Rozdział 11
Jak obiecałem, piąteczek = rozdzialik ❤❤❤
Miłego czytanka!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-K-kacchan? - w progu salonu stanął zielonowłosy chłopak przecierając piąstką lekko spuchnięte oczy. Spał krótko, ale spokojnie, co było dla niego dość zaskakujące, bo spodziewał się jakiś koszmarów, czy czegoś podobnego.
-Izu, nie śpisz już? - chłopak szybko znalazł się koło zielonowłosego i położył mu dłoń na policzku. - Już lepiej? - potarł kciukiem policzek niższego wpatrując się zmartwiony w jego oczy, zdziwił się więc, gdy zobaczył jak chłopak marszczy nosek pociągając nim.
-Co tak ładnie pachnie? - rozejrzał się dookoła i zaczął szukać miejsca z którego dochodził zapach. Przyłożył nosek do dłoni na jego policzku i odparł zaskoczony - to ty... pachniesz jak.. jak cynamon i las...
Bakugo otworzył szerzej oczy, chłopak nie powinien zwrócić aż takiej uwagi na jego zapach. Blokował go, więc nie powinien być aż tak wyczuwalny dla przeciętnego człowieka...
-T-to dziwne... em... muszę wykonać szybko telefon...
Zabrał szybko dłoń z policzka chłopaka i poszedł do swojego pokoju. Zamknął drzwi i chwycił telefon.
-Odbierz gówno włosy... no już! - po chwili usłyszał znajomy głos w słuchawce
-Halo? Siema bakubro!
-Zamknij się - uciszył szybko czerwonowłosego - czy jest to możliwe, że osoba przed przemianą, mam na myśli tego chłopak co mieszka u mnie... czy... czy jest możliwe, że wyczułby mój zapach, mimo, że go blokowałem? - czekał w milczeniu na odpowiedz
-Dość... dość dziwne, ale myślę, że tak... mimo to, jeśli się powstrzymywałeś, jest to... dość, niech pomyślę... niepokojące? - po chwili ciszy kontynuował - poczekaj chwilę... gdzieś to tu było... mam!
-Co, co masz?! - krzyknął zniecierpliwiony do telefonu
-Chwila, zaraz ci powiem, eto... strona setna... mam! Pisze tu tak, "Jeśli osoba przed przemianą, jest przeznaczonym wilka, jest prawdopodobieństwo, że podczas wydzielania przez osobnika feromonów, wyczuje je" hm... tylko że ty je powstrzymywałeś...
-No właśnie... może ma dobry węch? - zapytał sam siebie, ale osoba po drugiej stronie i tak mu odpowiedziała.
-Możliwe... no cóż, muszę się jeszcze kogoś o to spytać, potem ci przekażę czego się dowiedziałem... a i jeszcze jedno... jak tam Izuku? Jak się czuje?
-Chyba dobrze, myślałem, że rozerwę na strzępy tego mieszańca. - Nagle usłyszał walenie w drzwi - Muszę kończyć.
Rozłączył się z przyjacielem i szybko zbiegł ze schodów, tylko po to, aby zobaczyć, jak Izuku i jakaś brązowowłosa dziewczyna leżą na ziemi. Ta siedziała na nim, trzymając w dłoniach nóż, skierowany w chłopaka, a zielonowłosy ze łzami w oczach, trzymał jej nadgarstki starając się utrzymać się przy życiu.
-Oi! - odciągnąłem dziewczyna od mojego przeznaczonego. Uderzyła głową o ścianę, ale nic sobie z tego nie zrobiła, zamiast tego po chwili wykrzyknęła coś, przez co miałem ochotę wyrwać jej gardło.
-Jak! Jak mogłeś zrobić to Todorokiemu, on był naszym przyjacielem! - jej oczy świeciły furią.
-A-ale, co-co j-ja mu zrobiłem? - zapytał się drżącym głosem zielonowłosy.
-I ty się jeszcze pytasz? - dziewczyna zamachnęła się na zielonowłosego, policzkując go, przez co ten zrobił kilka kroków do tyłu. Katsuki nie wytrzymał, rzucił dziewczynę na ścianę i przyłożył jej ramię do gardła.
-No co, co on niby zrobił?! co?! - chwycił ją za koszulkę i uderzył ponownie o ścianę, przez co ta syknęła z bólu.
-Pytasz się jeszcze?! Chciał zgwałcić Todorokiego! Ja się stąd wynoszę, wracamy do domu! - mówiąc to trzasnęła drzwiami zostawiając zapłakanego Izuku i Bakugo który stał oniemiały niedaleko.
Otrząsnął się jednak i podszedł do chłopaka, chcąc go przytulić, lecz ten odtrącił jego rękę i pobiegł do łazienki, zamykając się w niej.
-Izuku! Otwórz proszę... - Kacchan zapukał kilka razy w drzwi, ale nie słysząc odpowiedzi, usiadł tylko przed drzwiami, postanawiając zaczekać, aż chłopak się uspokoi.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym czasie, Uraraka i Todoroki, pakowali już swoje rzeczy, aby następnego ranka wyruszyć do wioski.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podobało ❤❤❤
~Kiara_Chan~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro