wszyscy nadal mieli wrażenie że słuchają debila, ale mimo wszystko Zuzia zanegowała się zdaniu łysola- tak jak jego określiła z mocno wkurzonym tonem głosu. Zaczęła się zażarta dyskusja między tą dwójką, w akompaniamencie śmiechu i żartów jego kolegów.
Zielonooka odruchowo spojrzała w kierunku zawsze energicznego libero. Lecz zamiast zobaczyć śmiejącego się, niskiego chłopaka z charakterystycznym blond kosmykiem oraz przenikliwymi i pięknymi, brązowymi oczami, ujrzała przygaszonego 17-latka. Wokół niego rozsiewała się bardzo niezręczna atmosfera, którą miała wrażenie że tylko ona ją wyczuwa, ale również i widzi. Ola mimo iż nie należała do tego uniwersum, czuła jakby znała Nishinoye od małego. Stąd przyszła jej jedna myśl: przecież jak był mały bał się niemal wszystkiego! Przyglądała się dalej chłopakowi który próbował zebrać siły by powiedzieć głośniej niż prawie niemym szeptem ,,To nie prawda, nie tylko dziewczyny się boją". Ola biła się z myślami czy podejść i go wesprzeć czy czekać na rozwój zdarzeń. W końcu zapominając kompletnie, że pochodzi z innej rzeczywistości, postanowiła.....

To be continued...maybe xd

************************************

Mam nadzieję że się podobał^^ Generalnie to też jest mój pierwszy one shot, którego nie wiem czy będzie kontynuacja. Od razu przepraszam jeśli są błędy gramatyczne, ale mimo iż już kończę klasę maturalną, jestem kiepska z języka ojczystego (heh funfact: Moja mama jest polonistką tak samo jak jej mama,czyli moja babcia. A ja jestem kompletnie na nie z tym przedmiotem szkolnym zwanym j.polskim)
Dziękuję Ta__Wybitna_Osoba za namówienie mnie do spisania tego i udostępnienia❤❤❤
PS.Naprawdę nie wiem co miał na myśli mój mózg wymyślając te czeskie ryby xdd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro