Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Co ty ze sobą robisz?!"

Zobaczyłam tam...

NARKOTYKI

Co jest?! On bierze?!
Nie mogłam tego tak zostawić... Więc zadzwoniłam do Patryka. A jak usłyszałam sygnał to się rozpłakałam. Jak usłyszałam jego głos, rozpłakałam się jeszcze bardziej. A on spytał:
- Wika co jest?!
Nic nie mogłam z siebie wydusić...
- Już jadę. -powiedział
Po 10 minutach przyjechał...
Jak wszedł do domu rozebrał się i przyszedł do sypialni.
- Wika?! - podszedł i mnie przytulił
Nie wiem co mi odbiło, odepchnęłam go.
- Wika...? - zapytał
- No co chuju odbiło ci?! - Oj zagalopowałam się.
- Jak ty mnie nazwałaś?! -Patryk jak się zezłości to może zrobić wszystko... Ale jak to ja musiałam być tak głupia...
- Chujem a co? Myślisz sobie że chce mieć chłopaka który ćpa?! - Sąsiedzi pewnie nawet słyszeli...
- Co?! Ja nigdy nie ćpam... -słychać było na kilometr kłamstwo.
- Patryk ja widziałam. - ściszyłam ton.
- Jak to gdzie? - zapytał. Przez chwilę mu uwieżyłam
- To wtedy wróciłeś tak późno z zakupów... I wtedy cię bolała głowa...
PRZEDAWKOWAŁEŚ?!
- Nie, nie, nie. -zaprzeczył
Podeszłam do szafki i ją otworzyłam. Po czym Patryk podszedł i popatrzył na narkotyki. Usiadł na łóżku i zakrył twarz rękami. Słyszałam cichy szloch. Poczułam się źle, że go nie wsparłam...
- Patryś... - objęłam go ręką. Nie doczekałam się odpowiedzi.
- Zerwaliśmy?... -spytał
Teraz rozpłakał się na dobre, kiedy nie dostał odemnie odpowiedzi.
- Patryk... Nie zerwaliśmy. Kocham Cię. Zawsze będę... -powiedziałam po czym jak na zawołanie się uspokoił.
- Ja Ciebie też kocham... - zapewnił.
- A. Od kiedy bierzesz? -spytałam
- Od miesiąca, dwóch, albo trzech... -odpowiedział.
- Patryk. W każdej chwili mogłeś przedawkować... -powiedziałam. Po czym wzięłam telefon i wpisałam w wyszukiwarkę hasło: " Jak sprawdzić czy ktoś brał narkotyki?"
Wynik:
Szerokie źrenice, przekrwione spojówki, nieuzasadniony śmiech, gadatliwość, pobudzenie lub spowolnienie mówienia oraz napady żarłoczności.
Zaraz po sprawdzeniu tego, wzięłam głowę Patryka i popatrzyłam w jego oczy... One były takie piękne... Brązowo - Czekoladowe. Nie miał szerokich źrenic. Miał normalne. Zapatrzyłam się. Z resztą on też patrzyliśmy sobie w oczy przez dobre 10 minut. Aż Patryk mnie pocałował. Odwzajemniłam. Położyłam dłonie na jego kark a on ręce na moje biodra. Całowaliśmy się długo. Ale przerwał nam telefon Patryka. No nieeeeeeeee.
- Dobra muszę odebrać. -powiedział.
- No ok. - odpowiedziałam.
Słyszałam tylko jak Patryk rozmawia z jakimś facetem. Nie znałam tego głosu. A poza tym słyszałam bardzo niewyraźnie.

366 słów
(Ale liczba)
Do zobaczenia w następnym rozdziale🎀

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro