Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

*perspektywa Iny*

Jestem już w Dukli, a tak dokładniej to siedzę teraz na przystanku zastanawiając się co dalej ze sobą zrobię. Nie mogę wrócić do domu ani do Łukasza, który i tak ma mnie gdzieś. 

Wiem, mogłam myśleć o tym jak jeszcze byłam w Warszawie, ale nie chciałam...

Wiem. Babcia! Mam nadzieję, że przyjmie mnie pod swój dach.

Wstałam z miejsca i pociągnęłam za sobą walizki. Szłam prosto przed siebie. Niestety babcia mieszka niedaleko Łukasza więc będę musiała przejść obok jego domu. Tak swoją drogą jestem teraz jak taki czerwony kapturek bo moja babcia mieszka w lesie. No w zasadzie to na skraju lasu, tak przy wejściu. 

Szłam prosto i nawet nie zauważyłam kiedy byłam u babci. Nie spotkałam na szczęście Łukasza ani Patryka, bo nie wiem czy wytrzymałabym przy nich. 

Zapukałam do drzwi i po chwili otworzyłam mi starsza kobieta.

- Cześć babciu. - uśmiechnęłam się.

- Inka? To ty? Ależ ty wyrosłaś! - przytuliła mnie.

- Babciu, bo chodzi o to, że...

- Nie masz gdzie mieszkać?

- Tak. Skąd ty...

- Wiem jaka jest moja córka i wiem też jaki jest jej mąż. Wiem, że kazali ci nie wracać skarbie. Wchodź do środka. Nie będziesz stała przed drzwiami. - wpuściła mnie do domu.

Nic w tym domu się nie zmieniło. Ogólnie to dom jest drewniany. Zawsze bardzo mi się podobał. 

- Babciu ja naprawdę nie chcę się narzucać, ale czy mogłabym u ciebie zamieszkać?

- Wiesz, w zasadzie chciałam się stąd wyprowadzić. No wiesz, sama w takim wielkim domu? Ale skoro ty wróciłaś to zostanę tu. Możesz u mnie zostać ile tylko chcesz.

- Dziękuję. - przytuliłam kobietę.

- Wyglądasz przepięknie.

- Dziękuję, ty również. Nic się nie zmieniłaś. 

Włosy kobiety były białe do ramion, twarz pogodna, a ona sama była szczupła. Zawsze była piękna, a za młodu jej włosy były do pasa, a ich kolor był złoty. Mimo lat nadal babcia jest piękna.

- Opowiadaj jak tam było w Warszawie?

- Dobrze. Nauczyciele byli okej, poznałam kilka ciekawych osób i przede wszystkim naprawdę dużo się nauczyłam przez pobyt w tamtym liceum.

- Cieszę się. Ciężko wrócić z takiego miasta na wieś.

- W zasadzie to nie. Wiesz te wszystkie rozpieszczone, bogate dzieciaki czasami potrafią dać w kość.

- No nie wierzę, że ty sobie z takimi nie poradzisz! - zaśmiała się babcia.

- Ja? Ja sobie nie poradzę? Nie żartuj sobie! - również się śmiałam.

- Idziesz odwiedzić Łukasza? - moja mina natychmiastowo zrzedła. 

- Nie. Nie chcę go widzieć. On i tak o mnie szybko zapomniał. - zrobiło mi się smutno.

- Ina, byliście najlepszymi przyjaciółmi, co się stało?

- Widocznie ta przyjaźń nic dla niego nie znaczyła. 

- Ehh, chodź pokażę ci pokój.

- Jasne. - wysiliłam się na sztuczny uśmiech.

**********************************

Cze cze cześć!!!!!

Jestem chora (nie nie na mózg, znaczy to w sumie też, ale nie o to mi chodziło), a jak tam u Was? 

i to w sumie tyle z mojego bezsensownego pierdolenia

~ Luna


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro