Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wspólna misja { Walcz o życie, bo nie chce Cię stracić }

Następnego dnia dostałam informację od kruka że mam misję z filarem wody i płomienia. Czyli najgorszy dzień w moim życiu właśnie nastąpi. Zawsze gdy byliśmy we trójkę na misji, dochodziło do jakiś kłótni, wysyłają sobie mordercze spojrzenia i próbują mnie zagadywać. Nienawidziłam tego. Szczerze mówiąc to bym została w rezydencji i bym pomagałą Aoi ale bycie filarem mi na to nie pozwala.
 Wieczorem wyszłam z rezydencji i poszłam na miejsce zbiórki, o dziwo byłam jako pierwsza co się nie zdarzało. Usiadłam pod drzewem i czekałam na resztę aż przyjdzie. Po kilku minutach usłyszałam szelest liści, otworzyłam powoli swoje oczy i zobaczyłam filara wody a z drugiej strony płomienia. Wstałam dając im znak że jestem gotowa.
 Szliśmy przez las, usłyszałam szelest liści a następnie czyjeś kroki.
- Też to słyszeliście?!?!?!
Powiedziałam aby mnie usłyszeli. Filar wody odwrócił się w moją stronę i spojrzał w następującą stronę.
- Ja też, a ty Kyojuro?
- Nie.
- KOCHOU UWAŻAJ!!!!!
Krzyk Giyuu był czymś ostatnim, co usłyszałam, bo następnie miałam czarno przed oczami.

Tomioka pov:

Coś zabrało Kochou w głąb lasu a następnie pojawiła się gęsta mgła, przez co mieliśmy mniejszą widoczność.
- Tomioka...
- Co?
- Kto by mógł porwać filara w kilka setnych sekund?
- Na pewno przybywający księżyc...
Powiedziałem rozglądając się wokół czy nie ma czasem demona który się czai by następnie któregoś z nas porwać.
- Mam pomysł...- powiedział Rengoku - Może spróbujmy załatwić demona w pułapkę? Będzie łatwiej nam go pokonać i znaleźć Shinobu bez obaw że będziemy ranni.
- Dobra, spróbujmy zaciągnąć go na same góry drzew, jak będą pierwsze promienie słoneczne, spali się.
 Kyojuro kiwnął głową na znak że w to wchodzi. Postanowiliśmy iść w stronę gdzie Kochou została zaciągnięta. Szliśmy przez 8 minut aż w końcu nie usłyszeliśmy krzyku Shinobu i dźwięku jak coś w bija się w jej skórę. Wysłaliśmy sobie spojrzenia że musimy tam biec i tak właśnie też zrobiliśmy. Schowaliśmy się za drzewami i obserwowaliśmy sytuację. Shinobu nie mogła się ruszyć, miała kunai wbite w lewą nogę i była cała zakrwawiona. Demon naprzeciwko niej był też kobiętą, jej długie blade włosy sięgały aż ziemi, była całą blada a w oczach miała napisane ,,Przybywająca księżyc numer 5". Najwidoczniej musiała atakować tylko dziewczyny skoro nas zostawiła a Shinobu zabrała.
- Tomioka, ja odwrócę jej uwagę a ty zabierzesz Kochou w to miejsce i pomożesz walczyć z demonem a jak ją pokonamy to zaniesiesz ją do rezydencji a ja zdam raport.
Kiwnąłem głową na znak że rozumiem i zaczęliśmy naszą walkę. Jak zabrałem Shinobu w krzaki zobaczyłem że w niektórych miejscach jest blada, przeraziłem się, mogło jej się coś stać, szybko przyłączyłem się do walki i ściąłem demonowi głowę a następnie zaniosłem Kochou do rezydencji. Dowiedziałem się, że kunai, które było wbite w jej nogę, było z trucizną, i chwilowo nie wiadomo czy się wybudzi.

DWA TYGONIE PÓŹNIEJ

Przyszedłem już czternasty raz z rzędu do pokoju Shinobu by znowu oczekiwać cały dzień czy się wybudzi. Nawet Aoi się już do tego przyzwyczaiła i nie zadawała mi żadnych pytań. Przyłożyłem swoją dłoń do jej, zamknąłem oczy i poczułem że coś się rusza oraz również ściska moja dłoń. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jej fioletowe oczy. Poczułem jak jedna łza spływa mi po policzku, przytuliłem ją a ona to odwzajemniła.
- Byłaś nieprzytomna przez 2 tygodnie...
Powiedziałem a ona jedną dłonią otarła moją twarz z łez.
- A ja się cieszę że zawsze jesteś przy mnie i się martwisz...
Powiedziała i pojawił się uśmiech z rumieńcem na co zrobiłem to samo..
- Od kiedy się uśmiechasz?
Spytała na co musnąłem jej wargi z swoimi.
- Od teraz
Zamknęła oczy i mnie pocałowała na co zrobiłem to samo. Odchyliłem się i jej powiedziałem:
- Walcz o życie, bo nie chce Cię stracić
- I tak zrobię, obiecuję, jak naszą dawną obietnicę którą założyliśmy...






======

Zbyt mocne romansidło jak na moje życie :(( I'm sorry to everyone who got shocked!!!!!

BAJ BAJ <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro