Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Zostańcie czy odejście?,,

Hoody zaprowadził mnie do gabinetu Operatora. Znów usłyszałam ten sam głos...
-Możesz wejść.
Tak jak powiedział tak zrobiłam. Pchnełam drzwi i tak znalazłam sie w gabinecie Slendermana.
Było tam wiele regałów z mnustwem książek. Na środku było biurko za którym siedział Operator.
-Usiąć Proszę...
Powedział a ja posłusznie usiadłam na przeciwko niego.
-A więc...Mam zamiar zadać ci kilka pytań. Zgadzasz sie?
-Oczywiście prosze pana.-ospowiedziałam.
-Więc tak wiesz że jesteś adoptowana wyczytałem to z twojej głowy. Nie jest ci z tym źle?
-No...Gdy sie dowiedziałam to nie odzywałam sie do nich...Ale cuż...
-Rozumiem. Ty jesteś wyjątkowa jak Amelia. Możesz zabijać swoim głosem. Tylko gdy o kimś będziesz myślała to się to uda. Na nas to nie działa i na twych przyjaciołach. Możesz wybrać trzy drogi.
1)Możesz z nami zostać i uczyć się panować nad swoją mocą.
2) Wymaże ci z pamięci nas i Amelie.
3) Zabije cię.
To co wybierasz?

Zamarłam nie wiedziałam co mam zrobić. Moge zabijać głosem? A-ale jak to?!
-Mósze się zastanowić nad tym...Może mi pan dać jeden dzień?
Spytałam toche przerażona.
-Dobrze. A teraz możesz iść.
-Do widzenia...
-Dobrej nocy moje dziecko.
Powiedział. Wyszłam z gabinetu z mieszanymi uczuciami. Poszłam do pokoju w którym sie obudziłam i położyłam sie na łóżku. Zastanawiałam sie nad tom całom sytuacjom przez kilka minut potem weszła do pokoju Nightmer Melody.

-Hej! I jak? Przyjełaś propozycje?
Spytała z miłym uśmiechem na ustach.

-Ja jeszcze nie wiem jak mam postąpić. Dał mi jeden dzień...
Powiedziałam z powagą.

-No to SUPER!! BĘDZIESZ MOGŁA WSZYSTKICH POZNAĆ!!

Powiedziała po czym złapała mnje za rękę i pociągneła w strone salonu. Omal nie spadłam na schodach.
Zatrzymała się i znowu wszyscy sie na mnie gapili. Amelia przedstawiła mnie wszystkim i oni też powiedzieli jak mają na imie. Jaff zaproponował gre w bytelke oczywiście musiałam sie zgodzić... Inni też się przyłonczyli. Padło na mnie Melodi miała mi zadać...
-Pytanie czy wyzwanie?!
-Hymm... A dawaj wyzwanie!
-Ok hehe... Pocałuj któregoś chłopaka!
Zaczerwieniona poszłam do Slendermana. Oczywiście musieli puść ze mną... Poszłam do jego gabinetu.
-Słucham ciebie...
Nie dokończył bo pocałowałam go w policzek. Inni zaczeli klaskać. Byłam cała czerwona , poczyłam jak Slender mnie łapie w tali i podnosi. W jednej chwili pocałował mnie miejscem gnie prawdopodobnie miał usta. Zwarło mnie... Reszta grupy zaczeła jeszcze mocniej klaskać, a nawet gwizdać. Kiedy Slender sie oddalił byłam czerwona jak burak. Jeszcze chwila i bym zemdlała, ale sie powstrzymałam. Operator opuścił mnie na duł samodzielnie pobiegłam do swojego pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro