rozdział 22
*P.O.V. GENO*
Już jutro jest dzień kiedy pobiore sie z Reaperem...
Dziś idę z moimi przyjaciółmi na -jak to Reaper powiedział- "Wieczór panieński"
Tak... a co najlepsze? Nie wiem co będziemy robić!
Ale martwię się bardziej o to że Moja kochana śmierć sie upije i zrobi coś głupiego...
To znaczy... on zawsze robi coś głupiego , Ale nie szkodliwego...
Dobra koniec! Teraz trzeba czekać na chłopaków
Nagle otworzył się jakiś portal z którego wyszli moi przyjaciele!
-Hej Geno! -Ink jako pierwszy do mnie podszedł
-Hej! -Przywitała się dwujka pozostałych szkieletów
-Cześć! To co będziemy robić?
- NARTY!- krzyknęli wszyscy
Bardzo lubie narty... kilka razy na nich jezdziłem ale ostatnio nie miałem czasu...
Wiecie.. przygotowania do ślubu, ciąża i takie tam..
- To idziemy!
Otworzyli portal i przez niego przeszliśmy... znaleźliźmy się na stoku narciarskim
Założyliśmy narty i zaczeliśmy zabawę
*TIME SKIP*
Spędziliśmy jakieś trzy godziny na samym jeżdżeniu
Ale było wspaniale
Poszliśmy do tutejszego Grillby's żeby napić się kakao. Zajelismy stolik a Dream i Blue poszli zamówić kakao i cos do jedzenia
- Jak tam Ink? Mój brat dba o ciebie?
- Oczywiście! Dba o mnie... nawet nie pozwale innym sie do mnie zbliżać... ledwo udało mi sie go namówić żebym poszedł z tobą na wieczór...
- Heh... nie znałem go od takiej strony... -nagle coś mnie kopnęło - Ał...
-Jesteśmy! - powiedział Dream- co sie dzieje Geno?
- Dziecko mnie kopnęło...
- Ano właśnie! Po jedzeniu idziemy do hotelu! - powiedział Blue
- Po co?- spytał Ink
-żeby zobaczyć dusze waszych dziecikaów i odpocząć!- powiedział zadowoliny Dream
- Niech wam będzie- Wszyscy sie ucieszyli
*P.O.V. REAPER*
Razem z moimi kumplami jesteśmy u Fresha i pijemy...
PICOLO... tak... Error i Fresh nie chcieli abym sie upił na ślub z ich bratem
Heh... to słodkie z ich strony
Tak ogólnie to sa ze mną
Dust,Cross,Error i Fresh...
Czemu oni? Nie wiem...
Dobra czas pogaduszek i picia Picolo się skończył czas coś porobić!
- Dobra co robimy?
- Odziemy na lodowisko ziomex!
- Co gdzie?
- No jest Lodowisko tam gdzie ostatnio był zrobiony basen... - Dust przewrócił oczami
Ja strzeliłem face palma i poszedłem za nimi i przed nami ukazało sie ogromne lodowisko
Ju nie mogę się doczekać
Zaczęliśmy jeździć na łyżwach wszystkoszło jak po masełku...
*TIME SKIP*
Skończyliśmy jazdę wszyscy sie dobrze bawiliśmy
Teraz wracamy każdy do swoich domów
Otworzyłem portal i przez niego przeszedłem.
Byłem tak zmęczony że chciałem się położyc na kanapie
Myślałem że Geno jeszcze ni wrócił jednak gdy dotarłem do kabapy zastałem go na niej śpiącego
Wyglądał tak słodko...
- Awww~
Podeszłem do niego i pocałowałem go w czoło po czym wziąłem go ostrożnie na ręce w stylu panny młodej -którą jutro będzie- i zabrałem go do naszej sypialni
Położyłem go na łóżku po czym pojożyłem sie obok i go przytuliłem.
Zasnąłem...
/ / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /
Sorry za błędy ort. I inne ×-×
To jeszcze 23 rozdział, Epilog... i to będzie koniec książki Afterdeath...
Wiem że jesteście niezadowoleni ale niestety trzeba tą książke w końcu skończyć...
Bayo~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro