Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

To jej przeznaczony 46

Travis stoi jak osłupiały, więc okręcam głowę w stronę Lori, a ona wygląda tak samo. Patrzę na Seda i czekam na jego reakcję i ku mojemu zaskoczeniu pokazuje nieznacznym kiwnięciem głowy, żebym ruszyła tyłek, ale nic z tego. Idziemy razem albo wcale, a on najwidoczniej nie ma ochoty się ruszyć, więc i ja tego nie robię. Nie pozwolę na chryję tylko dlatego, że coś komuś nie podoba.

Ponownie spoglądam na przyjaciela i w końcu chyba jego szare komórki się odezwały, bo chłopak ruszył w naszą stronę, a Lori aż wstała.Przypatruję się całej trójce uważnie i najbardziej obawiam się reakcji Seda, bo Travis miał poznać Arise a nie Lori, no ale wyszło jak wyszło i chyba jednak coś jest na rzeczy patrząc na tą dwójkę.

Travis podchodzi do nas, patrzy centralnie na siostrę mojego partnera i widzę jak w jego oczach błyskają drobinki złota, więc patrzę na Lori, która stoi jak zahipnotyzowana. W jej oczach dostrzegam te same iskierki i .... Mój boże, to jej partner.

-Jestem Travis- przyjaciel zwraca się do dziewczyny.

-Lori- wyciąga do niego dłoń, która chłopak łapie, po czym przyciąga do siebie i otula ją swoimi ramionami w szczelny uścisk. Słyszę jak brunetka wzdycha i patrząc na nich, robi mi się cieplej na sercu, bo Travis też będzie miał swoją mate.

Jednak cała tą sielankę przerywa chrząknięcie Seda, o którym chyba cała nasza trójka zapomniała i coś mi się wydaje, że zaraz będzie afera na sto fajerek.

-Co to do cholery ma znaczyć?- Warczy Sed.- To moja siostra Travis- syczy w jego stronę.

Widzę jak przyjaciel puszcza dziewczynę i zasłania ją swoim ciałem i wszyscy święci miejcie nas teraz w opiece.

-To moja partnerka- Travis warczy do Seda- Nie waż się kurwa podchodzić. Nie pozwolę jej sobie odebrać do cholery!

-Radzę ci się odsunąć od niej- warczy mój partner i to jest moment wkroczenia do akcji.

-Sedric- mówię ostrzegawczo, ale on nie reaguje na mój głos, więc podnoszę głos.- Sedric do cholery!

Dopiero teraz raczył łaskawie na mnie spojrzeć i robi skruszoną minę.

-Kochanie?- Patrzy mnie zmieszanym wzrokiem.

- Przykro mi skarbie, ale wygląda na to, że ci dwoje już przepadli i my nie mamy nic w tej kwestii do gadania- tłumaczę mu spokojnie.

W tym momencie Travis, będzie gotowy na wszystko łącznie ze stoczeniem walki z jej własnym bratem,żeby tylko bronić  i chronić swoją mate. 

- Chryste, nie wiem co we mnie wstąpiło- tłumaczy się.

-Ale powiedz to im - wskazuję głową na tą dwójkę- nie mi, kochanie.

Sed wypuszcza powietrze i widzę jak szykuje się do przeprosin życia.

-Lori... Travis, straciłem głowę. Kurwa przepraszam was, ale co ja będę się tłumaczył, sam nie zachowałem się lepiej w stosunku do Tate- obejmuje mnie i przyciąga do siebie.- Więc nie mogę wam niczego zabronić, bo byłbym kutasem.

Wszyscy wybuchają śmiechem na słowa mojego ukochane i nawet on sam się śmieje, na co Lori wyłania się zza Travisa i patrzy się na nas z uśmiechem na ustach.

-Sed, to mój przeznaczony- mówi dziewczyna- i nie warz się mi rozkazywać, ani tym bardziej czegoś zabraniać, bo i tak wybiorę Travisa.

-Dobra, dobra- czuję jak podnosi ręce w geście poddanie.- Ale Travis- zwracaj się do mojego przyjaciela- jeżeli ją skrzywdzisz, to przysięgam, że ci kurwa wypruję flaki. Rozumiesz?

-Jasne, nie musisz mi grozić, nie dam skrzywdzić mojej maleńkiej- przyciąga Lori do swojego boku i składa czuły pocałunek na jej skroni.

-Darujcie sobie- jęczy Sed- to, że już nic nie mówię na wasz związek, nie znaczy iż mam ochotę patrzeć jak migdalisz się do mojej siostry.

-No proszę odezwał się ten, co sam robi to na każdym kroku, nawet na kuchennym stole- odgryza mu się Travis.

-Boże, uduszę Lulu, przysięgam- zgrzytam zębami.-  Ma za długi język- mówię zrezygnowana, bo ten jeden raz jak przyłapała nas seksie w kuchni widać, ma swój ciąg dalszy w postaci jej długiego języka.

-Nie przejmuj się kochanie, przecież to prawda- szepcze mi na ucho Sed, na co zakrywam twarz dłońmi, bo chyba osiągnął najwyższy szczyt zażenowania mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro