Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 5

*P.O.V. GENO*

Ja go pocałowałem... na szczęście tylko w policzek...

Strosznie się zarumienił...

On się nie rusza...

On...

On się nie rusza!

-Reaper?! Co się dzieje?!-o nie..- Ej! Powiedz coś...

Upadł na podłogę...

Szybko przy nim kucnąłem...

-Ja...

Odwróciłem go twarzą do mnie...

On zasną?

Trochę dziwne...

Już miałem się podnosić ale chwycił mnie za szal i przyciągną do siebie...

Przytulił mnie mocno po czym zaczą się unosić razem ze mną...

Poerwszy raz "latam"

O ile mogłem nazwać to lataniem...

Trochę się bałem więc odruchowo się w niego wtuliłem i zamknąłem oczy...

Zasnąłem...

*P.O.V. REAPER*

Obudziłem się...

I lewituję z Geno który śpi wtulony we mnie...

O nie... ja lewituje...

To wiecie... takie okazywanie uczuć... jak na przykład sie mówi że się kogoś lubi kocha...

W moim przypadku to lewitowanie oznacza że sie kogoś kocha...

Mam nadzieje że Geno o tym nie wie...

Udało mi się nad tym zapanować i  "zeszliśmy" na "podłogę"

Nie chcę go obudzić... tak słodko śpi...

Wtulony we mnie jak w pluszaka...

Dobra... poczekam aż się obudzi...

*P.O.V. GENO*

Obudziłem się...

Jestem już na "ziemi"

Reaper się na mnie patrzy...

-Dzień dobry... jak się spało księżniczko~

-Dobrze...

...
...

...

Nie nazywaj mnie księżniczką!

-Heh... no dobrze niech ci będzie kochana~

Zrobiło mi się gorąco...

On mnie nazwał "kochana"

Jestem "kochany"

I zachowuje się według niego jak dziewczyna...

Cały sie rumieniłem...

Spojrzał się na mnie i dopiero teraz chyba zrozumiał jak to zabrzmiało...

-Ym... o... mój brat... chce żebym przyszedł... to... ja te... no ... lepiej pójdę.... heh.... PA!

Trochę smutmo mi się zrobiło. .

Spuściłem głowę...

Nagle do mnie podszedł, chwycił mnie za podbródek  i powiedział

-Spokojnie... niedługo wrócę...

Dał mi całusa w czoło...

Słodziak z niego~

Awwww~

-Dobrze... wracaj szybko...

Tylko pokiwał głową i otworzył potral

Spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął...

To nie był ali wredny uśmiech ani ironiczny...

Tylko taki szczery...

Mam nadzieje że szybko wróci...

*P.O.V. REAPER*

Znalazłem sie w swoim pokoju...

Położyłem się na łóżku...

-SANS CO SIĘ STAŁO?- Ostatnio zrobił się bsrdzo troskliwy...

-Nic... tylko... Geno mnie pocałował w policzek...

-O MÓJ JA! TO JUŻ DRUGI KROK!
BO PIERWSZY TO PRZYTULENIE SIĘ DO PARTNERA..

Zarumieniłem się... czyli Geno  wykonał drugi krok....

A ja jeszcze żadnego...

-A jaki jest trzeci krok?

-HM... WEDŁUG PORADNIKA... JEST PIĘĆ KROKÓW... OSTATNI I ZARAZEM PIĄTY TO WS-

-WIEM! Nie musisz mówić... ja chcę wiedzieć Trzeci krok...

-TO MUSISZ Z NIM FLIRTOWAĆ...

Tak... lepoej nie mogłem trafić!

-A co jeżeli palnę coś głupiego?!

W sumie to już z nim flirtowałem...

-MOŻESZ Z KIMŚ POĆWICZYĆ! OCZYWIŚCIE NIE ZEMNĄ ANI Z ŻADNĄ KOBIETĄ... POFLIRTUJ Z JAKIMŚ SANSEM Z INNEGO AU!

On chyba na głowę upadł...

Najlepiej będzie z... może Ink... on powienien zrozumieć...

-Dobra to ja lecę! Elo Bro!

I poszedłem do Anty-Voidu

Na szczęście zastałem tam Inka...


CDN

KOLEJNY rozdział! :3

Ale mam z tego satysfakcję!

Sorry za błędy :/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro