Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Czy to ma być jakiś żart?"

*postanowiłam zrobić śniadanie*
Spytałam wszystkich na co mają ochotę. Oczywiście Toby miał na ochotę gofry, Maski sernik, a EJ na nerki...musiałam to wszustko zrobić...
*Pół godziny później*
Zrobiłam śniadanie stulecia! Wszystko co chciali! Sernik, gofru, sałatki, nawet nerki! Wszyscy zabrali sie do jedzenia. Widać było ,że im smakowało. Postanowiłak sprubować mojej sałatki z fetom (jeśli nie wiecie co to feta to taki ser...). Kiedy wziełam swój tależyk od razu musiał ktoś we mnie żucić ziemniakami w sosie. Popatrzyłam a tam z szyderczym uśmiechem siedział Jeff z łyszką do ziemniaków. Wytarłam twasz i nie zwracałam na niego uwagi. W końcu żucił w nikogo innego jak w naszego kochanego Bena , który oczywiście musiał się wkużyć i żucić w niego jajecznicą, niestety lub stety Jeff sie odsunoł i trafiło w Helena... i tak sie zaczeła bitwa na żarcie... Ja siedziałam i spokojnie jadłam swoją sałatke ,gdy...nagle...ktoś...żucił we mnie kotletem schabowym. Wszyscy zamarli a zwłaszcza wykonawca żutu (Jaff xD wiem znencam sie nad wiedakiem). Wstałam, zdjełam z siebie kotleta czerwona jak burak ze złości i żekłam.

- A więc...-powiedzałam spokojnie-Kto wykonał żut tym oto kotletem?-wiedzałam kto to ale chciałam sprawdzić czy sie przyzna. Nikt nie odpowiedzał. Wziełam w dłoń kotleka który wylądował na mojej twarzy i wycelowałam w Jeffa. On nie zdążył sie schylić i trafiła go w twarz, a przesto że nieźle żucam to on upadł i jak zdioł kotlecika miał cały policzek czerwony.

- Ok. Ten kto nie chce skończyć jak Jeff niech weźmie kompke miotłe i sprzątanie!!-wykrzyknełam a wszyscy co do jednego zabrali sie za sprzątanie. Slenderman, który musiał coś załatwić w biurze gdy wszedł do pokoju zamarł. Zobaczył jak ja stoje ze skrzyżowanymi rękami tupiąc stopą i pokazując gdzie jeszcze jest brudne a inni to zmywali. Spojżałam na Slendera z powagą i sie uśmiechnełam. On jak zaczarowany zaczoł sie cicho śmiał i zaczoł klaskać.

Przepraszam że takie krutkie...Jak wbijecie 5 lajków będzie następne i jagbyście mogli napiszcie w komentarzach czy wam sie podobało. Dzuękule za przeczytanie :-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro