27. Heh...bal?
Poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na krześle, przysunełam się do biurka i zaczełam rysować. Nie wiem czemu ale narysowałam siebie z Slendermanem,Sally,Amelią,Oliwią,Rosse, Dagmarą i innymi creepepastami obok. Uśmiechnełam się lekko i wyciągnęłam piórnik i zaczełam kolorować. Usłyszałam że ktoś otwiera drzwi. Szybko odwróciłam kartke i się popatrzyłam w stronę Ameli,Oliwi i Dagmary. Przywitałam je i oparłam się na moim rysunku.
-Co tak ryjesz?-spytała Dagmara patrząc na kartkę.
-Nic ciekawego...-powiedziałam kładąc drugą rękę na biurku.
-Jak tak to pokaż.-powiedziała zaciekawiona Amelia. Dziewczyny zaczęły non stop. mówić żebym pokazała nawet krzyczały chórem.
-No dobra, dobra... macie.-powiedziałam pokazując kartkę. One wyrwały mi ja z ręki i patrząc na każdy szczegół.
-Ej to ja!-powiedziały dziewczyny i wskazując każda na swoją.
-Tak, tak dobra oddacie mi to bo chce pokolorować...-powiedziałam wyciągając rękę. Nagle Olivie złapała mój rysunek i pobiegła.
-EJ!-krzyknęłam i pobiegłam za nią. Ledwie co wyszłam i już musiałam o coś sie potknąć. Okazało się że to noga Bena który trzymał mój rysunek.
-EJ ODDAWAJ!-rozkazałam i wstałam by zabrać mu kartkę. On mi ją podał i poszedł do swojego pokoju. Ja poszłam do swojego. Weszłam i zobaczyłam wszystkie trzy dziewczyny na moim łóżku.
-Ym no właśnie musimy si coś dać od Slendera.-powiedziała Amelia podając mi pudełko. Otworzyłam je i zobaczyłam piękny pierścionek. Uśmiechnełam się i go założyłam.
-Przepraszam że wziełam twój rysunek. -powiedziała Olivia. Powiedziałam że nic się nie stało i usiadłam na krześle żeby pokolorować go. Po kilku minutach skończyłam i wyszłąm z pokoju. Postanowiłam odwiedzić Rosse więc poszłam do jej pokoju. Zapukałam i otwożyłam drzwi.
-Hej Rosi! Jak ta...-nie dokończyłam bo zobaczyłam piękne sukienki na manekinach.
-O! Hej.-usłyszałam głos dziewczyny. Skierowałam się w strone dobiegającego głosu.
-W-Wow...piękne suknie!!-wkrzyknełam patrząc na sukienki.
-Dziękuje. Sama je uszyłam. Mam nadzieje że im się spodobają...-powiedziała Rosi i znów wróciła do swojego zajęcia.
-Im?Komu?-spytałam zaciekawiona.
-To dla Niny i Jeny. Poprosiły mnie kiedy zanosiłam maszyne do szycia do pokoju. Więc zrobiłam.
-A mi też byś mogła?-spytałam.
-Tak pewnie...a może sama spróbujesz?-spytała
-No moge spróbować...-powiedziałam i sbliżyłam się do maszyny.
-Dobra teraz...-nie dokończyła bo jej przerwałam.
-Podaj mi czerwony materiał.-powiedziałam a ona posłusznie podała mi materiały. Zaczełam ciąć. Uśmiechałam się i mróczałam swoją własną piosenkę. Wziełam czerwoną nitkę i zaczełam szyć [ręcznie]. Po kilkunastu minutach skończyłam szyć obwód i zaczełam dobierać dodatki. Latałam po pokoju i czasami używałam magii.
-Ymm...co szyjesz?-spytała nieśmiało Rosi.
-Zobaczysz!-powiedziałam. Poszłam w stronę maszyny i poprawiłam swoje szycie. Wziełam na lewą strone która wyglądała pięknie. Wziełam do ręki różowo-złotą tasiemke i przyszyłam na dole sukienki. Popatrzyłam na moje małe dzieło i pomyślałam że trochę na górze jest "nago". Wziełam brązowy,mocny, delikatny materiał i wyciełam dwa paski. Przyłożyłam do sukienki i pokazałam Rosse. Ona pomuślała chwilke i pokazała że jest ok. Uśmiechnełam się i wziełam się do pracy.
*kilka minut później*
Skończyłam i byłam nawet byłam z siebie zadowolona.
Pokazałam finał Rossi i zaczeła mi klaskać. Ja się zaczerwieniłam.
-Hej może zrobimy bal i ty uszyjesz sukienki.-zaproponowałam.
-OK! Tylko może będziesz mi pomagać?-powiedziała dziewczyna.
-DOBRA!-powiedziałam po czym wziełam sukienke i poszłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnełam.
HEYA!!TAK ROZDZIAŁEK.Sory że tak długo ale mamy remont w domu i musze im pomagać...To tyle BAY!!
[LIVE END]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro