Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 2 - W czasach wojny

/ X lat po pierwszej kłótni/

*Narrator*

- Zostaw go! - krzyknął Ink, szykując się do ataku.

W odpowiedzi usłyszał śmiech Errora.

- Bardzo śmieszne. - Delikatnie pociagnął za linki, przez co dusza Blueberr'ego zadrżała.

Jagódka tylko cicho pisnął. Ink widząc, że Error krzywdzi jego przyjaciela, postanowił zareagować. Ruszył do Ataku.

Error wyraźnie zaskoczony posunięciem Inka - gdyż to on, a nie Ink, zaczynał bitwę - puścił Blue, który następnie uciekł.

Walka była zacięta. Obie strony były sobie równe. Na powieszchni po której stąpali, znajdowała się różnokolorowa farba oraz niebieskie linki.

Error wystrzelił kośćmi w swojego przeciwnika, jednak ten zdążył je ominąć.

Ink zaatakował przeciwnika pędzlem, jednak ten przeteleportował się za niego.

I tak w kółko.

Atak

Unik

Atak

Unik

Atak

Unik

Niekończąca się pętla. Zazwyczaj takie wojny kończyli na tym, że oboje padali na podłoże.

Tym razem zwyciężcą okazał się być Ink

*Ink*

Patrzyłem na przyklejonego do podłogi Errora. Wyglądał bezbronnie.

Co zamierzałem zrobić? Zabić go? - nigdy! Nawet jeśli jest moim wrogiem, nie zabiję go!

Mimo wszystko mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi, tak jak kiedyś!

Patrzyłem na niego smutnym wzrokiem.

- No i co się tak patrzysz.?  - Mówił, jeszcze dysząc od zmęczenia - Wygrałeś. Możesz mnie zabić. - nic nie odpowiedziałem. Spojrzałem w bok - No śmiało! Czy nie tego chciałeś? Zabijając mnie możesz ochronić wszystkie AU! Wiem że pragniesz mojej śmierci!

- Nie.... - Error spojrzał na mnie wyraźnie zaskoczony - Ja nigdy nie chciałem twojej śmierci....

- Huh? Ha. Ha ha. HAHAHAHA! - Spojrzałem na niego zdziwiony - Hah.... Daj spokój Ink! Naprawde nie skorzystasz z takiej okazji?! Masz mnie w garści!

Przemilczałem.

Naprawde nie chce go zabijać....

*Error*

Co - za - DEBIL!

Ma największe niebezpieczeństwo dla swoich AU tuż pod nose. Może się go pozbyć. Ale nie! Co za idiota!

Śmiałem sie tak bardo, że moje oczy ("") aż łzawiły. Nie moglem pojąć, jak wielkim trzeba być kretynem,  by nie skorzystać z takiej okazji!

- Zabawne Ink. Naprawde jesteś idiotą.

Ink odwrócił wzrok, chyba chciał ukryć swoje emocje.

Chciałem coś jeszcze dodać, ale pode mnął pojawił się portal, który wrzucił mnie do Anty Voidu. Przez chwilę widziałem jeszcze tego kretyna, w którego oczach były tylko małe białe punkciki.

Nie obchodzi mnie co mu się stało, tylko to zauważyłem.

Ta... Tylko...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro