Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

Dziękuję wam bardzo za aż 500 gwiazdeczek!!! T^T jejku, ciesze się, że książka przypadła wam do gustu.

Ale ja tu gadam, no a rozdzialik czeka. Miłego czytanka! ❤❤❤
~Kiara_Chan~

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Izuku wszedł do środka i rozejrzał się, stanął jednak w miejscu słysząc cichą kłótnię.

-Kazał nam go pilnować, a my bawimy się w zielarzy! On nas zabije! - żółtowłosy chłopak chwycił się za głowę, starając się wyrwać swoje włosy. Zatrzymała go jednak fioletowo włosa dziewczyna.

-Uspokój się, znajdziemy go, zobaczysz, nie zabije nas. W dodatku to nie my mamy zabijać i robić krzywdę tym którzy się do niego zbliżą, tylko alfa. Mamy go powiadomić w razie niebezpieczeństwa i książę zjawi się tu szybciej niż ci się wydaje - po chwili umilkli i popatrzyli na zielonowłosego, który uśmiechnął się niepewnie i podrapał po karku.

-Dzień dobry... em... - nie wiedział co powiedzieć, była to dość dziwna dla niego sytuacja. Po chwili, odezwał się żółtowłosy

-Dzień dobry, witamy w naszym sklepie, nazywam się Denki Kaminari a to jest Kyoka Jiro, a ty? - popatrzył zaciekawiony na teraz uśmiechającego się promiennie zielonowłosego chłopaka.

-Och, Izuku Midoriya, przyszedłem kupić kilka ziół - po chwili Izuku płacił już za swoje zakupy miło rozmawiając z parą sprzedawców. - Och, a tak właściwie, to co robicie w naszej wiosce? Wiem, że prowadzicie sklep - zaśmiał się perliście - ale zastanawia mnie, dlaczego akurat ta wioska? Coś was tu przyciągnęło? - popatrzył na Jiro wyczekująco

-Och! - zaczęła zakłopotana dziewczyna, szturchając łokciem Denkiego

-Ten, jesteśmy tu, bo słyszeliśmy pogłoski o sprawie domniemanego gwałtu, na niejakim Todorokim... w wykonaniu ciebie... - Jiro uderzyła się z otwartej dłoni w twarz, po czym zdzieliła chłopaka w potylice, śmiejąc się zakłopotana

-Wybacz... to nie do końca powód, ale jeden z nich. Głównym jest to, że po prostu chcieliśmy się odciąć od naszych rodzin, a to miasteczko wydawało się przyjazne. Jeśli chodzi o tą sprawę... - popatrzyła na zakłopotanego Izuku, który cofnął się o krok.

Nie chciał jakby co, zostać opluty, bądź aby któryś ze sklepikarzy, zaczęło go gonić i wyzywać. Ścisnął mocniej dłonie na swoich zakupach i popatrzył niepewnie na Kyoko.

-Cóż... chcielibyśmy z tobą o tym porozmawiać, osobiście nie wierzymy w tą wersję, ale chcielibyśmy znać ją z twojej perspektywy. Czy... mógłbyś kiedyś do nas wpaść, aby z nami porozmawiać? - dziewczyna popatrzyła na niego błagalnie uśmiechając się pokrzepiająco. Zielonowłosy pokiwał głową, potrzebował wsparcie, a ta dwójka, właśnie mu je oferowała.

Może jest to naiwne, a zdecydowanie za szybkie, ale potrzebował się teraz komuś wygadać. Komuś kto jest blisko i może go przytulić. Cóż, bardzo brakowało mu blondyna...

Z tą myślą wrócił do domu, droga minęła szybko i bez większych zakłóceń.

Odłożył zioła na swoje miejsce i pobiegł szybko do swojego pokoju, chcąc zadzwonić do swojego przyjaciela? Sam nie wiedział... sam nie wiedział, co miał myśleć o tym, z jednej strony darzył chłopaka gorący uczuciem, ale bał się teraz odrzucenia, więc nie postępował na przód. I tak, pospieszył się z tym pocałunkiem. Ciężyło go jednak, że blondyn nie czuł się zniesmaczony i nadal z nim po tym rozmawiał.

W jakiś sposób, pozwalało to Deku na myśli, które nigdy nie zamieszkałyby w jego umyśle w innej sytuacji.

Miał nadzieję, nie... wierzył, że blondyn też coś do niego czuł, i pragnął, aby była to prawda.

Często wieczorami, zadawał sobie pytanie, czy blondyn coś do niego czuje? Czy Katsuki spotka się jeszcze z nim? Czy go zobaczy?

Zawsze podczas jego rozmyślań, po policzkach płynęły mu łzy. Bardzo przeżywał rozłąkę, z osobą która zawładnął jego duszą, umysłem i ciałem. Chciał już zawsze być przy nim, nigdy nie musieć się rozłączać i nigdy nie musieć się od siebie oddalać, dalej niż było to potrzebne.

Chciał być koło niego i aby on był razem z nim.

Czas jednak przyniesie odpowiedz, na jego niepewności i pytania.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następnego ranka zielonowłosy wstał z dość dobrym humorem, ale nie dawały mu spokoju jego przeczucia... coś się dziś wydarzy...

Wstał z łózka i uprzednio się ubrawszy, pobiegł do swoich nowych przyjaciół. Otóż, zielonowłosy, dwa dni po spotkaniu parki, spotkał się z nimi i porozmawiać. Dowiedział się od nich, że mu wierzą i że stoją po jego stronie. Zapewnili go też, że może na nich liczyć w każdej sprawie.

Izuku więc nie narzekał a zamiast tego, pozwolił swojej stęsknionej i samotnej duszy, poznać kogoś nowego.

Teraz rozmawiając przez telefon z czerwonookim blondynem właśnie kierował się w stronę lasu, to tam mieli się dziś spotkać. Wyszedł trochę wcześniej, chcąc się jeszcze przejść i na spokojnie porozmawiać z pewnym przystojnym i mimo iż wybuchowym, to dla zielonowłosego idealnym chłopakiem.

-Haj Kacchan! - ich relacja mimo odległości, ociepliła się i mimo iż nie byli oficjalnie parą, traktowali się jak takowa. Izuku był szczęśliwy z takiego obrotu spraw, więc korzystał, puki mógł.

-Hej Deku - niski i ciepły głos odezwał się z drugiej strony słuchawki, rozprzestrzeniając ciepło na sercu zielonowłosego chłopaka który teraz z lekko przemoczonymi butami od rosy kierował się do jeziora.

-Dziś mam się spotkać z Denkim i Jiro, wiesz? - uśmiechnął się na wspomnienie przyjaciół, wiedział, że coś ukrywają i że ich intencje nie do końca są takie, jakie mu przedstawiano. Mimo to, wiedział, że ich relacja jest prawdziwa i w żadnym stopniu nie wymuszona. To go cieszyło.

-No widzę, że balujesz beze mnie, może się dołączę - zamruczał blondyn lekko rozbawionym głosem, nagle jednak umilkł, nie słysząc odpowiedzi z drugiej strony słuchawki.

- Deku? - zapytał Katsuki, a cisza którą usłyszał w odpowiedzi, zabrzmiała niebezpiecznie w jego uszach - Izuku?! - powiedział głośniej, jednak i tym razem odpowiedziała mu cisza. Wsłuchał się w dźwięki dochodzące z drugiej strony. Po chwili usłyszał kilka słów, przez które krew zmroziła mu się w żyłach.

-Teraz nikt mi już cię nie odbierze... - ziemny niczym lód głos, rozbrzmiał echem w umyśle blondyna, pozwalając mu połączyć fakty. To nie był nikt inny, jak...


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Polsat!

Nie dla psa! (Przepraszam T^T)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że się podobało ❤❤❤
~Kiara_Chan~














Dobra żartuję, na żartach się nie znacie?


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie był to nikt inny, niż członek ligi, jednak nie taki zwykły... Shoto... wtedy w umyśle blondyna wszystko zaczęło składać się w całość.

Todoroki Shoto, złoczyńca, ukrywający się pod przykrywką, teraz kierujący akcją, którą przedstawili wilkołakom z królestwa Bakugo jako "Akcja zielony bluszcz". Teraz wszystko się łączyło w całość.

Oni nie chcieli zaatakować jego watach, Shoto, chciał zagarnąć dla siebie zielonowłosego....

Zerwał się do biegu, zmieniając w potężnego wilka. Popędził w kierunku, w którym ostatnio miał kontakt z zielonowłosym. Nad jezioro.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Się rozpisałam TwT ponad tysiąc słów UwU

Mam nadzieję, że się podobało, do następnego ❤❤❤
~Kiara_Chan~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro