Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.

#Dzień przed atakiem na Pałac# Wieczór

Liad spacerowała po lesie i myślała nad pewną sprawą.Czuła że ktoś za nią chodzi ale nie zwracała na to uwagi,pewnym momencie poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu.odwróciła głowę by zobaczyć kto za nią stoi i okazało się że tym kimś był Leonardo.

-Nad czym tak myślisz?-zapytał się niebieskooki.

-Nad pewną sprawą,a ty czemu przyszedłeś?-to pytanie zdziwiło Lidera-nieważne,pójdę już.

Liad już chciała iść gdy niebieskooki złapał za jej rękę.

-Jesteś pewna że chcesz to zrobić,wiesz przecież ze to niebezpieczne.

-Tak wiem ale to jedyny sposób by zakończyć tą tyranie.

Po tych słowach nastała cisza,długa cisza.

-Dobranoc.

Po czym odeszła w głąb lasu.

#Następnego dnia#

-Tak więc przypomnijmy sobie plan-stwierdziła Valax.

-Ja i Casey,ściągamy tych z wieżyczek i bramy warownej-powiedziała April.

-Valax,Mikey i Donnie wraz z paroma innymi osobami zajmą się garnizonami a Debi i Nebi zajmą się obstawą Króla-powiedział Leo.

-Leo i Raph odbiją Królową-dodał Donnie.

-A ja zajmę się osobiście Królem-zakończyła Liad.

-Ale czy jesteś na 100% pewna,masz ostatnią szansę się wycofać- Nebi dopytywała się przyjaciółkę.

-Właśnie,taki atak może się zakończyć niepowodzeniem-dodała Debi.

-Tak,jestem pewna.

-Dobra,atak przeprowadzimy dzisiaj wieczorem.

#Wieczór#

-Wszyscy gotowi?-spytała się April.

-Tak-odpowiedzieli wszyscy.

-To ruszamy-dokończyła Valax.

Liad,zaczekaj-zatrzymał nią Leonardo.

-Tak?-była zaskoczona tym.

-Uważaj na siebie,dobrze?.

-Obiecuję.

Po czym każdy poszedł w swoją stronę.

#2 Godziny później#

Atak trwał już półtorej godziny,Leo i Raph dostali się do komnaty Królowej.

-Kim wy jesteście?-spytała się przerażona.

-Spokojnie,nie chcemy tobie zrobić krzywdy-stwierdził Lider.

-Jak to?-była zdziwiona.

-Jesteśmy przyjaciółmi Valax- powiedział Raph.

-A czy ona jest tutaj?-dopytywała się Królowa.

-Kto?-spytała się Raph.

-Liad,moja siostra.

-Tak,poszła pokonać Króla.

-Ona musi stąd uciekać i to natychmiast.

-Czemu?-Leonardo nie rozumiał tego.

-Bo on przewidział,że przybędzie.On nią zabije-mówiąc to,w głosie Królowej było słychać przerażenie i strach.

W sercu Leo coś ukuło,tym czymś był strach przed utratą kogoś kogo kochał,przed utratą Liad'y.Wybiegł,Raph i Królowa wołali za nim ale on nie zwracał uwagi na to,wtedy liczyło się dla niego uratowanie przyjaciółki.

W tym samym czasie,Liad wdarła się do sali tronowej,w której znajdował się Okrutny Król.Wyjeła swoje tessen'y i przygotowała się do zaatakowania go.

-Wiedziałem że przybędziesz,że nie zostawisz jej oraz swojego ludu w potrzebie-mówiąc to wyjął swój miecz,a Liad'ę to zdziwiło-poddaj się a obiecuję że twoja śmierć będzie szybka i bez bolesna.

-Nigdy,wolę zginąć w walce niż być tchu żem-mówiła to z coraz większym gniewem.

-Niechaj tak będzie- Liad już nie wytrzymała i rzuciła się na Dinozaura,a ten się obronił.

Ona atakowała,on się bronił,a potem na odwrót i tak na przemian,Do momentu gdy Liad prawie straciła wszystkie siły,jej przeciwnik to wyczuł i wykorzystał przeciwko niej ten fakt.Zaatakował z taką siłą że Liad nie dała rady się obronić i upadla kilka metrów od niego.Ten podchodził coraz bliżej.Liad natomiast nie miała sił żeby wstać,a tym bardziej się bronić,bowiem potczas walki doznała śmiertelnej rany.

-To twój koniec,jakieś ostatnie słowo?.

-Tak,że nadchodzi twój koniec-mówiła ledwo słyszalnym głosem i była gotowa na śmierć,ale nic się nie działo.Ledwo otworzyła oczy żeby zobaczyć co się stało.Atak Króla został zablokowany katanami które należą do Lidera.

-Co,to nie możliwe-Dinozaur był w szoku,tym co zobaczył.

-Nie pozwolę żebyś nią skrzywdzisz-mówiąc to,Leonardo odepchnął atak,z taką siłom że Dinozaur upadł na ziemie.Po tym lider podbiegło do Księżniczki i sprawdziła czy oddycha.Przeraził się gdy wyczuł jak puls jego ukochanej słabnie,więc wzioł nią na ręce.Wtedy do środka wpadła Królowa z resztą.

-Liad- przerażona Królowa podbiegła do niebieskookiego i swojej siostry-co z nią?.

-Musimy stąd wydostać i jak najszybciej dotrzeć do obozu,Ona potrzebuje pomocy medycznej-po czym zrobili tak jak powiedział Lider.

  ___________________________________________________________________

Najdłuższy rozdział Ever.Nigdy więcej takich długich

                                                           -Anioł Sprawiedliwości-

 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro