Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czerwień I Biel

Dla MafiosoZHogwartu i MistrzyniManipulacji, dziewczyn które codziennie wywołują uśmiech na mojej twarzy.
I dla wszystkich, którzy stracili najważniejsza osobę w życiu...

Wokół grobu zgromadziło się niewiele osób. Byli to głównie grabarze i ksiądz.
Wśród tych kilku osób stał tylko jeden chłopak.
Jasne włosy potargal wiatr, a po bladej twarzy spływaly słone łzy. Oczy chłopaka utkwione były na drewnianej trumnie i grafitowym grobie.
Grabarze i ksiądz odeszli, ale chłopak ani myślał się ruszyć. Chłód coraz bardziej doskwieral, ale nastolatek zdawał się tego w ogóle nie czuć.
W myślach wciąż widział ta zasmucona blada twarzyczke dziewczyny, która obecnie leżała w zimnej trumnie.

Wszystko zaczęło się tak niedawno...
Było niewinnie. Żarty i głupie usmieszki dało się wytrzymać. Później zaczęły się obelgi, szykany...
Z każdym dniem było coraz gorzej...
Przyjaciele odsuwali się, a rodzina jakby niczego nie zauważala.
Samotna dziewczyna wydawała się taka przygnębiona. Nigdy jednak nie można było zobaczyć jej łez.
Sztuczny uśmiech zawsze gościł na jej twarzy i starała się zachowywać pozory.
Starszy brat uważał, że dziewczyna nie umie się bronić, a on nie chce mieć takiej niedorajdy w rodzinie. Młodsza siostra śmiała się z niej myśląc, że to zwykła zabawa. Zapracowani rodzice nic nie widzieli.
Przyjaciółka uznała, że nie ma ochoty być "kolejna" i zerwała kontakt.

Dziewczyna coraz bardziej zamykala się w sobie. Książki nie sprawiały już jej przyjemności. Jedyna radość dawał jej teraz ogród i spacery po osiedlu.

Jednak kiedy to wszystko nie mijalo, nastolatka napisała list:

Droga "rodzino" i "przyjaciele"!
Nie rozumiem dlaczego to wszystko tak się potoczyło. Ja zawsze starałam się być dla was życzliwa i miła. Nikomu krzywdy nie wyrządziłam, a jeśli tak to bardzo przepraszam.
Jako, że was kochałam nigdy wam tego nie powiedziałam.
To nie tak, że nie umiem płakać. Płacze, kiedy jestem sama. Po co mówić wam, że mnie to boli? Przecież wy tak lubicie się bawić. Nie potrzebowałam waszej uwagi, ale jak widzę to wy jej potrzebujecie.
Opinia innych jest bardzo ważna, prawda? Dlatego starałam się nie okazywać słabości. Widocznie mi nie wyszło.
Ponoć miłość jest najważniejsza, ale jak widzę to nikt mnie nigdy nie kochał. Szkoda, bo ja was wszystkich kochałam. Wszystkich razem i każdego osobno.
Dlatego, jako że was kochałam nic wam nie powiedziałam. Skoro pewnie już nie żyje, to mogę wam wszystko powiedzieć.
Miesiąc temu w tajemnicy przed wszystkimi, poszłam do lekarza na badania, dokładne badania. Wyniki pokazały, że w moim organizmie wystąpił nowotwór złośliwy, a dokładnie nowotwór kości.
Do tego nastąpiło po pewnym czasie uczulenie na jeden z leków i to dlatego moje ciało było takie a nie inne. To dlatego miałam pełno ran i to wcale nie było zarazliwe.
Nie chce jednak, abyście przyszli na mój pogrzeb. Jeśli możecie to pochowajcie mnie chociaż w naszym ogrodzie, wśród moich róż, które ostatnio były moimi jedynymi przyjaciółmi. Nie przychodzcie i nie placzcie sztucznie. Wiem, że nie będziecie za mną tęsknić.
Kiedyś wasza siostra, córka i przyjaciółka.
PS. Przepraszam za to że w ogóle się urodziłam. Obiecuję, że już nie będę żyć, a wy będziecie mieli spokój

List położyła na stoliku pokoju. Wiedziała, że znajdą ja może za kilka dni i pewnie będzie to ktoś z rodziny. Lekarz oznajmił jej, że zostało jej niewiele czasu i postanowiła nie czekać. Nie chciała się zabić, ale zasnąć by nie cierpieć. Ból był dzisiaj bardzo nieznośny. Wzięła tabletkę i zasnęła koło stolika.

Pomyliła się jednak do osoby, która ją znajdzie.
Godzinę później do jej pokoju wszedł właśnie on.
Chłopak przerażony ukleknal przy dziewczynie i sprawdził czy oddycha. Nastepnie zobaczył list i przeczytal.
W domu dziewczyny nikogo nie było, a on przyszedł aby wreszcie jej coś powiedzieć.

Nikt poza nim nie wiedział, że od roku chłopak podkochiwal się w dziewczynie. Nie Mogl znieść widoku jej cierpienia i często bił się z jej przesladowcami, choć ona o tym nie wiedziała.
Chłopak nie mógł jej powiedzieć o miłości, ponieważ bal się, że ona go nie pokocha.
Nie był ani przystojny, ani lubiany.

Postanowił zrobić inaczej niż napisała dziewczyna. Wziął ukochana na ręce i wyniósł z domu. Zabrał list i kilka rzeczy, które powiedziałyby rodzinie dziewczyny, że ona sama uciekła. Nie spodziewał się, że zaczęli by jej szukać.
Zapłacił za pogrzeb, wykupił grób dla dwóch osób i poszedł do ogrodu.
Tam zerwał dwie najpiękniejsze róże ze wszystkich.

Teraz nadal pochylal się nad grobem. Wciąż wpatrywał się w lśniące litery.
Zmęczony usiadł na drewnianej ławce i niewiadomo kiedy zasnal...

W tej chwili dwie samotne dusze biegają razem po zielonej łące i wreszcie obie są szczęśliwe. Na ziemi został tylko grób dwójki nastolatków i dwie samotne róże. Czerwona i biała, symbol miłości dwójki zwykłych ludzi...

Hej, zdaje sobie sprawę, że nie umiem pisać takich rzeczy. Mimo wszystko liczę na wasze komentarze i opinie. Historia została całkowicie wymyślona przeze mnie i za wszelkie podobieństwa przepraszam. Dziękuję wam i czekam na opinie ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro