↪ 𝐙𝐀𝐃𝐀𝐍𝐈𝐄 3
Tego dnia na planie panował istny chaos, nie mówiąc już o bałaganie w papierach, scenariuszu i kadrze. Komuś najwidoczniej nie chciało się ich układać, a ja miałem już dosyć ciągłego szukania wszystkiego. A jako wisienka na torcie, to o mało nie zszedłem na zawał, kiedy dwójka dziewczyn zaczęła się między sobą przepychać.
Byłem w trakcie drogi do garderoby, żeby przebrać się w inny strój i zostać pomalowany przez makijażystkę. Po raz kolejny musiałem zmieniać stylizacje, bo to to też było przecież pomieszane i rozpiska z ubraniami gdzieś się zgubiła. Ubrany w długą suknie, a raczej szaty w odcieniach czerwieni i szarości, czekałem, aż przyjdzie kobieta odpowiedzialna za wygląd mojej twarzy.
Zirytowana stylistka udała się na poszukiwania, aż w końcu usłyszałem krzyki, wrzaski i piski. Zaciekawiony, ale również z lekka przerażony, poszedłem w miejsce, skąd dochodziły dziwne dźwięki. Wziąłem głęboki wdech, a chwilę później zahaczyłem materiałem o ostrą część przy drzwiach i rozerwałem go. Przewróciłem oczami i udałem się dalej.
To plan filmowy, tutaj zawsze powinien być kostium zapasowy.
Nie uwierzyłem własnym oczom, gdy ujrzałem dwie przedstawicielki płci przeciwnej walczące ze sobą. Szarpały siebie nawzajem. Rwały włosy i okładały się ledwo zaciśniętymi pięściami. Dwoje ochroniarzy próbowali je rozdzielić, ale te nie zamierzały przestać. A przynajmniej dopóki jedna z nich nie odbiegła na bok, wycierając krew z nosa.
— Miałam cię za przyjaciółkę! A ty z moim własnym mężem mnie zdradziłaś! — zaczęła krzyczeć i ponownie biec w stronę stylistki, która została ochroniona przez mężczyznę pilnującego porządku.
To zadanie nie do końca mu wychodziło, ale pomińmy tę kwestię.
Stylistka wytarła wspomnianą ciecz z nosa i ruszyła w moją stronę, a gdy tylko zauważyła stan mojego kostiumu, mocno się skrzywiła. Całą drogę do przebieralni bluzgała w moją stronę i ignorowała wyjaśnienia całej sytuacji.
A wchodząc do środka, reżyser coś krzyknął, za co dostał po głowie.
— To będzie genialny film! — Zapanowała dłuższa chwila, a zaraz po tym głośny trzask. — AŁA!
Następny rozdział: Zadanie 4 ➜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro