Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 8

-Ale, dlaczego?-Zapytała smutna Bella, siedząc na swoim łóżku.

Violet przed chwilą poinformowała przyjaciółkę, że już następnego dnia się wyprowadzi. Bella gdy to usłyszała usiadła na łóżku i nawet kilka łez spłynęło jej po policzku.

-Zrobiłam coś...?-Zaczęła Bella, patrząc na Vi, lecz ta szybko zaprzeczyła.

-Nie zrobiłaś nic złego-Powiedziała Vi, szybko przytulając do siebie przyjaciółkę.

-Dlaczego?-Zapytała Panna Swan, patrząc smutnym wzrokiem na Vi.

-Jeszcze przed przyjazdem poinformowałam twojego ojca, że szukam czegoś tylko na chwilę, że planuję rozejrzeć się i jeśli mi się spodoba, to kupić dom-Wyjaśniła Belli, pocierając jej ramię.

-Własny dom-Powiedziała rozmarzonym głosem Bella.

-Wolałabym mieszkać z rodzicami-Odpowiedziała smutno Vi, na co Bella ją przytuliła.

-Nie mogłabyś jej powiedzieć prawdy-Te słowa usłyszała Vi, gdy ledwo przekroczyła próg swojego pokoju.

Na jej łóżku leżał pewien apetyczny wampir, który lekko się uśmiechał. Edward ledwo po zamknięciu przez dziewczynę drzwi, ruszył w jej stronę i mocno, zbyt mocno przytulił, na co ona syknęła.

Cullen poluźnił momentalnie uścisk i pocałował ją w czoło.

-Przepraszam-Powiedział jeszcze, dłonią gładząc jej talię.

Spędzili godzinę leżąc na łóżku. Edward plecami podpierał się o ścianę, a Vi plecami o Edwarda. Jego ręce zaborczo przytulały dziewczynę do niego, nie pozwalając nawet minimalnie się odsunąć, lecz ona i tak by tego nie zrobiła.

-Powinnaś zamieszkać ze mną-Burknął nagle zły Edward.

-Przecież wiesz, że Carlisle ma rację-Powiedziała Vi, zerkając na wampirka. Poprzedniego dnia Carlisle przez godzinę przekonywał Edwarda że gdyby Vi już z nimi zamieszkała, to jej opinia wśród ludzi bardzo by się pogorszyła.

-Co mnie obchodzą ludzie i to, co sobie pomyślą?-Zapytał zirytowany młody Cullen.

-Przecież nie chcecie zwracać na siebie zbytniej uwagi?-Zapytała zdziwiona Violet, na co Cullen tylko westchnął.

-Poza tym gdy zamieszkam sama, to będziemy mogli jeszcze więcej czasu spędzać razem. Nie będziemy musieli też bać się, że ktoś cię usłyszy-Powiedziała Vi, co momentalnie poprawiło humor Edwarda. 

Nim dziewczyna zdążyła jakkolwiek zareagować, chłopak podparty na rękach unosił się nad nią.

-Co pan planuje, panie Cullen?-Zapytała zaciekawiona Vi.

Chłopak powoli zbliżył usta do jej ucha i wyszeptał:

-Coś niegrzecznego.

Ona w odpowiedzi jedynie zamruczała, na co Edward odpowiedział całując ją po szyi.

 -Cholera-Syknął nagle Edward i już po chwili go nie było.

Ledwo Violet zerknęła na okno, za którym zniknął Edward, a do drzwi ktoś zapukał.

-Proszę-Powiedziała dziewczyna, a do pokoju weszła Bella.

-Ktoś tu był?-Zapytała dziewczyna, na co Violet momentalnie zaprzeczyła.

-Przysięgłabym, że słyszałam głos Edwarda-Powiedziała Bella, rozglądając się po pokoju.

-Przysięgam że go tu nie ma-Odpowiedziała Vi.

-A był?-Zapytała podejrzliwie Bella, bacznie obserwując Violet.

-Nie-Odpowiedziała Violet i sama zapytała:

-Coś się tak uparła?

-Wiem że coś przede mną ukrywasz. Niby znam cię krótko, ale mam to przeczucie-Powiedziała panna Swan.

-Nic przed tobą nie ukrywam-Skłamała już lekko zła Violet.

-Jakoś ci nie wierzę-Stwierdziła Bella, po czym szybko wyszła i trzasnęła drzwiami.

 *Co ją ugryzło?-Zastanawiała się Vi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro