Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29. Czy to koniec?

Wstałam o 6:50 i poszłam do łazięki. Wykonałam poranną rukyne i stanełam przed lustrem. Wziełam włosy do przodu i popatrzyłam na nie. To co zobaczyłam przeraziło mnie i zasmuciło. Nie miałam pasemka na włosach tylko na grzywce mi został mały kawałek. Łzy poleciały mi po policzkach. Wyszłam z pokoju i poszłam w kierunku salonu. Siedziała tam już Amelia która oglondała TV. Poszłam w kierunku kuchni ale kiedy stałam przed drzwiami zatrzymał mnie głos mojej kochanej siostry.

-Dominika? Czemu nic nie mówisz?-spytała dziewczyna. Ja odwróciłam się w jej strone i popatrzyłam jej prosto w oczy. Ona się przestraszyła i zaczeła płakać. Zasłoniła swoją twarz rękami i zaczeła szlochać. Złapałam ją za ręke i przytuliłam ją.

-Amelia...wiesz co trzeba zrobić kiedy się przemienie?-spytałam nadal będąc przy dziewczynie.

-Tak...ale wiem że można cię wtedy zabić. Martwie się o ciebie.-powiedzia wtulając się w moje ramie. Oddaliłam się od niej i wyciągnełam ręke. Wyrzeźbiłam z mojej magii fioletowy pierścionek.

-Masz. Załóż go.-powiedziałam po czym go założyła. Zmienił się jego kolor w zielony. Uśmiechnełam się do niej i powiedziałam że dzięki niemu będziesz miała takie same moce jak moje (Ami jak ich nie będziesz chciała to może go zgubić albo coś...). Ona się uśmiechneła i popatrzyła na mnie. Widziałam w jej oczach smutek.

-Uwież mi wszystko będzie dobrze.-powiedziałam z uśmiechem.Ona jeszcze się do mnie przytóliła i zaczęła oglądać pierścionek ode mnie. Usiadłam obok niej i zaczełam tłumaczyć jej co może zrobić.
-Dobra. Wyciągnij rękę i pomyś o czymś miłym.-jak powiedziałam tak zrobiła. Na jej ręce pojawiła się jasno zielona plazma. Spojżała na mnie i się uśmiechnęła. Powiedziałam jej że może wyczarować co jej się tylko zachce. Ona się ucieszyła tak jak dziecko które dostało ciężarówkę zabawek. Zaczełyśmy gadać o różnych rzeczach i poszłam w końcu do swojego pokoju. Weszłam i poszłam na balkon. (tak ona ma balkon) Zaczełam patrzeć na piękny widok. Wtedy pojawił mi się na ułamek sekundy mój przyjaciel z domu dziecka. Był jedynym dzieckiem które się ze mną przyjaźniło w tamtych czasach. Nie chodziłam wtedy do szkoły bo była darmowa. Tylko był jeden problem. Był bardzo chory. Pomyślałam o tym jak się teraz czuje i postanowiłam go odwiedzić. Zostawiłam na swoim biurku kartkę że Poleciałam odwiedzić kogoś. Poleciałam do miejsca gdzie był mój jagby dom. Wylondowałam i założyłam soczewki żeby się nie dowiedzieli o tym co się ze mną dzieje. Weszłam i zapytałam się czy nie ma chłopca o imieniu Karol. Pani przyprowadziła mnie do małego pokoiku. Weszłam tam i zobaczyłam mojego małego przyjaciela.
-Cześć Karol...-powiedziałam podchodząc do chłopaka. On się odwrócił i przytulił mnie.
-Domi...czemu poszłaś?-spytał płacząc mi w ramie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Karol...co się stało? Co się działo kiedy mnie nie było?-spytałam spokojnie chłopaka.
-Miałem operacje i teraz jestem zdrowy...Ale mnie tu zamknęli.
Heh...hahahaha.-zaczoł się szaleńczo śmiać i przyciągnął mnie do siebie. Nie wiedziałam co robić.
-Wiesz co...od kiedy cię poznałem czułem że jesteśmy dla siebie przeznaczeni. Ale ty odeszłaś, zostawiłaś mnie tu.-powiedział jeszcze bardziej przyciągając mnie do siebie. Zaczełam się dusić.
-Karol... ja ciebie przepraszam. Rozumiesz przepraszam.-mówiłam ciężko biorąc oddech.
-Teraz już zawsze będziemy razem.-powiedział dziwnym tonem.
-Karol...prosze...puść mnie...-powiedziałam a przed moimi oczami pojawiła się ciemność.
*tym czasem w willi. Amelia*
Poszłam do pokoju Domu ale jej tam nie było. Zobaczyłam na jej biurku kartkę. Zaczełam ją czytać.
"Cześć. Nie musicie mnie szukać bo poszłam odwiedzić mojego kolegę z domu dziecka. Jest od na ulicy Szarych Szeregów."-było napisane na kartce. Postanowiłam tam polecieć.

Heja. Teraz zobaczyłam że moja książka ma 2 tysiące wyświetleń! JESTEŚCIE CUDOWNI! W nagrodę bendzie speszjal i to za niedługo. 10 gwiazdek i 10 komentaży z pytaniami i wstawiam specjalek. To tyle Bajo!









Kocham was ^3^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro