26
W końcu nadszedł wyczekiwany przez wszystkich dzień ślubu. Prusy stał w białej sukience i welonie obok Austrii, który był w czarnym garniturze.
Po prawej i lewej stronie ołtarza stały druchny. Zoe, Hanna, Nexu, XxXKawaiiYukiChanXxX, Alexice, Ayanomi, siedem_maly7, Dzieleń, Aurelia, Julia, Anonimowa, Natsu, Eric, Alirstenexe, Szanlenne, Ciocia Śledź.
-Jeśli ktoś zna powód by tych dwoje nie zawarło związku małżeńskiego, niech powie teraz, albo zamilknie na wieki - powiedziała Adolfa pełniąca rolę księdza.
-Prusy ty też mnie zostawiasz?! - z tłumu dobiegł ich głos Francji - Najpierw Hiszpania wychodzi za tego swojego Romano i nie ma dla nas czasu, a teraz ty?!
-Przepraszam za niego - wtrącił Anglia wzdychając ciężko - jest już trochę pijany, siadaj idioto
-Prusy! Wiedz, że zawsze byłeś moim ulubionym podopiecznym! Bo byłeś jedynym! - Ciocia Śledź zaczęła płakać ze wzruszenia
-A ja mam pytanie - powiedziała jedna z druchn, jak się okazało była to Dzieleń - Prusy i Austrio, adoptujecie mnie?!
-Możemy kontynuować? - spytała staruszka przebrana za księdza, która była już trochę zirytowana i czekała tylko na pocałunek pary.
-Ja - odpowiedział Prusy.
-Możecie się pocałować - powiedziała z uśmiechem i wyciągnęła kamerę.
Usta Prus i Austrii zetknęły się na chwilę, po czym Austria się odsunął. Jednak Prusak miał inne plany i rzucił się na Austriaka cały czas go całując. Druchny wyciągnęły telefony i zaczęły nagrywać zajście, a Japonia zrobił dokładnie to samo.
-Przepraszam, a te stoły i krzesła co będą w sali weselnej to z Ikei?! - krzyknął Eric cały czas obserwując i nagrywając młodą parę - bo jeśli nie to ja sobie pójdę!
-Pan Szwedek się wzruszył! - krzyknął Finlandia, przytulając się do Berwalda - mówi, że tak!
-Dziękuje! - odkrzyknął Eric.
Włochy siedzący obok Węgier nic nie mówiąc wstał i wyszedł z kościoła. Węgry była tak bardzo przejęta oglądaniem druchien w garniturach, że nie zauważyła zniknięcia szatyna. Włoch stał przed kościołem, włożył ręce do kieszeni w spodniach i oparł się plecami o zimny mur. Nagle nie wiadomo skąd pojawiła się przy nim Natsu.
-Em... Cześć Włochy, coś się stało? - spytała lekko się uśmiechając.
-Ciao, nie nic, czemu nie jesteś w kościele? - odpowiedział jej szatyn, starał się być taki jak zawsze.
-Równie dobrze mogłam zadać to pytanie tobie - stwierdziła szybko, dziewczyna mówiła bardzo szybko - wyszłam, bo zobaczyłam, że ty wychodzisz, myślałam, że coś ci się stało
-Ve zakręciło mi się w głowie, to nic takiego - szatyn uśmiechnął się - a teraz idź, bo jeszcze coś przegapisz
-Jakoś nie mam ochoty tam wracać i tak już jest po ceremonii, teraz tylko wesele i do domu - powiedziała blondynka i założyła ręce na wysokości klatki piersiowej.
***
Wszyscy wyszli z kościoła i czekali z gotowymi workami ryżu. Zoe robiła zdjęcia i nagrywała filmy, robiła za fotografa. Parze bardziej się to opłacało, bo nie musieli jej płacić.
-Rosja zosłaniasz mi widok! - krzyknęła i sprawdziła swoje kieszenie, tak jak myślała wszystkie potrzebne rzeczy były na miejscu.
-Już Alaska nie denerwuj się - wetchnął Rosja i wykonał polecenie.
***
Ostatnia z kościoła wychodziła Nexu, niestety nie zauważyła niskiego, drewnianego stopnia i potknęła się o niego. Zamknęła oczy przeklinając w myślach swojego pecha, ale zamiast poczuć ziemię, poczuła czyjeś ręce wokół jej tali. Otowżyła oczy, okazało się, że przed upadkiem uratował ją Francja.
-Wszystko w porządku? - spytał z uwodzicielskim uśmiechem i pomógł szatynce stanąć na nogi.
-Tak, dziękuje - odpowiedziała, ale blondyn jej nie puszczał - em... Już wszystko okej, możesz mnie puścić
-Jak mogę puścić tak śliczną dziewczynę? - spytał puszczając do niej oczko.
-Ciekawi mnie ilu dziewczynom i chłopakom powiedziałeś ten tekst - Nexu wyrwała się z jego objęć, zaczęła się śmiać i zostawiła pijanego flirciarza.
-Pfff kolejna cię odrzuciła żabojadzie! - zaczął się śmiać Arthur.
-Coś ty powiedział?! - oboje zaczęli się bić, wywołując zamieszanie.
***
Niemiec musiał być blisko Gilberta, z racji, że jest jego rodziną. Nie był z tego zbyt zadowolony, ponieważ chciał porozmawiać z Feliciano, ale powiedział sobie, że będzie jeszcze okazja. Cały czas wzrokiem szukał szatyna, a jednak go nie widział, co wzbudzało w nim lekki niepokój. Z zamyślenia wyrwał go głos jednej druchn.
-Kotek! - krzyknęła Julia zwracając na siebie uwagę większości osób, którzy po chwili ją zignorowali, po chwili dodała ciszej - jaki słodziutki
***
W końcu Prusy i Austria wyszli z kościoła. Wszyscy zaczęli rzucać w nich ryżem (znaleźli się też tacy, którzy rzucali monetami). Gdy wszystko się uspokoiło, wszyscy wsiedli do aut i czekali, aż para wraz z kierowcą wyjadą pierwsi.
***
Było po godzinie dwudziestej pierwszej. Francja z Hiszpanią założyli się o to z iloma dziewczynami zatańczą, oczywiście wygrywa ten, który zatańczy z większą ilością. Cały czas pijany Francis podszedł do siedzącej przy stole Anonimowej.
-Czy mogę panią prosić do tańca? - Francuz uśmiechnął się uwodzicielsko i wyciągnął do niej dłoń.
-Ja podziękuje - odpowiedziała brunetka i odwróciła od niego wzrok.
-Ależ nalegam piękna pani - Francja zawsze starał się osiągnąć wszystko co chciał, w tym przypadku było tak samo - nie zaszczyci mnie pani chociaż jednym tańcem?
-Nie - stwierdziła i uniosła do swoich ust szklankę z sokiem.
***
Hiszpan przeczesał ręką włosy i udał się w stronę dziewczyny z okularami i brązowymi włosami, która zwróciła jego uwagę.
-Zatańczysz ze mną urocza panienko? - zapytał Hiszpan uśmiechając się i wyciągając do niej dłoń.
-Em... No dobrze - odpowiedziała mu XxXKawaiiYukiChamXxX łapiąc go niepewnie za rękę.
***
Szanlenne zauważyła, że jej przyjaciółka Alirstenexe zniknęła. Powoli wstała od stołu i zaczęła jej szukać. W końcu znalazła ją w damskiej toalecie, siedzącą na podłodze.
-Co oglądasz? - spytała zielonowłosa zakładając ręce na wysokości klatki piersiowej.
-Chcesz ze mną? - na twarzy Alirstenexe pojawił się lenny face.
Dziewczyna niepewnie podeszła do przyjaciółki i spojrzała na ekran telefonu.
-Już oglądałam Boku no Pico, ale co mi szkodzi pooglądać to jeszcze raz - usiadła obok białowłosej.
***
W tym samym momencie Francuz podszedł do dziewczyny, która cały czas robiła coś na telefonie i tylko od czasu do czasu zajadała się jakimś ciastkiem.
-Czy zaszczyci mnie pani jednym tańcem? - spytał Francuz wyciągając dłoń.
-Jestem zajęta, może później - odpoeiedziała Hanna i sięgnęła po ciastko nie odrywając wzroku od telefonu.
-A czym panienka jest tak zajęta? - spytał Francja.
-Czytam ff z GerIty, nie przeszkadzaj - stwierdziła dziewczyna.
***
Hiszpan po udanym tańcu podszedł do kolejnej z dziewczyn. Niebieskooka blondynka siedziała i grzebała w swoim ciastku widelcem.
-Mogę prosić panią do tańca? - spytał słodko się uśmiechając i wyciągając dłoń do dziewczyny.
-Nie - odpowiedziała szybko dziewczyna.
-Nie daj się prosić - Hiszpan się nie poddawał.
-Kurna mówię nie, to nie - stwierdziła blondynka i odłożyła widelec - nie dociera do ciebie?
-Widzę, że świetnie dogadywałabyś się z moim Romą - uśmiech nie zniknął z jego twarzy.
-I tak nie zatańczę, idź do swojego Romano- odpowiedziała mu Aurelia.
***
Francja nie miał zamiaru się poddać, wytarzył sobie kolejny cel. Podszedł do dziewczyny, która na niego spojrzała. Nic nie mówiąc Francis kciukiem wytarł jej policzek.
-Ubrudziłaś się skarbie - powiedział słodko Francuz.
-D-Dziękuje - powiedziała zdziwiona Ayanomi.
-Zatańczysz ze mną? - wyciągnął do niej dłoń.
-Em... Czemu nie - odpowiedziała i złapała go za rękę.
***
_____________
Publikuje to na szybko
Nie bijce za błędy
Przepraszam pewną osobę za to, że nie dodałamjej tutaj.
Ale nie wiedziałam co zrobić.
Przepraszam
I pa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro